14.Zakochałam się

64 9 0
                                    


W czwartek wybrałyśmy się na zakupy ( na które o dziwo miała czas) bo postanowiłam, że muszę z nią poważnie porozmawiać, stwierdziłam że przesadza z Niallem no bo już totalnie się odcięła od wszystkich. Szukałam właśnie jakiś fajnych dżinsów i zastanawiałam się jak "ugryźć  temat" W końcu wybrałam zwykłe czarne materiałowe rurki ze złotymi zamkami na udach i ruszyłąm w głąb sklepu w poszukiwaniu bluzki. 

- Sel chodź szybko musisz mi pomóc wybrać coś na randkę z Niallem - powiedziała i zaczęła mnie gdzieś prowadzić, a ja przewróciłam oczami i po drodze chwyciłam szare dresy. Pokazałam jej spodnie a ona posłała mi zdezorientowane spojrzenie. 

- Myślałam raczej o czymś takim - powiedziała i pokazała mi żółty kanarkowy obcisły crop top bez rękawów i białe spodnie z wysokim stanem przetarte na kolanach. - Tylko nie wiem czy to pasuje i nie mam do tego butów - dodała patrząc nie pewnie to na ubrania to na mnie. 

- Muszę z tobą o czymś pogadać i nie owijając w bawełnę chodzi o ciebie i o Nialla. - powiedziałam po prostu a ona zmarszczyła brwi.

- Myślałam, że się cieszysz moim szczęściem.

- Cieszę się, ale przesadzasz. Nie masz czasu dla nikogo prócz Nialla, ciągle jesteś tylko z nim.

- Tak to co tu robię? - zapytała z kpiną a ja przewróciłam oczami.

- Nie chodzi o ten moment.

- A o który? Wiesz co myślę Sel? Że wcale nie chodzi o mnie i o Nialla tylko, że wszyscy wokół ciebie są w związkach i to cię wkurza. Powinnaś znaleźć sobie faceta wtedy by ci się nie nudziło. - stwierdziła a we mnie aż się zagotowało. 

- Nie potrzebuję jakiegoś głupiego faceta, mogę mieć ich na pęczki. - prychnęłam.

- Chodzi mi o takiego na stałe. Wiesz w ogóle co to znaczy? Pewnie nie bardzo w końcu miałaś tylko jednego takiego. A teraz kiedy twoi przyjaciele są szczęśliwi ty się czepiasz i może zamiast zwalać winy na nich powinnaś choć raz zacząć od siebie? Hmm? A teraz wybacz ale twoja okropna przyjaciółka idzie poszukać sobie butów na jutro wieczorem by znowu cię opuścić dla swojego chłopaka. - powiedziała wściekła i poszła na drugi koniec sklepu, a ja stałam jak slup soli. Czyżby miała rację? Byłam zazdrosna o to, że moi przyjaciele są w stałych związkach i jakąś część swojego czasu poświęcają teraz swoim połówką. Taylor miała rację, zawsze najpierw wytykałam komuś błąd a potem patrzyłam na siebie a przecież powinno być na odwrót. Boże jaka ze mnie idiotka ... najpierw zrobiłam jej awanturę a potem się zastanowiłam ... jak zwykle. Musiałam poczekać aż ochłonie, bo teraz jest an mnie wściekła szłam rozglądając się po sklepie i zobaczyłam prześliczne buty : zamszowe wysokie szpilki wiązane do kostek, takich jeszcze nie miałam i Taylor też i idealnie pasowały by do jej stylizacji na randkę. Blondynka siedziała na jednej z puf i przymierzała zielone koturny które nie zbyt jej pasowały

- Hej ... Miałaś rację - przyznałam cicho a blondynka odwróciła się i popatrzyła na mnie nadal zła - mam coś w ramach rozejmu - podłam jej buty a ona uśmiechnęła się.

- Masz szczęście, że nie potrafię się na ciebie długo gniewać i że wy haczyłaś te buty bo są boskie - powiedziała i przytuliła mnie.

- Przepraszam ja naprawdę nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje - westchnęłam a ona posłała mi kpiący uśmiech.

- No jak to co? Zakochałaś się w Justinie - stwierdziła a ja popatrzyłam na nią jak na myślącą inaczej i wybuchnęłam śmiechem. 

- Złotko ja się nie zakochuje. 

Stereo LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz