Wierzący mówią, że Bóg jest miłosierny, że kocha ludzi najbardziej na świecie, więc dlaczego ich zabiera, nie patrzy czy są źli czy dobrzy, młodzi czy starzy po prostu ich zabiera. Bo przecież co znaczy dla niego dwójka ludzi skoro na świecie są ich miliardy? Dla niego to jak dla nas dwa liście które spadły z wielkiego dębu - nic nie znaczy. A dla mnie? Moi przyjaciele, moja rodzina - jedyna jaką znam. Kate to najbardziej zakręcona laska jaką znam, nad niczym się nie zastanawiała, wszystko robiła pod wpływem chwili, to dzięki niej podjęłam tyle dobrych decyzji - bo nie pozwoliła mi na zastanawianie się dłużej niż dwie sekundy, a Elliot? Jak starszy brat, którego zawsze chciałam mieć, on był jedyną osobą, której powiedziałam, że zauroczyłam się w Jamsie - chłopaku z którym spotykałam się przed Zaynem, nie powiedziałam nawet Taylor, to głupie ale bałam się , że wyśmieje mnie, że zauroczyłam się nim jak ostatnia idiotka, to on pomagał mi się pogodzić z Tay kiedy kilka razy się pokłóciłyśmy. Jest niekończąca lista rzeczy w których są nie zastąpieni. A teraz kiedy mi ich zabrał, co mam zrobić? Niektóry osób po prostu nie da się zastąpić. Mam wrażenie , że czas po prostu się zatrzymał, z chwilą gdy popatrzyłam na ten jebany telewizor. Skoro Bóg istnieje to dlaczego chociaż nie dał mi się z nimi pożegnać? Czy to tak wiele? A może on tak naprawdę wcale nie jest miłosierny i ma nas gdzieś? Pieprzony egoista.
- Nienawidzę cię! - wrzasnęłam spoglądając w górę i roztrzaskałam kubek w drobny mak, na szczęście nie raniąc Taylor a ni siebie, i rozpłakałam się. Taylor nie reagowała, po prostu leżała zanosząc się od płaczu, ale jak mogła zareagować? Czułam, że boli mnie serce, nie chciałam jej pocieszać a ni nie chciałam, żeby ona pocieszała mnie, po prostu przyklęknęłam obok przyjaciółki i przytuliłam ją, i tak obejmując się płakałyśmy straciwszy przyjaciół. Nawet nie wiem ile to trwało, bo czas dla mnie się zatrzymał. Wiem, że dopiero gdy telefon Taylor nie chciał przestać dzwonić trochę się uspokoiłyśmy, a blondynka odebrała telefon. Dzwonił Niall, udało mu się dodzwonić do NY i okazało się, że jest małe prawdopodobieństwo , że Kate i Elliot są w tej czwórce osób której cudem udało się przeżyć. Powiedział, że już po nas jedzie, a potem pojedziemy prosto na lotnisko i pierwszym lotem do NY. Spakowałyśmy się w ciszy i czekałyśmy na chłopaka. Naprawdę starałam się nie myśleć i chwytałam się tej nadziei jak tonący brzytwy, inaczej załamałabym się. To co poczułam, gdy zobaczyłam ten napis w wiadomościach, że wszyscy pasażerowie tego lotu zginęli, po prostu nie do opisania. Nigdy wcześniej nie straciłam nikogo bliskiego, więc nie mam pojęcia jak sobie z tym radzić. To pewnie dlatego, że zanim poznałam moich przyjaciół nie miałam nikogo bliskiego, więc teraz jeżeli stracę choć dwoje z nich ... to jak ktoś wyrwałby część mnie , nie wiem czy sobie z tym poradzę ...
Wsiadłyśmy do samochodu w ciszy, Taylor przez całą drogę ściskała moją dłoń, nigdy nie widziałam jej takiej, nigdy przez tyle lat znajomości , więc kiedy ją taką widziałam serce bolało mnie jeszcze bardziej, ale nie mogłam jej nawet pocieszyć bo sama ledwo co trzymałam się tej nadziei że to może oni są tymi którzy przeżyli. To ona zawsze była tą, która wszystkich pocieszała i mówiła, że zawsze jest jakaś nadzieja, ale teraz ona też straciła część siebie i razem z tą częścią uleciała z niej cała radość ...
- Caroline i Max są już na lotnisku, a Ellie, Alex, Jake, Liam i Ben są w drodze - powiedział Niall beznamiętnie, przerywając ciszę, ale ja nie chciałam rozmawiać, z nikim, a ni tym bardziej Taylor która była jeszcze bardziej rozbita. Mówią , że ludzie którzy mają w sobie dużo empatii przeżywają wszystko dwa razy mocniej. Niall to chyba naprawdę zajebisty chłopak dla Taylor, nie ważne, że wystawił ją wtedy musiał mieć zajebiście ważny powód o którym nie może jej powiedzieć . Najważniejsze że zadał sobie tyle trudu żeby dowiedzieć się co z jej przyjaciółmi i na ten moment przeleciał by przez pół świata, żeby dać jej choć cień nadziei, więc jeżeli to nie pokazuje jej jak bardzo mu zależy to chyba nie ma rzeczy która mogłaby to udowodnić. Teraz jestem już pewna, że mogę mu powierzyć moją przyjaciółkę , a jeżeli się pomylę to nie chce być na jego miejscu bo Taylor to najbliższa mi osoba.Chociaż to Alex i tak zawsze będzie najlepszym kandydatem. Zakochał się w niej i mimo to cieszy się jej szczęściem i nie rozwala przyjaźni. Podziwiam go, ja tak nie potrafiłam z Justinem. Justin ... cały czas a ni jednej wiadomości, rozumiem, że pracuję, ale mógłby napisać choć jedną krótką wiadomość, dać znak, że u niego wszystko okey, cholernie się martwię.

CZYTASZ
Stereo Love
RomansaPiękna, pewna siebie i flirciarska Selena, swoim urokiem potrafi zwieść każdego chłopaka. Zawsze stawia na swoim i konsekwentnie dąży do celu. Prowadzi bardzo barwne życie towarzyskie, a z ze swoją najlepszą przyjaciółką pyskatą i nieco ekscentryczn...