16. Nienawidzę go

79 7 1
                                    

Obudził mnie dźwięk telefonu i okropny ból głowy.

S:Kurwa Taylor czego ty ode mnie chcesz od rana?

T: Rana? Jest po 16 Sel, jest sytuacja wyjątkowa.

S: Jesteś w ciąży?

T: Nie? Chodzi o Ellie i Maxa

S: Oświadczył się jej?

T: Nie idzie ci dzisiaj to zgadywanie. Pokłócili się. - powiedziała w końcu a mnie zatkało.

S: ....

T: Przyjedziesz?y Jestem u Ellie

S: Będę za pół godziny. - powiedziałam i się rozłączyłam. Tak szybko jak tylko byłam w stanie udałam się do garderoby i przebrałam się w czarne legginsy, czarny crop top na krótki rękaw w różowe usta i różowe fluxy. Zamówiłam taksówkę, zgarnęłam torbę i kilka najpotrzebniejszych rzeczy i wyszłam z domu zabierając wodę z kuchni. Całe szczęście kiedy wyszłam taksówka już na mnie czekała, bo naprzeciwko zobaczyłam Justina który najwyraźniej chciał ze mną porozmawiać. 

- Niech pan już jedzie do cholery - warknęłam wsiadając do taksówki, a kierowca ruszył nie odzywając się ani słowem. Może i miałam małe zaniki z pamięci z wczoraj ale to jak powiedział mi, że nie chce być moim przyjacielem pamiętałam doskonale. I o czym on kurwa chciał jeszcze ze mną rozmawiać? Nigdy więcej nie pozwolę mu się do siebie zbliżyć. Na miejscu byłam po jakiś piętnastu minutach jazdy, bo jakby na to nie patrzeć prawie wszyscy z naszej paczki mieszkali na tym samym osiedlu więc mieliśmy do siebie naprawdę blisko. Dom przyjaciółki był niewiele większy od mojego, lubiłam tu przychodzić bo jej tata to bardzo miły zabawny gość , co prawda był tuż przed 50 ale to chyba tylko dodawało mu uroku. Za to jej matka, która nawiasem mówiąc przyjaźniła się z moją i Taylor była niezłą suką. Wysiadła z samochodu uprzednio płacąc taksówkarzowi, weszłam do domu, na dole nie było żywej duszy więc udałam się na górę do pokoju Ellie, które aktualnie było pobojowiskiem lekko mówiąc.  Po podłodze walały się ozdobne poduszki, niektóre z nich były podarte, złamana część karnisza leżała na podłodze, a  i tu i ówdzie walały się części rozwalonej szuflady, no i jeszcze ta przerażono - zdziwiona Taylor siedząca na skraju łóżka. 

-  Yyy co tu się od jebało i gdzie jest Ellie? - zapytałam ale przyjaciółka nie odpowiedziała mi tylko dalej wpatrywała się w jeden punkt przed sobą.

- Kurwa Taylor ogarnij się - powiedziałam potrząsając nią a ona wreszcie popatrzyła na mnie.

- To było .... okropne ... serio wpadła w większą furię niż ty a to przecież fizycznie nie możliwe - powiedziała powoli dobierając słowa.

- Ellie? W furię? - zapytałam niedowierzając a ona tylko powoli pokiwała głową.

- Ale to o co się pokłócili i w ogóle jak to możliwe, że oni się pokłócili? 

- No więc zanim wpadła w furię to opowiedziała mi jak to Isabella ta pusta dziwka jego była dziewczyna wróciła do LA i znowu się się do niego przyjebała.

- O chuj ... A gdzie ona teraz jest? 
- Na balkonie, zabrała mi fajki prawie rozryjając torbę  ale nie radzę tam iść serio ... - powiedziała a ja wzięłam sobie jej słowa na serio , postanowiłyśmy poprzątać bo jak już wspomninałam jej pokój był jednym wielkim pobojowiskiem. Ledwo co zdążyłyśmy posprzątać a do pokoju wróciła Ellie i rzeczywiście nigdy wcześniej nie widziałam ją w takiej furii.
- Hej lala, ee wiem dlaczego się tak wkurwiłaś ale o co się pokłóciliscie ? Przecież wy się nigdy nie kłóciliscie.
- Bo kurwa rozumiesz, że on teraz będzie się z tą dziwką przyjaźnił i kiedy mi to powiedział to ja takie że ona jest dziwką i ma się z nią nie zadawać a on zaczął ją bronić i tak sie wkurwiłam że gdyby Alex mnie nie powstrzymał pobiłabym go.
- O kurwa ... jaki chuj broni dziwkę zamiast być po stronie swojej dziewczyny?
- Tak kurwa. Nawet nie wiesz jak mnie nosi. - wycedziła czerwieniejąc ze złości a ja miałam wrażenie że za chwile wybuchnie czy coś ale ona po prostu wzieła ciasto które leżało na talerzyku i rzuciła nim o ściane.
- Wow .... ja to ci pójde melisske zaparzyć - powiedziała cicho Taylor i wyszła z pokoju , a ja stałam i patrzyłam na wkurwioną blondynkę.
- Yy to może ja jej pomogę. - powiedziałam i zeszłam na dół do kuchni.
- Boże była prawie tak wkurwiona jak ja czasami. - powiedziałam do Taylor siadając na stołku przy blacie kuchennym.
- Wkurwiona? Ona wpadła w prawdziwą furię. Nie czaje was ja się nigdy aż tak nie wkurwiam.
- Tak? - zapytałam z kpiną. - Listpad 2014 - dziwnym zbiegiem okoliczności tuż po tym jak nie jaki Tyler został przyłapany na zdradzaniu swojej dziewczyny Taylor wszystkie jego ubrania uległy hmm destrukcji a sprawca do dziś został nie wykryty chociaż w pobliżu widziano blondynkę i brunetkę która oczywiście została do wszystkiego zmuszona.
- W końcu wszyscy moi byli faceci powiedzieli że jestem szurnięta - zaśmiała się a ja jej zawtórowałam jej.
- Powiem ci kochanie, że nie znałem cię od tej strony, czy powinienem zamknąć szczelnie swoją garderobę? - zapytał rozbawiony Niall pojawiając się znikąd, przytulił mnie a potem poszedł pocałować Taylor i objął ją od tyłu.
- Myślę, że tak - odpowiedziała uśmiechając się - Idź już- dodała a ja zaśmiałam się.
- Yyy aha? O co ci chodzi masz okres? - zapytał zdezorientowany na co znów się zaśmiałam, a Taylor odsunęła się od niego wkurzona.
- Ellie jest wkurwiona i nie może patrzeć na facetów i chciałam cię obronić ale skoro tak to mam okres. Wyjdź.
-  Serio Tay? No weź ...
- Wyjdź do cholery! - krzyknęła, wkurzony blondyn wyszedł z domu trzaskając drzwiami, a a ja popatrzyłam na przyjaciółkę marszcząc brwi.
- Nawet nie próbuj nic mówić. Solidarność jajników mówi ci to coś? - zapytała a ja podniosłam ręce w geście obrony.  

Stereo LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz