Prolog

238 12 6
                                    



Czekoladowe oczy, brązowe włosy, seksowny uśmiech .... Jeżeli nie umówi się ze mną jeszcze dziś to nie nazywam się Selena Gomez. Spodobał mi się jak tylko weszłyśmy z Taylor na salę i nie zamierzam go sobie odpuścić. Nie spotkałam jeszcze chłopaka, który by mi się oparł, więc byłam pewna, że i tym razem wszystko skończy się po mojej myśli na co uśmiechnęłam się triumfalnie.

- Selena czy ty mnie w ogóle słuchasz? - dotarł do mnie wkurzony głos przyjaciółki, ale byłam zbyt

zajęta tym przystojniakiem naprzeciwko mnie, żeby jej normalnie odpowiedzieć, więc uśmiechnęłam się do niego kokieterie i mruknęłam krótkie:

- Mhmm- uśmiechałam się dalej do chłopaka i kręcąc włosy na palcu, kiedy poczułam że ktoś nadepnął mi na nogę. Niechętnie odwróciłam wzrok od bruneta i ze zmarszczonymi brwiami popatrzyłam krzywo na Taylor.

- Dlaczego to zrobiłaś? - spytałam zdziwiona.

- No może dlatego, że mnie ignorowałaś? - odpowiedziała mi pytaniem na pytanie jakby to było oczywiste.

- No ale widzisz tą dupę naprzeciwko mnie? Przecież on jest taki zajebisty.

- Mhmm. Trudno by było go nie zauważyć skoro najpierw nawijałaś mi o nim bez przerwy piętnaście minut, a potem drugie tyle wpatrywałaś się w niego jak w obrazek uśmiechając się jak idiotka. - odpowiedziała, a ja oburzona otworzyłam usta i skrzyżowałam ręce na piersiach.

- Po pierwsze to ja się nigdy nie uśmiecham jak idiotka idiotko, a po drugie to no jak można się nie gapić na faceta, który wygląda tak? - wskazałam na bruneta ręką, uśmiechając się do niego, on odpowiedział mi tym samym, a Taylor przewróciła oczami.

- Chodźmy po jakieś picie. - wymamrotała wstawiając, a ja uśmiechnęłam się do niej słodko.

- Aha czyli ja mam zapieprzać po napoje, a ty pójdziesz sobie tam z nim poflirtować?- boże kocham ją.

- Dokładnie. Jesteś kochana, kup mi cappuccino orzechowe. Dzięki. - powiedziałam wciąż słodko się uśmiechając i lekko ją popychając do wyjścia z sali. Byłam z siebie dumna, ponieważ chłopak który mi się podobał właśnie szedł w moim kierunku. Dobrze, że nie był nieśmiały bo szczerze nie lubiłam takich chłopaków.

- Hej, jestem Zayn a ty? - czy wspominałam już jak bardzo seksowny był jego uśmiech?

- Selena, jesteś sam? - ten chłopak jest chyba moim najlepszym podbojem, a trochę tego było.

- Z kumplem, ale on gra. - powiedział tym swoim cudownym głosem i wskazał wysokiego przystojnego bruneta na boisku.

- I tak w ogóle miałem przyjść wcześniej, ale twoja przyjaciółka wyglądała groźnie. - powiedział na co ja roześmiałam się szczerze. Tak, Taylor i te jej miny potrafiły odstraszać niechcianych ( i chcianych) facetów. Miałam już coś odpowiedzieć, ale nagle pojawiła się moja przyjaciółka i podała mi napój o który prosiłam.

- Mmm, dzięki. A i tak w ogóle to jest Zayn a to moja najlepsza przyjaciółka Taylor.

- Miło mi - powiedział szarmancko podając jej rękę, a ona podała ją od niechcenia i odpowiedziała że jej też miło, oczywiście przewracając oczami.

- Wiesz, że przyjaciel Zayna gra? - spytałam pokazując jej wspomnianego wcześniej bruneta i kopiąc ją w kostkę żeby przestała być taka nachmurzona.

- Serio? Johny jest twoim przyjacielem? Nie widziałam go chyba od roku. - powiedziała a my wymieniliśmy zaciekawione spojrzenia.

- Skąd się znacie? Nigdy mi nic o nim nie mówiłaś.- spytałam a ona tylko wzruszyła ramionami i usłyszeliśmy dźwięk przychodzącej wiadomości. Taylor zmarszczyła brwi i zablokowała telefon.

- Co jest?

- Mama każe mi wracać, muszę zająć się siostrą. - już miałam zaprotestować mówiąc, że nie ma siostry, ale rzuciła mi spojrzenie i wiedziałam, że jest coś o czym nie chce rozmawiać przy Zaynie.

- Okej, zadzwonię później i pogadamy. - powiedziałam i pożegnałyśmy się buziakami. Martwiłam się co się stało, że tak nagle wyszła, ale wiedziałam że to nic nie da i teraz i tak się tego nie dowiem. Resztę popołudnia spędziłam na sali „oglądając mecz" z Zaynem, a właściwie flirtując z nim i poznając go bliżej, a dokładniej jego język. Okej może wychodzę teraz na puszczalską lafiryndę, ale tak naprawdę nie puszczam się na prawo i lewo, to tylko flirt i pocałunki, a gdy chłopak mi się znudzi znajduję sobie następnego. To trochę tak jak hobby. Chociaż wydaję mi się, że z Zaynem potrwa to trochę dłużej, jest bardzo ... interesujący? Po meczu poszłam od razu do domu, ponieważ było już po 20 a jutro szkoła. Byłam zadowolona, że gdy wracałam nigdzie nie było Justina i nie czułam się taka speszona. Sama nie wiem dlaczego tak na mnie dział, wielu chłopaków mi się podobało, ale żaden mnie nie peszył. A u Justina wystarczy spojrzenie, a moje policzki płoną. I tak już pozostanie. Chyba ...

Stereo LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz