Monster

409 33 7
                                    

Robiło się ciemno. Deszcz z impetem uderzał o szyby moich okien, a on nadal siedział rozwalony na kanapie.

- Chcesz parasolkę?- zerknęłam na niego i wyłączyłam telewizor.

- Parasolkę?

- Nie... Baldachim.- wywrociłam oczami i usiadłam obok chłopaka. Niesamowite ile sprzecznych emocji do niego czułam...

- Myślałem, że pozwolisz mi zostać na noc.- Westchnęłam, ale przecież nie wypuszczę go w takiej ulewie.

- Przyniosę Ci jakieś poduszki i koc.

- Nie trzeba, będę spał z tobą.- Spojrzałam na niego wzrokiem mówiącym
Nic mi o tym nie wiadomo...
A on tylko się uśmiechnął. Położyłam mu koce, kilka poduszek i jedną z piżam Chrisa. Ta ma u mnie prawie całą szafę. Blondyn lekko się skrzywił, ale nic nie powiedział.

- Mówiłem serio. Zaraz będzie burza.- drgnęłam na samo słowo, a później rozległ się przeraźliwy huk. Podskoczyłam i przełknęłam ślinę.

- Wykrakałeś...

- Mogę spać z...

- Nie.- ucięłam i poszłam do siebie. Jeszcze tego by brakowało... Przymknęłam drzwi sypialni i rzuciłam mu ciche

- Dobranoc.

A on lekko się uśmiechnął i pokiwał głową.

Próbowałam zasnąć, ale przy każdym błysku chowałam głowę głęboko pod kołdrę i cicho piszczałam gdy zagrzmiało. Wstałam z łóżka i chwyciłam mojego misia.
Tak mam misia i co? Dostałam go od Chrisa na 14 urodziny.
Kiedyś się za to zabiję, ale udałam się do salonu i szturchnęłam lekko blondyna w ramię. Odskoczył jak oparzony co mnie rozbawiło. Niall aka bad boy się boi. Bo pęknę!

-Mogę położyć się obok? - spytałam ledwie słyszalnie

-Co? Nie słyszałem - powiedział, a ja posłałam mu spojrzenie 'już ty słyszałeś' - Ugh. chodź - powiedział i dosunął się bliżej oparcia kanapy. Podskoczyłam i pisnęłam gdy usłyszałam grzmot i czym prędzej podbiegłam do chłopaka i wtuliłam się swoim siałem w jego tors i przycisnęłam pluszowego króliczka do swojej klatki piersiowej. Będę sobie za to pluła w brodę...

Minęło kilka minut a ja nadal trzęsłam się jak osika. Drzwi cicho skrzypnęły. Cholera. Przecież je zamykałam.

- Horan.

- Mhm.- zdusił jęk wpoduszce. Strzeliłam mu łokciem w rzebro a on usiadł oburzony. Chwyciłam go za koszule i ściągnęłam w dół. To musiało wyglądać dość... Dwuznacznie.

- Czuję się lekko skołowany...- zaśmiał się cicho, a ja dziękowałam Bogu, że jest ciemno, bo moje policzki zapewne wyglądały jak dwa dojrzałe pomidorki.

- Cicho debilu, ktoś wszedł do mieszkania.- zmarszczył brwi i wstał z kanapy.- Zgłupiałeś? Przecież w życiu nie wejdę do tego mieszkania jak cię tu zabiją.

- To wspomnienie będzie tak bolesne?

- Po prostu, świadomość, że kogoś zamordowano w twoim domu nie jest zbyt przyjemna. Więc nie schlebiaj sobie.- fuknął coś pod nosem i poszedł do kuchni. Ktoś zatkał mi usta ręką, a ja zaczęłam się szarpać.

- Shh... To ja Chris.- mruknął mi na ucho.- Zrobimy mu żart...- Zamorduję go... No zabiję gnojka. Posłusznie dałam się zaciągnąć do łazienki, nadal ciskając w niego piorunami.

