Straciłaś wszystko.
Rodzinę.
Przyjaciół.
Dom.Nic już nie miałaś. Klęczałaś wśród sterty zwłok ludzi cicho płacząc.
Nienawidziłaś siebie za to, że nie mogłaś im pomóc.
Nie rozumiałaś, dlaczego Tytani to robili. Dlaczego, zjadali ludzi?
Bo taki mieli kaprys? Haha.. - Zaśmiałaś się w duchu ocierając łzy z policzków.
- Przepraszam mamo... Miałam Cię chronić... -mówiłaś cały czas płacząc.
Po chwili, poczułaź czyjąś dłoń na swoim ramieniu.
- Nie płacz, [Imię]. Nie jesteś sama... - Szybko odwróciłaśjego strone.
- Eren... To ty... Wystraszyłeś mnie.
- Ja.. przepraszam... chodźmy . Musimy wracać.
- Po co? I tak już nie mam nic do stracenia - zaśmiałaś się cicho, jednak w twoich oczach, było widać żal i smutek.
Brunet długo nie myśląc, podniósł cię, i posadził na konia, na którego później wsiadł. Zaczęłaś protestować, żeby cię zostawił.
Przed wami, jakby z nikąd, pojawił się tytan. Koń wystraszył się tak bardzo, że zrzucił was z grzbietu i uciekł do lasu.
Tytan złapał cię za nogę, i już otwierał paszczę, by cię zjeść, ale Eren starał się go odciągnąć. Skupić jego uwagę na sobie. Udało mu się.
Nim się obejrzałaś, leżałaś na ziemi, a Erena pożerał tytan.
Dlaczego tak bardzo chciało ci się wtedy płakać?
Nie miałaś pojęcia.
Niedługo po nim, ty także zginęłaś.
![](https://img.wattpad.com/cover/61941262-288-k176567.jpg)