6. Bo twoje płuca są więcej warte niż ja cały.

97 9 3
                                    

Dwa tygodnie po zakończeniu przerwy wiosenej były dla mnie bardzo pracowite. Mama pozwoliła mi wyprawić urodziny tylko dlatego że obiecałam że zacznę się przykładać do nauki ponieważ poprzedni semestr totalnie zawaliłam i musiałam wywiązać się z obietnicy. Prawie cały czas wolny poświęcałam na naukę, tylko dwa razy podczas tych dwóch tygodni udało mi się gdzieś wyjść, raz z Taylor do kina i z Hanną. Praktycznie cały dzień padało a w szkole brakowało nowych skandali aż do pierwszego kwietniowego piątku. W szkole pojawiła się wreszcie Kate której nie widziałam od tamtego incydentu na imprezie z Niallem. Taylor pobudzona poranną porcją kawy kiedy spotkała ją na drugiej przerwie dosłownie rzuciła się na nią na środku korytarza bo Kate uśmiechnęła się do niej i jak gdyby nigdy nic powiedziała "cześć". Oczywiście od razu zareagowałam i podbiegłam żeby odciągnąć przyjaciółkę.
- Co ty sobie kurwa myślisz że po tym co mi zrobiłaś możesz sobie do mnie mówić "cześć"?!
- Ale Taylor przecież jesteśmy przyjaciółkami .... - zaczęła się tłumaczyć Kate na co Taylor wybuchnęła ironicznym śmiechem.
- Nie jesteśmy już przyjaciółkami dziwko - oznajmiła.
- Ale Taylor ja nie wiedziałam że ty i on ... kilka dni wcześniej ze mną flirtował a na imprezie za dużo wypiłam i chciałam pójść na całość ...
- Nie obchodzi mnie to po prostu się już do mnie nie odzywaj nigdy kurwa. - powiedziała i choć była wkurwiona widziałam że zaszkliły jej się oczy pewnie na wieść że Niall flirtował z Kate ale można było to przewidzieć on podrywa każdą. Taylor odwróciła się napięcie a grupa uczniów która nas otoczyła natychmiast zeszła jej z drogi, nawet nie próbowałam jej gonić wiedziałam że musi ochłonąć.
- Selena porozmawiaj z nią proszę ja naprawdę nie wiedziałam ... - prosiła Kate a po jej twarzy spływały łzy, zrobiło mi się jej żal ale minimalnie w końcu skrzywdziła Taylor.
- Nie wiem Kate spróbuje ją przekonać żeby cię chociaż wysłuchała ale będzie ciężko sama widzisz co zrobiłaś - powiedziałam i odeszłam nie dając jej szansy na odpowiedź.
***
Wróciłam do domu ze szkoły o 15 i weszłam na schody z zamiarem doczłapania się do swojego łóżka i przespania reszty po południa ale na schodach zatrzymał mnie stanowczy głos mojej matki :
- Seleno idź się przygotować bo o szóstej mamy kolacje biznesową u Bieberów.
- Nigdzie nie idę jestem padnięta i idę spać - oświadczyłam.
- Ah tak? Jeżeli nie pójdziesz tam z nami nie wychodzisz z domu przez resztę weekendu - zagroziła mama.
- Mamo błagam pozwól mi zostać w domu. Tom (młodszy brat Seleny) może zostać , to niesprawiedliwe. - nachmurzyłam się.
- Seleno nie bądź niemądra Tom ma 5 lat, nie nadaje się na biznesową kolację. Idziesz i na tym koniec tej dyskusji - ucięła ostro matka, odwróciła się i odeszła jak zwykle mając gdzieś moje zdanie i samopoczucie. Wiedząc że jestem na przegranej pozycja powlokłam się na górę żeby się przygotować.
***
- Seleno zejdź natychmiast nie mam się zamiaru przez ciebie spóźniać . - zawołała matka z dołu na co tylko przewróciłam oczami i podeszłam do lustra żeby przejrzeć się ostatni raz.
Założyłam biała obcisłą sukienkę do kolan na grubych ramiączkach , wysokie beżowe szpilki , czarny żakiet i moją ulubioną srebrną bransoletkę od Tiffaniego z wygrawerowanym napisem S&T Najlepsze przyjaciółki na zawsze którą dostałam od Taylor na 16 urodziny, wyprostowałam włosy i zrobiłam mocny makijaż.
Zeszłam na dół gdzie czekali już na mnie rodzice. Kiedy szliśmy na drugą stronę ulicy do domu Bieberów mama wzięła mnie pod rękę i powiedziała :
- Seleno musisz się dzisiaj postarać żeby Justin cię polubił , Bieborowie są bogatsi nawet od nas, jeżeli przypadniesz mu do gustu może po skończeniu szkoły weźmie cię za żonę a wtedy ty będziesz ustawiona do końca życia a firma taty zyska na bliższych kontaktach z Bieberami . - dla mojej matki zawsze na pierwszym miejscu były pieniądze ale tym razem po prostu przeszła samą siebie , wydałaby mnie za obojętnie kogo byle miał dużo pieniędzy. Bałam się do czego jeszcze jest zdolna dla pieniędzy. Drzwi otworzyła nam pani Bieber zadbana kobieta po 40 z burzą brązowych loków i ciepłym uśmiechem na ustach.
- Wchodźcie kochani , tutaj powieście kurtki i zapraszam was do stołu kolacja już gotowa. - powiedziała miło kobieta, na twarzy moje matki widziałam oburzenie że sama musi ściągać kurtę i ją wieszać bo to przecież tak męczące zajęcie. W salonie czekał już Justin i pan Bieber równie serdeczny co jego żona. Dzięki życzliwości gospodarzy kolacja upłynęła w dość przyjemnej atmosferze, humor psuły mi tylko ciekawostki na temat mojej osoby rzucane przez moją matkę np że dwa lata temu wybrałam szkolny konkurs piękności co było kompletną bzdurą,ale musiała przedstawić mnie w jak najlepszym świetle żeby Justin mnie zechciał. Po kolacji rozpoczęły się typowo biznesowe rozmowy, więc pani Bieber zaproponowała, żeby Justin pokazał mi swój pokój na górze, bo słuchanie tych rozmów mogło by mnie znudzić. Propozycja bardzo ucieszyła moją matkę w przeciwieństwie do mnie bo byłam kompletnie przerażona myślą, że znowu będę z nim sam na sam i Justina który na słowa zmarszczył brwi i posłał jej wkurzone spojrzenie, ale nie powiedział słowa sprzeciwu tylko grzecznie zaprowadził mnie na górę. Pokój Justina był duży, luksusowy, ale także przytulny jak reszta domu. Gestem kazał mi usiąść na jednym z czarnych skórzanych foteli , pomiędzy którymi stała kanapa a przed nią stolik , a na ścianie naprzeciwko wielki czarny telewizor. W pokoju przeważał czarny i szary i panował porządek co było dość dziwne bo to w końcu pokój nastoletniego chłopaka. Moją szczególną uwagę zwróciła czarna gitara na szafce, ciekawe czy gra czy trzyma ją jako ozdobę. Siedzieliśmy na przeciwko siebie w wielkich fotelach, ale Justin nawet na mnie nie spojrzał, za bardzo był zapatrzony w ekran swojego telefonu. Siedziałam tak kilka albo kilkanaście minut i nawet się zastanawiałam czy nie nawiązać konwersacji, ale w końcu żadne słowo i tak nie przeszło mi przez gardło. Byłam tak zestresowana tą sytuacją, że postanowiłam, że pójdę sobie na balkon zapalić, wyciągnęłam z torebki paczkę moich ulubionych papierosów jagodowo - miętowych. Zapaliłam papierosa i oparłam się o barierkę balkonu. Zauważyłam, że z balkonu Justin na świetny widok na okno mojego pokoju i zarumieniłam się, bo uświadomiłam sobie, że prawie nigdy go nie zasłaniam. W przeciągu tych dwóch tygodni byłam tak zajęta, że nie znalazłam nawet chwili, żeby przeanalizować to co się stało w aucie Justina wtedy po imprezie u Chrisa. Zaciągnęłam się mocno, zamknęłam oczy, a oczami wyobraźni znów siedziałam w samochodzie Justina. Kiedy poczułam, że ktoś wyrwał mi papierosa z ręki poczułam przypływ złości, bo byłam pewna że to moja matka, zrobi mi wykład że chłopcy z dobrych ( bogatych) domów nie lubią kiedy dziewczyna pali i muszę przestać to robić bo inaczej nigdy nie znajdę odpowiedniego ( bogatego) męża. Ale kiedy otworzyłam oczy zobaczyła Justina z moim papierosem.