- Nora?- Czyżby Horan się zestresował? Chris przyłożył mi palec do ust. Kretyn. Przecież jak chcemy go nastraszyć, to nie zacznę wrzeszczeć i machać do niego białą husteczką...

- Nora, wyłaź, to nie jest śmieszne...

Trochę jest... Kiedy Horan poszedł obejść moje mieszkanie mój przyjaciel wyszedł na paluszkach z łazienki, położył się na kanapie i okrył szczelnie kocem. Niall przyszedł i był trochę skołowany widząc sylwetkę na tapczanie. Rzucił się obok a Chris objął go w pasie. Jeżu, jak to wyglądało...

- Nora... Czemu twoje łapy są takie...

Zapaliłam światło i pozwoliłam Chrisowi się ujawnić.

- No, jakie kiciusiu?- blondyn wydarł się na całe gardło, spadł z sofy i zaplątał się w dywan. Spojrzenie jego oczu mówiło wszystko, zaskoczenie i przerażenie... Nie sposób tego opisać.

Chris turlał się po podłodze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chris turlał się po podłodze. Ja zsunęłam się po drzwiach i próbowałam uspokoić oddech. Mina blondyna, pokazywała jakby przeżył jakąś traumę.

- Życie, już nigdy nie będzie takie samo.- wyszeptał poważnie, nie powstrzymując drgających kącików ust.

Siedział tam przez kilkanaście minut analizując sytuację. Biedak chyba się zaciął.

- Przynieś mu wody.- parsknęłam podchodząc do blondyna.- Biedactwo.- wydęłam dolną wagę i usiadłam obok, głaszcząc go po głowie. Nie wiem co mnie napadło, ale przez chwilę poczułam się przy nim jak przy Chrisie... Przez chwilę. Bo tak naprawdę nigdy nie zyska zaufania, którym darzę szatyna. Nigdy nie stanie mi się bliski. Bo pomimo pozorów jakimi mnie teraz omamia, jest taki jak wcześniej. Zabrałam rękę z jego włosów, a on znowu ją tam położył.

- Nie przestwaj.- wymruczał i przymknął oczy.

Szatyn tylko uniósł brwi, ale tego nie skomentował.

- Masz kiciusiu.- Podał mu szklankę wody, którą przyjął z ulgą.

- Kiciusiu?- wywrócił oczami.

- Uroczo nie?- parsknął.- Wpadłem zobaczyć jak się trzymasz. Jest burza... Mam spać z tobą?

Pokiwałam głową na uśmiechem, a blondyn zacisnął ręce na swoich udach. Dziwne. Zatrzymałam się. Zaraz.

- Chris...

-Hm?

- Pan Mądraliński...

- Gdzie on jest?- pobladł. Horan podrapał się po głowie nie wiedząc o co chodzi. - Widziałeś jej królika? Ona bez niego nie zaśnie...- Pobladł i odkaszlnął. Wyjął zza pleców moją maskotkę z... Poderżniętym gardłem.

- Ty... Potworze- wycharczałam a Chris ukrył twarz w dłoniach, ciągle powtarzając, że to nie może być prawda.- Zamordowałeś Pana Mądralińskiego.- Doskoczyłam do chłopaka w dwóch susach i potrząsałam nim mocno, widząc szok na jego twarzy. - Ty Boga w sercu nie masz człowieku!- Okładałam go pięściami, aż szatyn mnie odciągnął od ciągle skołowanego blondyna. Teraz to przyjaciel mną potrząsał.

- Uspokój się kobieto! To mu nie wróci życia!

- To był... Wypadek.- potarł lewą ręką o kark.- Może... Go zoperuję?

- Jaki wypadek kretynie?!- Chciałam się rzucić na blondyna, ale Chris mnie przytrzymał, więc skończyło się na machaniu rękoma.- Jesteś cholernym mordercą!

***
NAPISAŁYŚMY, JEST, WIĘC DODAJEMY XDD. Może być? :)))/ Lucky
P.S zbieramy sporo wyświetleń, a komentarzy... Cóż jest malutko. Zapraszamy do komentowania i wytykania błędów. Nawet taka kropka jest mile widziana :).

Badly than EverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz