28. Poddaje się

34 4 3
                                    

*Taylor*

Od powrotu z wyjazdu pod namioty, minął prawie miesiąc. Był środek sierpnia, a ja leżąc w łóżku Nialla byłam tak ogromnie szczęśliwa, bo pomimo kilku niewielkich sprzeczek o jakieś pierdoły, nie działo się między nami nic złego. Wreszcie czułam , że te wakacje były naprawdę udane i na myśl o powrocie do szkoły ściskało mnie w żołądku. Moim przyjaciołom też nie działo się nic złego , a wręcz przeciwnie. Polecieliśmy na tydzień do Nowego Yorku, żeby spędzić czas z Elliotem i Kate. Elliot już całkowicie zdrowy, mieszka w hotelu, a właściwie to można by powiedzieć, że w szpitalu, bo całe dnie spędza przy Kate, a jej stan znacznie się polepszył i jest duża szansa, że wybudzi się ze śpiączki. Mieliśmy zostać dłużej, ale Justina, Nialla, Liama, Alexa, Maxa i Bena wzywały obowiązki w pracy. A nawet ja i Amy podjęłyśmy się pracy na pół etatu w recepcji salonu piękności mamy naszej koleżanki, ze szkoły, żeby wreszcie poczuć trochę niezależności finansowej.
Podniosłam się z łóżka, wciągnęłam na siebie figi i koszulkę Nialla, żeby poszukać mojego chłopaka, który już od prawie godziny robił mi śniadanie, co było już niepokojące. Na korytarzu usłyszałam podniesiony głos chłopaka dochodzący z gabinetu, więc po cichu skierowałam się tam. Wiem, że tak nie można, ale nie mogłam oprzeć się ciekawości. 
- Nie stary , nie mogę cię już dłużej kryć. 
- ...
- Nie rozumiesz, że ktoś prędzej czy później się dowie, a jak nie to ta wariatka jej doniesie. 
- ... 
- Nie rozumiesz, że nie chcę stracić Taylor, a jeśli jej tego nie powiem, a ona się dowie ,że wiedzialem to będzie koniec. 
- ...
- Rozumiałbym cię bardziej, gdybyś jej tego nie zrobił. I tak długo cię kryłem. 
- ...
- Dobrze, dam ci kilka dni na przegotowanie jej na to.

W tamtej chwili powinnam, jak oparzona odskoczyć od drzwi , ale rosnąca wściekłość mi na to nie pozwoliła. Wparowałam jak burza do pokoju i trzasnęłam drzwiami.
- Hej skarbie, śniadanie ...
- Daję ci pięć minut, żeby powiedzieć mi o co chodzi, jeśli tego nie zrobisz - odejdę i nigdy więcej się do mnie nie zbliżysz. Wybieraj. - stawiałam wszystko na jedną kartę, ale wiedziałam, że jeżeli rzeczywiście jestem dla niego tak ważna jak mówił - wybierze mnie. Niall wypuścił powietrze jakby wstrzymywał je już od dawna i usiadł na skórzanym fotelu. Splótł ręce na karku i opuścił głowę , jakby miał mi do przekazania coś złego i nie wiedział jak to ubrać w słowa. Stałam i czekałam ze skrzyżowanymi na piersiach rękami, aż coś z siebie wydusi, aż wreszcie podniósł głowę, splótł swoje palce i popatrzył na mnie z nadzieją w oczach.
-  Wiem, że możesz odejść przez to co teraz powiem , ale wiem że znienawidziłabyś mnie gdybyś usłyszała to kiedyś od kogoś innego. Wiedz , że żałuję , że nie powiedziałem ci tego nigdy, ale zrozum też - w pewnym sensie pomagałem przyjacielowi. - Czy byłam zaniepokojona? Mało powiedziane, byłam przerażona skrywaną przez nich tajemnicą, a także przeraźliwie ciekawa. - Nie wiem, czy to pamiętasz, ale Selena i Justin zeszli się na tej imprezie w klubie, ale że ona się zalała nie zapamiętała tego co trzeba i kazała mu spadać lekko mówiąc  i w tym krótkim odstępie czasowym zanim ich pogodziłaś , gdy Justin powinien zamartwiać co z nimi będzie i takie tam , odwiedziła go nie jaka Hanna jak się okazje wasza przyjaciółka , siostrzenica szefa naszych ojców z którą już wcześniej Justina łączyły pewne stosunki. Od kieliszka do kieliszka .... Przespali się ze sobą....Oczywiście to zdarzyło się tylko raz i ogromnie tego żałował, ale nie chciał jej tego powiedzieć, bo wiedział, że wtedy odejdzie. Hanna coraz mniej chciała trzymać język za zębami, więc i ja zacząłem się wyłamywać. Już od dawna dręczyły mnie wyrzuty sumienia, bo kiedy wyjawiłem ci swój największy sekret, ten wciąż ciążył mi na sumieniu, ale pomimo tego, że dałem słowo przyjacielowi, jak sama słyszałaś nie mogłem już tak i za kilka dni sam bym ci wszystko wyznał. -Zawsze miałam problemy z reagowaniem , nie wiedziałam jak podziękować za prezent urodzinowy, a ni co powiedzieć komuś komu właśnie umarł ktoś bliski, ale teraz byłam już kompletnie zbita z tropu. Justin zdradził Selene. Zdradził tą , która tak bardzo go kochała i nie widziała poza nim świata. Ta informacja ją zniszczy. Ta miłość wszystko zmieniła, jeśli okaże się, że nie była prawdziwa ... to będzie koniec. Ona się załamie. Może tego nie wytrzymać ... A on - mój ukochany tak po prostu o tym wszystkim wiedział.
Poczułam wściekłość , popchnęłam drzwi i wyszłam z pokoju, musiałam być sama. Zamknęłam się w pokoju gościnnym i usiadłam na łóżku. Przede wszystkim musiałam myśleć logicznie. Justin był jego najlepszym przyjacielem, jak Selena dla mnie - ja mimo wszystko wybrałam ją , więc powinnam go rozumieć, ale było mi tak ciężko. Powinnam się postawić na jego miejscu, co ja bym zrobiła. Oczywiście kryłabym ją. Więc czy mogłabym być taką hipokrytką i mieć do niego o to pretensje? Czy mogłabym mieć pretensje, że nie zrobił tego czego sama bym nie zrobiła? 

Stereo LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz