25.Kochasz ją?

38 6 3
                                    

- Niall ... - urwałam patrząc na niego nieufnie, był ubrany tak jak wcześniej, zupełnie tak jakby w ogóle się nie kładł. - Co ty tu robisz? - zapytałam krzyżując ręce i potarłam ramiona, ponieważ zrobiło się chłodno.

- Przechodziłem niedaleko i zobaczyłem cię . - powiedział drapiąc się po karku i po tym geście  już wiedziałam, że kłamał.

- Z takiej odległości? - zapytałam podejrzliwie, a on westchnął ciężko.

- No dobra, widziałem jak tu szłaś i przyszedłem, bo chciałem pogadać.

- O czym?

- O Taylor, jest coraz gorzej. Widziałaś, że w aucie nie odezwała się do mnie ani słowem.

- No chyba nie bez powodu - powiedziałam wzruszając ramionami, powoli zaczynałam się na niego denerwować.

- Proszę cię Sel ... Wiem, że się przyjaźnicie, no ale właśnie dlatego powinno ci zależeć na jej szczęściu. Może to zabrzmi egoistycznie, ale wiem, że ona mnie kocha, a ja kocham ją, dlatego skoro chcesz jej szczęścia pomóż mi. - irytowało mnie, że wykorzystywał naszą przyjaźń, ale miał rację. Pragnienie by była szczęśliwa przeważyło nad strachem czy będzie na mnie zła albo zawiedziona.

- A ty jakbyś się czuł jakby ona nie chciała ci nic powiedzieć? - zapytałam retorycznie spoglądając wreszcie na niego. Stał na przeciwko mnie z rękami w kieszeniach bluzy, widziałam, że jestem przejęty, ale nie mogłam go zrozumieć.

- Musisz zrozumieć , że są rzeczy których nie może wiedzieć.  - powiedział ostrożnie dobierając słowa, a ja pokręciłam głową zupełnie nie chcąc go zrozumieć.

- Niby jakie? W związku nie powinno się mieć tajemnic - stwierdziłam, a on roześmiał się gorzko, co zupełnie mnie zdezorientowało.

- Wydaje ci się, że jesteś w idealnym związku? - tym razem to on z kpiącym uśmiechem kręcił głową. Zmarszczyłam brwi znów nie rozumiejąc co ma na myśli, wydawało mi się tylko, że zaraz usłyszę coś czego nie chciałam wiedzieć.

- Justin nie ma przede mną tajemnic - stwierdziłam, choć sama nie byłam tego do końca pewna, a blondyn znów roześmiał się bez  krzty radości w głosie.

- Powiedz mi o co ci chodzi - zażądałam krzyżując ręce na piersiach, a mój niepokój rósł.

- Myślę, że o tym Justin powinien opowiedzieć ci sam.

- Skoro już wkopałeś kumpla to dokończ. - upierałam się, Niall zacisnął pięści i popatrzył na mnie a jego błękitne oczy jakby pociemniały.

- Ja i Justin zajmujemy się po prostu o wiele bardziej niebezpiecznymi rzeczami niż wam się wydaje, rzeczami które mogły by wam poważnie zaszkodzić. Poczekaj aż więcej powie ci Justin . - Zaszkodzić? Mój chłopak jest pierdolonym gangsterem? Zawirowało mi w głowie, ale nie dałam się zbić z tropu. 

- A co z Taylor? Jej nic nie powiesz?

- Powiedziałbym jej wszystko, ale wiem, że ona nie wytrzymałaby i powiedziała tobie, dlatego muszę poczekać aż twój chłopak zacznie być mężczyzną.  - analizowałam jego słowa i coraz bardziej żałowałam, że tej nocy opuściłam swój namiot. Czasem niewiedza jest błogosławieństwem. 

- Kochasz ją? - zapytałam nagle.

- Myślisz, że gdybym jej nie kochał tak bardzo bym się starał? - zapytał siadając obok mnie.

- Nie widzę żebyś się starał - stwierdziłam cicho, otulając się mocniej moim swetrem, gdy poczułam zimny podmuch wiatru.

- Nie widzisz? - zapytał śmiejąc się gorzko - Staram się za każdym razem gdy ją przytulam, gdy pytam jak się czuje, gdy rozmawiam z nią przez pół nocy, całuje ją w czoło, mówię, jak bardzo mi na niej zależy albo zakradam się w nocy do jej pokoju jak jakiś nastolatek. Te wszystkie rzeczy, które są dla ciebie tak małe dla mnie znaczą tak dużo. Przed tamtą nocą wyścigów, nie potrafiłem żadnej z tych rzeczy. Pokochałem ją bo była wyjątkowa, każda laska przed nią zamiast pojechać do przyjaciółki spędziłaby tą noc ze mną, ale ona była inna. Każdy z nas tak  szuka tylko tej jednej wyjątkowej osoby, którą będzie mógł kochać za to, że jest inna , stworzona tylko dla niego, a tak naprawdę ... wszyscy jesteśmy tacy sami. Myślę, że teraz sama jesteś w stanie odpowiedzieć sobie na swoje pytanie. - Niall zawsze wydawał mi się nieskomplikowany, myślałam, że to zwyczajny dupek, który zgrywa bohatera, ale w końcu zrani ją, pozostawiając po sobie znamię w jej sercu już na zawsze, po prostu nic nie mówiłam, starałam się nie myśleć. Wiedziałam, że gdybym jej to powiedziała mogłabym zrobić jej jeszcze większą krzywdę, dlatego nie mówiłam nic i cieszyłam się jej szczęściem, ale od teraz mogłam robić to szczerze. Bo wiedziałam, że naprawdę ją kocha. Spojrzałam z boku na profil chłopaka, wyglądał tak poważnie, jakby po tej jednej poważnej rozmowie nagle wydoroślał. Miałam wrażenie, że właśnie w tamtym momencie stał się moim przyjacielem i już nie bałam się pytać. Oparłam głowę o ramię mojego nowego przyjaciela i westchnęłam.

Stereo LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz