( Rozdział został dodany jeszcze raz ponieważ nie mam pojęcia jak to się stało ale usunął się)
Gdy w środę szłam do szkoły jego samochodu nie było na podjeżdzie, gdy wracałam też go nie było co trochę mnie zdziwiło, od dwóch dni non stop zajmował moje myśli. Cieszyłam się że w czwartek sa moje urodziny i będę mogła wreszcie się wyluzować, odstresować ... Po południu przyszła do mnie Taylor, ponieważ miała mi pomóc w dekorowaniu pokoju w którym wszystko miało się odbywać chociaż i tak wiedziałam, że impreza rozprzestrzeni sie po całym domu, efekt naszej pracy był całkiem niezły, tak że na jutro pozostanie nam tylko porozstawiać jedzenie.
- Sel chodź tu szybko! - krzyknęła z kuchni i gdybym jej nie znała przestraszyłabym się, że coś się stało.
- Hmm?
- Zapomniałam ci powiedzieć, ale gdy do ciebie szłam, przejeżdżał akurat Justin z Niallem. I wiesz przecież, że nigdy tak naprawdę nie gadałam z Niallem a ni z Justinem aż do wczoraj. - powiedziała na co zgromiłam ja wzrokiem, ale kontynuowała – No i tak sobie idę, a on w sensie Niall tak nagle zaczyna mi machać, a Justin uśmiecha się debil, a ja takie "aha", bo wiesz byłam zamyślona a oni nagle ... jakby się naćpali czy coś. Nie żeby kontkt z Niallem mi przeszkadzał, ale to było dziwne bo w sumie nigdy oficjalnie sie nie poznaliśmy. - dokończyła a ja zmarszzyłam brwi, nie mam pojęcia o co chodzi, ale Bieber zachowuje się ostatnio mega dziwnie, a co do Nialla to jest on jego najlepszym przyjacielem i bardzo podoba się Taylor.
- Ostanio zachowuje się jak jakiś pojebany. Wcześniej, kiedy obok niego przechodziłam udawał, że mnie nie widzi albo patrzył się z tym swoim "poker face", a teraz? - Sama nie wiedziałam czy to dobrze czy źle, może on jest jakiś pojebany i nie powinnam się cieszyć że się mną interesuje? Taylor wzruszyła ramionami i zaczęła bawić się telefonem.
- Nie mam pojęcia, ale jeżeli oznacza to kontakt z Niallem to bardzo mi się to podoba. - oznajmiła, a ja przewróciłam oczami, jak jej się ktoś spodoba to już nie odpuści, nie ważne czy to idiota czy dupek bo jak ona mówi " jestem idiotką, a idiotkom podobają się idioci" Taa to mogła powiedzieć tylko Taylor.
- Muszę lecieć. - oznajmiła, a ja spojrzałam za zegarek, który wskazywał 20;34.
- Już tak późno? Ehh, o której jutro przyjdziesz?
- Impreza zaczyna się o 18:30, więc przyjde o 16 okay?
- Okay. - Taylor założyła kurtke, obcasy, zabrała torebke, pożegnała się buziakiem w policzek i wyszła. Wróciłam więc do swojego pokoju, sprawdziłam portale społecznościowe, po czym wyłączyłam komputer i postanowiłam wziąść długą odprężającą kąpiel przed jutrzejszą domówką.
Leżąc po uszy w pianie, wciąż myślałam o Justinie, odtwarzałam w głowie wszytskie te ważne chwile, rozpoczynając od poniedziałkowego tekstu o małolacie przez tą dziwaczną podwózkę do dzisiejszego incydentu z nim i Niallem.Chciałm pozbyć się go z moich myśli , ale dopiero dzisiaj leżąc w wannie i zastanawiając się nad tym wszystkim zrozumiałam jak bardzo podoba mi się Justin, a ja podobnie jak Taylor nie umiem odpuścić, a poza tym najbardziej pragniemy tego co jest dla nas nie osiągalne. Ale czy Justin na pewno jest nieosiągalny?
***
W czwartek wstałam po jedynastej i chociaż zostało mi siedem godzin, cholernie się denerwowałam. Pisałam nawet do Taylor, żeby przyszła wcześniej, ale niestety nie mogła wyrawać się z domu wcześniej niż o 15. Zjadłam śniadanie, posprzątałam pokój i obejrzałam film co nie zmieniło faktu, że była dopiero 14 a czas tak strasznie się dłużył. Może byłam tak zdenerwowana, bo pierwszy raz wyprawiałam domówkę, a może ... sama nie wiem. Chciałam z kimś porozmawiać, chociażby z mamą, ale nie było jej w domu ponieważ wyjechali do domku za miastem bo chciałam mieć "wolną chatę" na domówke. Gdy o 15:48 pod mój dom podjechał samochód i wysiadła z niego obładowana torbami Taylor dosłownie rzuciłam się jej na szyję.
CZYTASZ
Stereo Love
RomancePiękna, pewna siebie i flirciarska Selena, swoim urokiem potrafi zwieść każdego chłopaka. Zawsze stawia na swoim i konsekwentnie dąży do celu. Prowadzi bardzo barwne życie towarzyskie, a z ze swoją najlepszą przyjaciółką pyskatą i nieco ekscentryczn...