- Mogę wiedzieć dlaczego zabrałeś mi mojego papierosa? - zapytałam siląc się na wkurzony głos i krzyżując ręce na piersiach.

- Bo nie chciałem żebyś dalej zatruwała swoje płuca. - powiedział wypuszczając mi dym w twarz, a ja przypomniałam sobie jak Taylor mówiła mi, że faceci to robią, jeżeli podświadomie chcą się z tą osobą pieprzyć, więc zarumieniłam się i miałam nadzieję, że tego nie zauważył.

- Ah tak? A ty swoje możesz zatruwać ?

- Tak.

- Dlaczego?

- Bo twoje płuca są bardziej wartościowe niż ja cały. - Po raz kolejny pomyślałam, że ten chłopak jest dziwny, raz mówi, że chce złamać mi serce a raz, że jestem wartościowa. Jednak ten dziwny chłopak tymi słowami zdołał zwiększyć obroty pracy mojego serca o 100 %. I choć miałam ochotę uśmiechnąć się do niego z całego serca i rzucić mu się na siłę, to posłałam mu pół uśmiech i zapytałam :

- Dlaczego myślisz, że jestem wartościowa?

- Ja nie myślę, ja po prostu to wiem i dlatego powinnaś trzymać się ode mnie z daleka. - powiedział, zgasił papierosa i wrócił do środka zostawiając mnie osłupiałą na balkonie.

***

Resztę czasu spędziliśmy w jego pokoju w tych wielkich fotelach ja wpatrzona w swój telefon on w swój. W domu byliśmy kilka minut po 20, od razu pognałam do mojego pokoju żeby uniknąć miliona pytań od mamy w stylu "Jak poszło?" " Co robiliście?" "Polubił cię?" i tym podobne. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę, ułożyłam wygodnie w łóżku i wybrałam numer do Taylor. Streściłam jej dokładnie przebieg dzisiejszego wieczoru, zgodziła się ze mną, że Justin jest strasznie dziwny, ale stwierdziła, że na swój pojebany sposób mu się podobam (co uznałam za kompletną bzdurę) i pewnie stara się trzymać mnie na dystans bo nie chce mnie skrzywdzić. Następnie poruszyłam temat Kate i tak jak myślałam było ciężko, ale w końcu zgodziła się jej wysłuchać. Na koniec opowiedziała mi o tym jak poszła wieczorem pobiegać i wpadła na Nialla, który zaczął się jej tłumaczyć , ale nie miała zamiaru tego słuchać więc jak tylko udało się jej go wyminąć sprintem pobiegła do domu. A kiedy zapytała czy wszystko w porządku, powiedziała, że nie będzie się przejmowała jakimś dupkiem, a ja powiedziałam że jej wierze chociaż wiedziałam, że kłamała. Pożegnałyśmy się i zasnęłam z uśmiechem na ustach bo pewien dziwny chłopak twierdzi, że jestem wartościowa.

Stereo LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz