30. To koniec.

26 4 2
                                    


 - Co takiego musisz mi powiedzieć? - zapytałam marszcząc brwi. Zaczynałam się naprawdę niepokoić tym, co ma mi do przekazania.

- Może usiądźmy. - powiedział i pociągnął mnie za rękę na moje łóżko. Siedzieliśmy tak jak ja i Taylor trzy dni temu , po czym straciłam najlepszą przyjaciółkę; siedzieliśmy jak ja i moja mama wczoraj, po czym zyskałam mamę; zastanawiałam się tylko czy dziś mam zyskać, czy stracić.

- To dla mnie trudne, bo wiem, że gdy to powiem już nie będzie odwrotu, to wszystko zmieni. 

- Więc może po prostu tego nie mów. - powiedziałam cicho, ponieważ bardzo bałam się tego co miał mi do powiedzenia, jeżeli miało mnie to zranić, to może lepiej żebym tego nie usłyszała. 

- Muszę ci to powiedzieć, bo nie zasługujesz na to by cię okłamywać. Za bardzo cię kocham, nie mogę już tego robić - powiedział z powagą, kręcąc głową. Zamknęłam oczy, jakby miało mi to w jakiś sposób pomóc, słyszałam jak bierze głęboki wdech i potem usłyszałam, coś co złamało mi serce :

- Zdradziłem cię.  

Pop raz kolejny w życiu poczułam, że czas się zatrzymał, a ja była poza tym wszystkim. Nie docierało do mnie już nic więcej, co powiedział Justin. Mój świat zatrzymał się na tym jednym słowie, tylko to miałam w głowie nic więcej. Zawiesiłam się, jak jakiś komputer, który dostał niezrozumiałe polecenie - nie potrafiłam zrozumieć tego, co powiedział do mnie Justin, bo przecież to było wtedy niemożliwe, byłam święcie przekonana, że naprawdę byłam dla niego całym światem, a skoro tak było nie mógł zrobić mi takiego świństwa. 

Nie wiem ile czasu minęło, zanim otrząsnęłam się z transu, ale jedyne co wtedy poczułam to wszechogarniającą rozpacz, zaczęłam zanosić się płaczem i jedyne, co byłam w stanie powiedzieć to :

- Nie, nie. To nieprawda, czemu mnie okłamujesz? - im bardziej on starał się mnie uspokoić, wytłumaczyć coś, tym bardziej narastała moja wściekłość.   Wtedy zrozumiałam, że on mówi prawdę, Taylor też mówiła, a ja potraktowałam ją jak najgorszego wroga. Wstałam i krzyczałam dając upust swoim emocjom.

- Jak mogłeś mi to zrobić?! Nie rozumiem jak mogłeś tak perfidnie kłamać, że mnie kochasz.

- Selena ja nie ....

- Zamknij się! Nie chcę tego słuchać. Nigdy więcej nie chcę cię widzieć, nie chcę słyszeć twojego głosu, czuć cię. Nienawidzę cię i żałuję dnia w którym cię poznałam. - łzy dosłownie lały się z moich oczu, ale były to łzy wściekłości na siebie i swoje naiwne uczucia. 

- Proszę wysłuchaj mnie ...

- Nie! Opuść mój dom i moje życie już na zawsze.

- Proszę - powiedział patrząc błagalnie w moje oczy, może jeszcze kilka dni, czy godzin temu to by zadziałało, ale nie teraz. Teraz był tą osobą, która skrzywdziła mnie najbardziej w życiu, moja mama przynajmniej nie była fałszywa, zawsze wyrażała się jasno i wyraźnie, a on najpierw mnie w sobie rozkochał, dał nadzieję, a potem zrobił najgorsze świństwo, to było niewybaczalne.

Podeszłam do drzwi i otworzyłam je szeroko, spuściłam głowę, i czekałam, aż wyjdzie. O dziwo, nie krzyczał, nie awanturował się, po prostu wyszedł, ale zanim zrobił to końca, zatrzymał drzwi i powiedział:

- Wiem, że mnie nienawidzisz i masz słuszność, ale spróbuj mi kiedyś wybaczyć. Przepraszam.

Zacisnęłam zęby i czekałam, aż usłyszę odgłos zamykanych drzwi frontowych. Miałam ochotę rozpaść się na kawałki, ale ostatnio zbyt często płakałam, dlatego po prostu zamknęłam drzwi i położyłam się. W tamtej chwili chciałam po prostu przestać myśleć, co zrobiłam źle albo w czym nie byłam wystarczająco dobra, nie myśleć o bólu, który rozdzierał mnie od środka, więc zacisnęłam powieki i zasnęłam licząc, że nic mi się nie przyśni.

Stereo LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz