7.Tak? A wczoraj w nocy mówiłaś coś innego

98 7 2
                                    



W sobotę tak jak się wcześniej ustaliliśmy mieliśmy robić sobie "małe" melo u Maxa całą paczką czyli Ja, Taylor, Ellie, Max, Kate ( której Taylor już na szczęście wybaczyła), Elliot, Alex, Jake, Amy, Caroline + nowy chłopak Jake'a - Eric i chłopak Caroline - Ben który już prawie stał się częścią naszej paczki ponieważ spotykali się już od dwóch lat i prawie zawsze był na naszych spotkaniach. Każdy dostał zadanie zorganizowania czegoś na wieczór i mieliśmy czas do 21 żeby się z tego wywiązać i spotkać w domu Maxa. Amy, Max i Elliot zajęli się kupnem alkoholu, Ellie , Jake, Caroline i Ben ogarnęli jakąś popite i przekąski, a ja, Taylor, Alex i Kate załatwialiśmy coś "extra" bo jak to mówi stare mądre przysłowie " W życiu wszystkiego trzeba spróbować. Umówiliśmy się więc, że o 18:30 Alex pojedzie po Taylor, po drodze zgarnie Kate a na koniec przyjadą po mnie i pojedziemy po "rzeczy". Ale była dopiero 11 rano a ja zostałam brutalnie obudzona prze mojego durnego brata, który z krzykiem wbiegł do pokoju i przygniótł mnie swoim ciężarem.

- Złaź gówniarzu, bo przysięgam, że załatwię ci wakacje u ciotki Carol. - wymamrotałam zaciągając kołdrę na głowę.

- Nie zrobisz tego, bo nagrałem jak chłopak z brązowymi włosami wspinał się po balkonie do twojego pokoju i co robiliście i mogę nie chcący pokazać to mamie. - powiedział niewinnie na co zerwałam się do pozycji siedzącej zwalając go przy tym łóżka, wściekła zmrużyłam oczy i zapytałam :

- Czego chcesz gówniarzu?

- No wiesz po tym jak rozbiłem ten ulubiony wazon mamy obcięła mi kieszonkowe, więc brakuję mi na nową grę którą muszę mieć .

- Ile?

- Dwieście. - powiedział ze słodkim uśmiechem, a ja gdyby nie to, że miał na to nagranie wyrzuciłabym go z pokoju na zbity pysk.

- Odwróć się. - poleciłam, a kiedy to zrobił otworzyłam szafkę obok mojego łóżka i ze szkatułki na biżuterię w której trzymałam pieniądze wyjęłam dwieście dolarów.

- Masz i zejdź mi z oczu gówniarzu. - powiedziałam i z powrotem schowałam się pod kołdrą a po chwili usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Kręciłam się jeszcze chwilę ale i tak już nie mogłam zasnąć. Wszystko przez tego małego wrednego gówniarza. Powlokłam się o łazienki, żeby wziąć prysznic.

- KURWA!!! - wrzasnęłam z całych sił ponieważ okazało się, że dostałam okres + w domu mam tylko jedną podpaskę. No pięknie się ten dzień zaczyna. Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy i nawet nie chciało mi się ich prostować, zrobiłam makijaż i przebrałam się w jasne dżinsy przetarte na kolanach, beżowe czółenka na szpilce, czarną bluzkę na ramiączka i biały żakiet. Wzięłam dużą czarną torbę, którą miałam wczoraj w szkole i wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Stwierdziłam, że śniadanie zjem w Starbucksie, bo z powodu mojego złego humoru mogłabym nakrzyczeć na matkę i nic by nie wyszło z dzisiejszego "spotkania". Wstąpiłam do najbliższej apteki i kupiłam dużą paczkę podpasek, a kiedy płaciłam miałam ogromną ochotę wybuchnąć i wyrzucić całą swoją złość na rudego chłopaka w dużych czerwonych okularach który popatrzył się na mnie jakbym właśnie mu powiedziała, że chcę mu obciągnąć kiedy poprosiłam o paczkę pieprzonych podpasek, ale zdusiłam to w sobie i uśmiechnęłam się do niego sztucznie. A żeby tego było mało, kiedy szłam do Starbucksa złamał mi się obcas. Tego już było za wiele, byłam pewna, że za chwilę wybuchnę i pewnie wyżyję się na jakimś niewinnym przechodniu, ale kiedy obok mnie otworzyły się drzwi srebrnej hondy, uśmiechnęłam się przebiegle w duchu.

- Wskakuj - powiedział zaskakująco radośnie jak na niego. Ojej pan wspaniały Bieber ma dobry humor, coś czuje że to już długo nie potrwa. Wsiadłam trzaskając drzwiami, z najsztuczniejszym uśmiechem na jaki mnie było stać przyklejonym do twarzy.

Stereo LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz