Od tamtej nocy minął już miesiąc w czasie którego dużo się zmieniło, tak jak ustaliłyśmy, pomogłyśmy przeznaczeniu czyli zamknęłyśmy ich w pokoju tak żeby wyznali sobie swoje uczucia i dopiero wtedy mogą wyjść, tu poszło szybciej niż z Niallem i Taylor i wypuściliśmy ich po trzydziestu minutach. Zaczęli się spotykać i od tygodnia mamy nową parę w naszej paczce; Caroline ostatecznie zdecydowała się zerwać z Benem który naprawdę był już nie do wytrzymania i niestety nie udało się tego zakończyć w polubownie a teraz cieszy się wolnością po całości; to , Amy która na początku nie mogła się rozstać z Liamem jest z nim w stanie wiecznej kłótni, kłócą się dosłownie o wszytko a później godzą przez kilka godzin to naprawdę nie do zniesienia, gdybym miała z nią pokój w akademiku to bym dostała pierdolca od słuchania tego 24/7. Na razie jakoś to znosimy ale w końcu któreś z nas pęknie i zrobi wielką aferę a Amy strzeli focha na miesiąc albo i dłużej. Taylor i Niall aktualnie przeżywają miesiąc miodowy i czasami się zastanawiam, kto jest bardziej wkurwiający oni czy Amy i Liam. A co do Justina to w trakcie tego miesiąca jeszcze bardziej się do siebie zbliżyliśmy oczywiście jako przyjaciele. Dużo rozmawiamy i ufam mu prawie na tyle co Tay, chociaż w sumie tak bardzo to chyba nikomu nigdy nie zaufam ona jest moją najbliższą rodziną, w końcu na tą z która łączą mnie więzy krwi nie mogę liczyć. Dziś była sobota , w mieście miał odbyć się koncert na który wybieraliśmy się całą paczką , miał zagrać Ed Sheeran którego ja Taylor Jake i Caroline piosenki ubóstwialiśmy, 5SOS i Kesha. Mieliśmy zabrać się na trzy auta i spotkać na parkingu niedaleko sceny. Ja miałam jechać z Justinem, Caroline i Jakiem więc poprosiłam blondynkę żeby przyszła do mnie wcześniej żebyśmy mogły przygotować się razem.
- Więc zamierzasz dzisiaj kogoś wyrwać czy jest jeszcze za wcześnie? - zapytam ostrożnie, rysując drugą kreskę które tym razem wyszły mi idealnie.
- Mówiłam ci w ten związek był pełen nudy nie ma po czym rozpaczać , nie zamierzam tkwić w martwym punkcie chociaż nie sadzę że kogoś tam poznam, może za tydzień pójdziemy do klubu czy coś? - zapytała blondynka uśmiechając się a ja popatrzyłam na nią niepewnie, wydawało mi się że nie do końca mówiła mi prawdę ale nie chciałam teraz drążyć tematu.
- Tak w sumie możemy. - przytaknęłam i zabrałam się do malowania rzęs. Może uda mi się namówić Taylor i wtedy to będzie taka babska noc o ile będzie chciała na tyle rozstać się ze swoim chłopakiem, to nie tak że się nie cieszę ale zabiera mi przyjaciółkę ostanio nie mogła pójść ze mną na zakupy bo spędzała czas z Niallem jak zwykle i boję się że nie długo to już w ogóle jej nie zobaczę, muszę z nią o tym szczerze pogadać. Skończyłam nakładać makijaż bo nie chciałam by dzisiaj był zbyt mocny i przeszłam do garderoby. Zdecydowałam się na typowy strój na koncert czyli krótkie ciemne dżinsowe spodenki w wysokim stanem, biały crop top z napisem "Kiss me" ( Taylor i Caroline też takie mają) i czarne vansy. Włosy rozczesałam i zostawiłam je lekko pofalowane. Równo o 16:30 zeszłyśmy na dół gdzie w samaochodzie czekali na nas już Justin i Jake. Usiadłam z przodu obok Justina i przywitałam się z chłopakami, całą drogę nadawaliśmy jak to nie możemy się doczekać występu Ed'a a Justin był dziwnie cichy. Kilka minut przed siedemnastą byliśmy w umówionym miejscu. A kiedy zobaczyłyśmy się z Taylor wrzasnęłyśmy w tym samym momencie i podbiegłyśmy do siebie.
- O ty suko!!!
- Jesteśmy pieprzonymi twins!!! - zaczęłyśmy piszczeć i skakać z radości a nasi przyjaciele popatrzyli na nas zażenowani. Wyglądałyśmy po prostu identycznie tak samo, nawet włosy miałyśmy zrobione tak samo.
- O mój boże Elliot jesteśmy pieprzonymi twins !!! - zaczęli nas przedrzeźniać z Maxem a my strzeliłyśmy "focha". Kiedy skończyli się wygłupiać Ellie poszła kupić nam wszystkim bilety a następnie poszliśmy zająć jak najlepsze miejsca. Jako pierwsi mieli zagrać chłopcy z 5SOS, stałam obok mojej twins i Kate ponieważ czekałyśmy na naszą piosenkę " Good girls" którą ku naszej radości zagrali jako pierwszą , chłopcy grali same szybkie piosenki co mnie cieszyło bo przy tych wolnych nie miałabym nawet do kogo się przytulić a osoba do której chciałam się przytulać w takich chwilach była na wyciągnięcie ręki więc było to dla mnie dziwne. Przez wszystkie piosenki Keshy tańczyłam z Jakiem a Justin posyłam mu dziwne wkurwione spojrzenia i nie mogłam zrozumieć o co chodzi a kiedy zapytałam o to Amy po prostu mnie wyśmiała. Kiedy tylko Ed wszedł na scenę ja, Jake, Taylor i Caroline i wielu innych ludzi zaczęliśmy piszczeć najgłośniej jak tylko się da a chłopak zaśmiał się że potrafimy robić hałas. Jako pierwszą piosenkę zaśpiewał "Thinking Out Loud" do której tańczyłam z Taylor, potem "Give me love" i zrobiło się bardzo romantycznie więc poczułam się nieswojo bo jako jedyna zostałam bez pary, Jake przytulał się z Caroline, Justin stał tuż obok z tym swoim "poker face" w sumie miałam jeszcze Alexa ale on powiedział, że idzie po colę choć tak naprawdę nie mógł patrzeć na zapatrzoną w Nialla Taylor. Kołysałam się sama w rytm piosenki czując się jak idiotka kiedy poczułam jak ktoś obejmuje od tyłu zerknęłam na prawo i zobaczyłam, że obok mnie nie ma Justina ale to zapach jego perfum potwierdził mnie w przekonaniu, że to on mnie obejmuje. Położyłam swoje ręce na jego i razem kołysaliśmy się w rytm piosenki. I przez te kilka piosenek czułam się jak najszczęśliwsza osoba na świecie, bo spełniały się moje dwa marzenia naraz. Przysięgam nie ma miejsca na ziemi gdzie mogłabym się czuć lepiej niż w jego ramionach. Kiedy Ed wykonywał ostatnią piosenkę "Kiss me" poczułam gorący oddech Justina przy uchu
-Trzęsiesz się - wyszeptał i to chyba było stwierdzenie, a ja nieznacznie pokiwałam głową. Odsunął się i po chwili położył mi swoją bluzę na ramionach i znowu objął. A ja pomyślałam, że ta chwila jest idealna. Byłam na fajnym koncercie, w towarzystwie moich przyjaciół, w tle leciała piękna romantyczna piosenka, a pewien dziwny chłopak który sprawiał że czułam się wyjątkowo obejmował mnie ramionami. Tak to zdecydowanie jedna z tych chwil którą zapamiętam na zawsze. Oczywiście kiedy skończyła się piosenka, koncert dobiegł końca i ta piękna chwila także. Zaczęliśmy kierować się w stronę parkingu a Ellie wzięła mnie pod ramię.
- Naprawdę tego nie widziałaś? - zapytała rozbawiona, a ja posłałam jej zdezorientowane spojrzenie.
- Ale czego?
- Justin zabijał Jake'a wzrokiem.
- Widziałam tylko nie wiem dlaczego - powiedziałam a ona popatrzyła na mnie jak na głupią.
- Ty serio tego nie widzisz? Justin jest o ciebie zazdrosny, widocznie nie wie że Jake jest gejem - zachichotała. Już chciałam zaprotestować, ale pojawił się Max i nie chciałam ciągnąć tematu. W drodze powrotnej cały czas myślałam o tym co powiedziała Ellie i przypomniałam sobie jak traktował go wtedy u Maxa i podczas ostatniego miesiąca ... czyżby Justin naprawdę był o mnie zazdrosny? Ale dlaczego? Może zachowywaliśmy się z Jakiem trochę jak para ale był moim przyjacielem i to gejem, i nie tylko ja Taylor też tak robiła ale teraz była zbyt zajęta Niallem. Musze mu powiedzieć że Jake ... albo nie. Niech się pomęczy, skoro on mógł mi dać kosza to ja mogę mu teraz zagrać na nosie z Jake'kiem. Kiedy Justin odwiózł już Jake'a i Caroline zatrzymał się u mnie pod domem i zgasił silnik.
- Too chcesz o czymś pogadać? - spytałam zdezorientowana.
- Eee chciałem zapytać czy ty i eee ...- zawahał się a ja uśmiechnęłam się w duchu zaraz przyzna się że jest zazdrosny - czy ty kręcisz jeszcze z Zaynem? - powiedział w końcu zrezygnowanym, a ja westchnęłam zawiedziona.
- Nie, po tym co mu powiedziałeś u mnie w pokoju a ni razu już go nie spotkałam. Boi się ciebie - stwierdziłam a on uśmiechnął się lekko.
- Taa to dobrze - westchnął a ja bardzo chciałam wiedzieć co go gryzie, ale wiedziałam że jak będzie chciał sam mi to powie. - Oh, dobranoc kochanie - wyszeptał , a moje serce wyskoczyło przez to jak powiedział do mnie "kochanie". Co się ze mną dzieje? - pomyślałam zdezorientowana.
- Dobranoc Justin - odszeptałam i wysiadałam z samochodu.
W salonie siedziała moja matka która najwyraźniej podglądała bo posłała mi szczery uśmiech na co tylko przewróciłam oczami i poszłam na górę. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i położyłam się na łóżku, aby kolejny raz przeczytać moją ulubioną książkę, otwierzyłam fragment na którym skończyłam i zaczęłam czytać :
*" - Nie wierze, że ci się podobam.
- Cicho
- Pewnie tamtego dnia tylko udawałaś omdlenie, żeby zaznać ukojenia w moich gorącyh, spoconych, męskich ramionach.
- Przymknij się. (...)"
Mimowolnie cały czas uśmiecham się do książki, która przypomina mi o pewnym dziwnym chłopaku z naprzeciwka.
***********************************************************************************************
* Cytat z "Hopeless"
Gwizadkujcie i komentujcie xx
CZYTASZ
Stereo Love
Storie d'amorePiękna, pewna siebie i flirciarska Selena, swoim urokiem potrafi zwieść każdego chłopaka. Zawsze stawia na swoim i konsekwentnie dąży do celu. Prowadzi bardzo barwne życie towarzyskie, a z ze swoją najlepszą przyjaciółką pyskatą i nieco ekscentryczn...