Tę Wielkanoc, ja, Aus oraz CIacho, postanowiłyśmy spędzić z naszymi jakże ukochanymi przyjaciółmi z Pokolenia Gej... Cudów.
Jako iż nasz najwspanialszy i najprzystojniejszy... To nie tak było... Ekhm... *odchrąkuje* Jako iż nasz maleńki Imperator za dwie dychy miał największą chatę, mieliśmy spotkać się u niego. A jako iż ja dostałam (czyt. wzięłam) klucz do jego posiadłości nie musiałyśmy czekać aż ktoś nam otworzy.
I w sumie tak to się zaczęło.
† † †— Gdzie oni są...? — oburzyła się Ciacho
Wtem do salonu wkroczył kamerdyner rodziny Akashi.
— Ah. Panienki już dotarły. Panicz kazał przekazać wam ten list. — powiedział po czym podał list najstarszej z nas — Aus — po czym odszedł kręcąc tą swoją zgrabną pupcią.
— Musimy znaleźć pięć jajek... — powiedziała zrezygnowana. — Jak się nie zgubimy to będzie dobrze...
— Ide do pokoju Akasia... Spać mi się chce...
— Właśnie... Cattie, przychodziłaś tu. Będziesz naszym przewodnikiem. -uśmiechnęła się.
— Phahahahahahha... Zapomnij Ciasteczko...
— Dam pomacać — Aus westchnęła z irytacją i przeczesała dłonią swoje blond włosy.
Jak na zawołanie złapałam je za dłonie i zaprowadziłam do kuchni, która mieściła się zaledwie 30m. od salonu.
Było tam ogromne fioletowe jajko.
Dwie dziewczyny stały kompletnie zszokowane. Zaś ja pogrążałam się w rozpaczy.
— JUŻ NAWET JAJKA SĄ WIĘKSZE NIŻ JA — wrzasnęłam by następnie zalać się łzami.
— Cat-chin nie płacz... — usłyszałyśmy głos Murasakibary.
— Co to było? — Blondynka rozejrzała się po pomieszczeniu.
Po chwili, usłyszałyśmy jak coś pęka. Była to skorupka jajka. Wiecie kto z niej wyszedł? Ponad dwu metrowy chłopak o fioletowych włosach.
— Masz ładne bokserki. — powiedziałam wgapiając się w jego krocze.
— Wiesz co, Cat-chin? Zdałem sobie sprawę, że jakbyś przede mną uklękła, nie dała byś rade mi obciąg... Ooo babeczki... — powiedział po czym zaczął zajadać się babeczkami.
— Okej, no to jedno jajko mamy z głowy!
* * *
Dziewczyny już dobre pare godzin szukały reszty jajek. W końcu doszły do biblioteki, w której stało zielone jajko. Mówię szukały, bo tylko za nimi chodziłam. Nie miałam ochoty szukać jajek, które miały być większe niż ja.
Austi przyłożyła palec do ust, dając dziewczyną znak, żeby były cicho, po czym podeszła do jajka i uderzyła w nie pięścią rozbijając skorupkę.
Po pomieszczeniu rozniósł się donośny... pisk? Wspaniałego tsundere.
— CZY WY JESTEŚCIE DO CHOLERY NORMALE?! — wrzasnął Tsunderima czerwieniąc się i wychodząc z jajka w zielonych slipkach.
Dziewczyny wybuchnęły śmiechem, a ja cichaczem wyciągnęłam telefon i cyknęłam mu kilka seksi fotek.
Aus odznaczyła zielone jajko na liście.
Pomidorima zajął się czytaniem, a dziewczyny ruszyły za mną, gdyż stwierdziłam, że pokaże im 'Salę Tortur' samego Seijuurou Akashiego.
Po pewnym czasie gubienia tych dwóch niedorozwiniętych osóbek w korytarzach zaprowadziłam je do 'Sali Tortur', w której były m.in. sztuczna Gilotyna, sztuczna Kołyska Judasza, sztuczna Żelazna Dziewica... Oraz wiele innych SZTUCZNYCH zabaweczek. Do wielkiego metalowego stołu było przywiązane granatowe jajko.
Ciacho powoli podeszła do jajka, i chwyciła ogromny młotek, bh rozbiłć jajko.
Z resztek jajka wyszedł Aomine w... Po prostu nagi.
Chłopiec przeleciał ( ͡° ͜ʖ ͡°) wzrokiem po biustach dziewczyn, po czym prychnął pod nosem:
— Deski.
I wyszedł z pomieszczenia.
Wyszłyśmy chwilę po nim, ale po ciemnoskórym nie było śladu. Ruszyłyśmy zatem do pokoju syna pana domu.
W pokoju panował nieskazitelny porządek.
— Gdyby u mnie było tak czysto... — mruknęłam — SEEEI-CHAAAN... Ooo nie ma go — mówiłam niby zrospaczona patrząc na czerwone jajko.
— Przecie... — Szybko zatkałam Aus usta i puściłam jej oczko.
— Czyli mogę pogrzebać w rzeczach, podotykać kolekcje nożyczek...
Jak na zawołanie czerwonowłosy wyskoczył z jajka w czerwonych bokserkach w nożyczki.
— Słyszałem, że rozdziewiczanie nożyczkami boli, któraś chętna? - Zapytał urokliwie wyciągając z bokserek nożyczki.
— Ooo daj zobaczyć co jeszcze tam masz... — chciałam sięgnąć do bokserek kapitana Rakuzanu, ale oczywiście Aus i Ciacho mi przeszkodziły. — Eh... Jeszcze Kise... Ekhm... — odchrząknęłam — O MÓJ BOŻE KISE DOSTAŁ PROPOZYCJE WYSTĄPIENIA W NOWEJ WERSJI TYTANIKA !! — wydarłam się na prawdopodobnie całą posiadłość.
Po kilku sekundach do pokoju wbiegł zadyszany blondyn.
- Na... Prawdę?? — wysapał.
— Nie. Hehehe... Zaraz... Właściwie gdzie Kuroko?
— Byłem z wami cały czas. Hihi. — Pojawił się przed nami i zrobił jakieś dziwne ruchy rękoma by następnie zniknąć.
* * *
A jak zakończyła się ta historia? Tak, że szukałyśmy ich do północy, więc z okazji lanego poniedziałku, wylądowałyśmy w basenie.
__________________________________________________________
Mam nadzieję, że się podobało.
Wesołych Świąt kochani!