Nie miałem racji

353 30 3
                                    

Narzuciłam na siebie bieliznę, oliwkowy top i leginsy. Później poczułam się jeszcze bardziej niekomfortowo, kiedy blondyn rzucił we mnie paczką podpasek. Tak mógłby postąpić Chris, ale nie on...

Warknęłam pod nosem kilka niemiłych słów, których nie usłyszał i powędrowałam po raz kolejny do łazienki. Znowu wróciłam do kuchni... I o nie... On pożerał moją pizze... Zmroziłam go wzrokiem a on spojrzał na mnie przerażony.

- To niem szo o czm mslsz (To nie to o czym myślisz).- założyłam ręce na piersi i parsknęłam.

- Myślałam, że zakopaliśmy nasz topór wojenny.- przerwałam by za chwilę wydrzeć się na cały głos.- A ty co robisz?! Wpierdzielasz moją pizze!

Ułożył ręce w geście obrony.

- Ale była taka dobra...

- Wiem, że była dobra! W końcu Chris mi kupuje co miesiąc tą samą!- fuknęłam, usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam bajkę.

- Ej, no nie bocz się.- rzucił się na kanapę i podstawił mi pod nos kebaba. Zerknął na telewizor i zaśmiał się kpiejnie.- Serio... Kraina lodu? Nie dość, że idiotka, to jeszcze dziecinna.- zrobiło mi się przykro. Siedzi w moim domu i mnie wyzywa.

- Będziesz mnie teraz wyzywał? W moim własnym domu?

- Błagam.- zaśmiał się zimno, a na mojej skórze pojawiły się ciarki.- Kto mi zabroni, jesteś zwykłą ofiarą losu, bez życia osobistego, bez znajomych, bez aspiracji.

- Nawet mnie nie znasz.- bąknęłam odwracając buzię w stronę telewizora, żeby nie widział łez, które zbierały mi się pod powiekami, nieprzyjemnie szczypiąc. Miałam się dobrze bawić, a znowu płaczę...

- Nikt nie chce poznawać tak nudnej osoby jak ty.- warknął, najwidoczniej z siebie dumny. Na dworze zaczęło padać. Niebo płakało za mnie.

- Sprawia ci to przyjemność?- szepnęłam

- Niby co?- zmarszczył zaskoczony brwi.

- Poniżanie mnie i innych.- spojrzałam na niego a on na mnie. Naprawdę chciałam wiedzieć.

- Dlaczego mnie o to pytasz?

- Bo chcę wiedzieć, czy obok mnie nie siedzi szatan.- wyszeptałam, a on zerwał się z miejsca.

- Co ty powiedziałaś?!- wrzasnął, aż zatrzęsła się futryna.

- Tylko diabeł potrafi zadawać ból i się z tego cieszyć.- zerknęłam na bajkę. Teraz Olaf robił aniołki w śniegu. Kąciki moich ust lekko się uniosły, próbowałam nie zwracać uwagi na Horana, który mi się przyglądał.

- Jesteś żałosna.- warknął wkładając do ust kawałek pizzy.

- Wiem.

- Niby skąd?

- Wystarczająco często mi o tym przypominasz.- sama nie wiem, dlaczego co jeszcze nie wyrzuciłam, może dlatego, że on i tak by nie wyszedł... A po co mam się bardziej denerwować.

- Dlaczego nie karzesz mi wypieprzać?

- Bo i tak byś nie wyszedł, nie mam ochoty się bardziej denerwować.

- Denerwujesz się?

- Naprawdę nie wiesz, jak to jest, kiedy ludzie cię nie nawidzą tylko za to, że jesteś sobą. Nigdy się nie dowiesz. Bo nigdy nie będziesz sobą. Dlatego mi cie żal.

- Nie odpowiedziałaś na pytanie.- mruknął przyglądając się mojemu profilowi.

- Denerwuje się.

- Nie chcę cię zmieniać...- szturchnął mnie delikatnie. Jego humory zmieniają się zbyt często, nie nadążam.

- To niby ja mam okres.- głos mi się trochę załamał. Objął mnie w pasie i położył głowę na moim ramieniu. Zgłupiałam, co to ma znaczyć?! Wyrwałam się z jego uścisku.

- Nie dotykaj mnie. Nigdy.- westchnął.

- Lubię cię wiesz?- uśmiechnął się lekko. A ja napięłam się jak struna.

- To przestań się na mnie wyrzywać?

- Zgoda. I nie, to nie sprawiało mi przyjemności... Powiedziałaś, że nic o tobie nie wiem. Ty o mnie z resztą też. Co ty na to, żebyśmy się poznali?- to jest moja szansa...

- Zgoda.- bąknęłam i usiadłam na kanapę.

- Co robimy?

- Chcę do obejrzeć do końca...- zaśmiał się. Ale inaczej, ciepło. Co więcej wczuł się w tą kreskówkę. Ciągle dramatyzował, wymachiwał rękoma co było dziwnie urocze. Jego zachowanie było urocze, nie on. Co to, to nie.

Obejmował mój brzuch. I, co dziwne nie przeszkadzało mi to. Może było to dziwne... Ale nie nieprzyjemne.

- Nie miałem racji.- oparł podbródek o moją głowę.- I ślicznie pachniesz, wiesz?- zaśmiał się zaciągając się moim zapachem.

- Jesteś obrzydliwy. Moje włosy to nie chusteczki...

***
Jest rozdział XDD Lafs go zedytuje jak nie będzie się podobał... :)))

Trochę okresu u Nejla jest wskazane, a to z chusteczkami mnie powaliło! Laczuś jesteś boska xDD ~Laf

Badly than EverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz