Operacja Pana Mądralińskiego

389 31 4
                                    

Operacja Pana Mądralińskiego trwa już z 10 minut. Rozumiecie? DZIESIĘĆ.MINUT! Siedziałam w salonie i czekałam aż Niall wyjdzie z kuchni. Nie minęło kilka sekund, a blondyn pojawił się w salonie.

-Proszę państwa operacja dobiegła końca. Pacjent jest zdrowy - odparł dumnie i wyjął pluszowego króliczka zza pleców.

-Pan Mądraliński! - krzyknęłam i podbiegłam przytulić beżowego pluszaka.

-Ekhem - odchrząknął Niall. Posłałam mu pytające spojrzenie - A podziękowania dla chirurga?

-Pfff - chłopak rozłożył ramiona - Dziękuję panie doktorze Horan - powiedziałam bez ogródek, ale chłopach wciąż nie opuszczał rąk, a nawet zrobił krok w moją stronę - Ugh! - jęknęłam i wtuliłam się w tors blondyna

-Tak będziesz jęczeć.. - szepnął mi na ucho, a ja omal nie zachłysnęłam się powietrzem.

-Oszalałeś? - powiedziałam odsuwając się od niego - Może jeszcze przy tobie?

-Tego nie powiedziałem - uniósł ręce w geście obronnym i wydął dolną wargę

-Nie ogarniam cię czasem - szepnęłam i podeszłam do Chrisa, zarzucając mu ręce na szyję - Obejrzymy coś?

-Już nie zaśniesz? - pokręciłam przecząco głową i ucałowałam policzek przyjaciela

-Ugh.. No dobra. To obejrzyjmy...

-Ja wybieram! - wtrącił się Horan. Już prawie zapomniałam, że tu jest -
obejrzyjmy sobie "Happy Tree Friends" - oznajmił dumnie.

Szczerze? Nie mam pojęcia co to... Podałam Niallowi laptopa, a on wpisał co potrzeba i podłączył urządzenie kablem do ekranu telewizora. Wiecie, takie małe kino domowe. Nieważne.
Zasiedliśmy na kanapie. Po mojej lewej Horan z dziwnym uśmieszkiem, a po prawej Chris, w którego się delikatnie wtuliłam. Zaczął się nasz film... Czekaj co? Toć to bajka jest.
Spojrzeliśmy z Chrisem na siebie, po czym spojrzeliśmy na blondyna. W pewnym momencie 'seansu' Niall wybuchnął niepohamowanym śmiechem. Spojrzałam na ekran, a tam co? Różowa wiewiórka bez połowy twarzy krojąca oko niebieskiej wiewiórki obok. WTF?! Wstałam i ruszyłam do łazienki. Zahaczyłam kątem oka o wiszący zegar. 3:56 no pięknie...
Stanęłam przed lustrem i spojrzałam na swoją twarz. Wyglądam potwornie. Przemyłam twarz i rozczesałam skłębione włosy. Zrobiłam jeszcze siku, no bo heloł, jestem w kiblu? Tak w ogóle to już nie ma burzy! Jeeej! Umyłam ręce i wyszłam z łazienki. Poszłam do salonu gdzie chłopacy leżeli na sobie... i OMATKOBOSKA! Oni śpią w siebie wtuleni! Przykryłam ich kocem, chwyciłam maskotkę i ruszyłam do swojego pokoju położyć się spać.

Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez odsłonięte okno. Uchyliłam powieki i się przeciągnęłam. Spojrzałam na tarczę zegarka na nadgarstku. 8:17. Wstałam i ubrałam się w jasne rurki i granatowy top. Zarzuciłam na to szarą rozpinaną bluzę i jeszcze raz rzuciłam okiem na czas. 8:21.

-Cholera! - znowu się spóźniłam do szkoły!

Wbiegłam jak oparzona do pokoju krzycząc i szturając chłopaków. Byli niezadowoleni, ale co mnie to?! Wbiegłam do łazienki, by odprawić poranną toaletę. Uczesana i pachnąca wybiegłam z łazienki. Chris i Niall siedzieli na kanapie i patrzyli na mnie z niezrozumieniem.

-Do szkoły pacany! - krzyknęłam na co chłopaki rzucili się do łazienki i w ekspresowym tempie ogarnęli.

-Wsiadajcie do auta - powiedział Horan a ja stałam jak wryta. Noc z nim to jedno, ale podróż do szkoły? Jednym autem? O nie... - Nora, do cholery, wsiadaj! - wydarł się, a ja dalej stałam w miejscu.

-Kochanie... proszę cię. Zrób to dla mnie - powiedział Chris. Cholercia on wie co na mnie działa

-Ugh! To będzie mój pierwszy i ostatni raz! - zgarnęłam torbę i wsiadłam do samochodu blondyna.

Hejcia! Jest rozdzialik. Niestety gdzieś zapodziała mi się Lucy :|| Mam nadzieję, że nie zrąbałam rozdziału... Buziaki! /Laf

Badly than EverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz