24.Zerwę z nim

33 4 1
                                    

- Jest dopiero początek wakacji, a my nadal nie zrobiliśmy nic fajnego - stwierdziła Taylor niezadowolona wydymając usta, kiedy w środę wieczorem ja, Caroline, Niall i Max siedzieliśmy u niej w pokoju na posiedzeniu naszej grupy. Oczywiście brakowało połowy osób, bo każdy miał jakieś ważne zajęcie ; Justin był w firmie, Amy na pięćdziesiątej rocznicy ślubu dziadków w Santa Barbara, a Liam oczywiście razem z nią ; Ellie zawoziła swoją młodszą siostrę do dziadków za miastem ; Ben był w pracy ; Alex miał randkę z jakąś tajemniczą laską ( co oczywiście wszystkich ucieszyło, bo mógł wreszcie zapomnieć o Taylor) ; a Jake miał dawno umówioną randkę z chłopakiem, którego wyrwał na imprezie u Taylor.
- Jak to nie? Przecież my jesteśmy fajni, a wszystko co robią fajni ludzie jest fajne, więc zrobiliśmy. - stwierdziła Caroline, popatrzyłam na nią jak na centralną blondynkę, po czym wszyscy wychuchneliśmy śmiechem.
- Jezus Care jesteś taką blondynką - stwierdził Max za co oberwał poduszką od wspomnianej wcześniej blondynki.
- W sumie w tym pokoju są cztery blondynki.
- Caroline, Taylor , Max I ? - zapytał Niall a wspomniana trójka obrzuciła go poduszkami.
- No ty przecież. - powiedziałam, a chłopak zmierzył mnie spojrzeniem.
- Cwel.
- Debil.
- Szpachel.
- Blondynka. - Niall zmarszczył brwi I pokazał mi język a ja roześmiałam się. - Oj Niall, ty głupi cwelu - powiedziałam ze śmiechem kręcąc głową , a on odpowiedział mi tą swoją głupią miną.
- Ej serioo wymyślmy coś - powiedziała Caroline akcentując drugie słowo.
- Koncert? - zaproponował Max, ale wszyscy zgodnie zaprzeczyliśmy.
- Żagle? - rzuciła Caroline, a my znowu zaprzeczyliśmy.
- To może jakiś kemping czy coś - zaproponował Niall, zastanowiłam się chwilę, ponieważ wydawało mi się że to naprawdę spoko pomysł.
- Noo w sumie ...
- Gdybyśmy tak pojechali tak na to jezioro , nad którym byłyśmy kiedyś, pamiętasz Sel? - zapytała Taylor a ja tylko pokiwałam głową, byłyśmy tak z rodzeństwem cztery lata temu na weekend, rodzice potrzebowali się nas pozbyć na weekend, więc wysłali nas na kemping, ale było naprawdę fajnie - zabralibyśmy dwa wielkie namioty, jeden dla dziewczyn, drugi dla chłopców I rozbili niedaleko jeziora, wieczorem nazbieralibyśmy drewna i zrobilibyśmy ognisko, a po południamy moglibyśmy się kąpać I noo na pewno coś wymyślimy. To jest zajebisty pomysł, pojedźmy proooooosze - powiedziała szybko Taylor robiąc maślane oczy do każdego z nas, a my oczywiście się zgodziliśmy , ponieważ był to naprawdę fajny pomysł. Niall wyciągnał elektryka i zaciągnął się dymem wypuszczając go prostobw twarz Taylor i już miałam mu go zabrać, gdy drzwi do pokoju otworzyły się i wszedł Alex rzucając się na łóżko obok Maxa.
- Ona jest zajebista.
- Kto ?
- Jessica, to z nią byłem na randce.
- AAA! Opowiadaj! - podekscytowała się Caroline, ale chłopak tylko wzruszył ramionami.

- No co? Jest niezła, ma fajny charakter, raczej coś z tego będzie.

- Ehh typowy facet, nam chodziło o szczegóły.

- Jezu dajcie mu spokój, nie jest babą żeby gadać o pierdołach. - stwierdził Niall przewracając oczami, a Taylor uniosła brwi i wszyscy już wiedzieliśmy, że jest zła, jeżeli chodziło o Nialla potrafiła się wściekać o pierdoły.

- No co? Taka prawda przecież.

- Nie no zajebiście. - Niall znów przewrócił oczami i podszedł do swojej dziewczyny, żeby ją pocałować, ale ta odepchnęła go.

- Taka jesteś dobraa. - powiedział i kiedy już byłam pewna, że za chwilę wybuchnie awantura podszedł do Maxa - Nie chciałaś, to sobie znalazłem innego- stwierdził przytulając przyjaciela, co wyglądało naprawdę komicznie, dlatego ja, Caroline i Taylor roześmiałyśmy się.

- Okej, też sb znajdę kogoś innego. - prychnęła próbując ukryć rozbawienie i usiadła pomiędzy mną i Caroline na podłodze, a my objęłyśmy ją.

- Ok, Alex chodź tu - powiedział oburzony Niall przywołując kolegę, który chwilę później objął go z drugiej strony.

- Taylor chciałem ci powiedzieć, że pizza ... - zaczął mówić brat Taylor ale urwał kiedy nas zobaczył - Po prostu udam, że nic nie widziałem, tak będzie dla mnie lepiej. - stwierdził zdezorientowany i wyszedł a my wybuchnęliśmy śmiechem. No tak nikt oprócz nas samych nie mógł tego zrozumieć.

Stereo LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz