15. A może ja nie chcę się z tobą przyjaźnić?

76 9 0
                                    


Stwierdziłam , że muszę dzisiaj kogoś wyrwać bo mam dosyć tego bycia samotną przez to że zakochałam się w jakimś kretynie. Założyłam więc klasyczną krótką małą czarną z dekoltem w serek który świetnie podkreślał moje piersi, siedemnasto-centymetrowe niebieskie zamszowe szpilki, co sprawiało, że moje nogi wyglądały niesamowicie i krótką czarną ramoneskę, włosy lekko podkręciłam a usta pomalowałam jaskrawo czerwoną szminką. 

- Wow - powiedziała zdziwiona Taylor. - Ale z ciebie zdzira - dodała a ja uśmiechnęłam się.

- Dzięki, ty też wyglądasz nieźle. - przyznałam szczerze, blondynka miała na sobie jasno czerwoną krótką sukienkę na ramiączkach z dużym dekoltem n dole lekko rozkloszowaną, czarne sandały na słupku z paskiem na kostce, jasno różową szminkę na ustach i wyprostowała włosy. 

- Twoje cycki wyglądają na ogromne, założyłaś push - up? - zapytałam zgryźliwie na ona zmroziła mnie wzrokiem.

- Pierdol się - powiedziała zła a ja się zaśmiałam  i wysłałam jej buziaka w powietrzu. Zeszłyśmy na dół gdzie czekała na mnie moja matka. Zmierzyła mnie wzrokiem i uśmiechnęła się. 

- Idziesz się spotkać z Justinem? Po co ci przyzwoitka? - zapytała kpiąco a ja miałam ochotę ją uderzyć, ta przyzwoitka jest dla mi bliższa niż moja pojebana matka.

- Nie idę się spotkać z Justinem - powiedziałam zaciskając zęby a Taylor uśmiechnęła się do mnie jakby chciała powiedzieć " nic się nie stało".

- O to może z Chrisem ? On był lepszy nawet od Justina. - stwierdziła a ja przewróciłam oczami, Chris ten chłopak który co miesiąc urządza mega domówki był moim pierwszym chłopakiem i jednocześnie synem najbogatszego człowieka w tym mieście, a moja matka wciąż nie może pogodzić się z naszym rozstaniem chociaż było to jakieś trzy lata temu. 

- Chris jest dupkiem, za nic świecie bym do niego nie wróciła.

- Oh nie bądź taka święta Seleno, to najlepsza partia w tym mieście .

- Wychodzę. - powiedziałam ignorując ją.

- To chociaż idź do jakiegoś porządnego klubu może kogoś poznasz i podciągnij sukienkę - zawołała za nami a we mnie się zagotowało. 

- Tak pewnie kurwa, może w ogóle pójdę w samej bieliźnie i z karteczką " Przeleć mnie o ile jesteś bogaty".

- Lala nie denerwuj się przez tą idiotkę nie powinna nawet nazywać się twoją matką - powiedziała przytulając mnie - Mam coś na poprawę nastroju - dodała i wyciągnęła z torebki piersiówkę, nie mam pojęcia co tak było ale cholernie mocne i kiedy opróżniłyśmy to, a pod mój dom podjechał Caroline z Jake'kiem miałyśmy jeszcze lepsze humory. 

- O boże ale z was suki !!! - zapiszczał Jake a Caroline mu zawtórowała.

- No wy też wyglądacie nieźle - przyznała Taylor a ja się z nią zgodziłam.

- W takim stanie dzisiejszej nocy na pewno coś wyrwiemy - stwierdziłam zadowolona - a oni mi przytaknęli, nawet Taylor, która chyba przez wpływ alkoholu zapomniała o swoim chłopaku a ja sama nie byłam w stanie jej przypomnieć. W samochodzie zrobiło się gorąco więc zdjęłam kurtkę i kiedy szukaliśmy miejsca do parkowania zdawało mi się , że widziałam samochód Justina  na parkingu, ale postanowiłam się tym nie przejmować. Weszliśmy do klubu a ja od razu pobiegłam z Taylor do baru, za ladą na szczęście stał zaprzyjaźniony barman który zawsze sprzedawał nam alkohol, bo normalnie to brakowało nam jeszcze czterech lat żebyśmy mogły legalnie kupić alkohol.  Zamówiłyśmy sobie naszego ulubionego drinka " Sex on the beach" a po kilku kolejkach byłyśmy już nieźle wstawione, więc poszłyśmy tańczyć. Jak to zwykle bywa po jakimś czasie Taylor zastąpił przystojny brunet w moim typie a ona kawałek dalej ocierała się o jakiegoś seksownego blondyna. Położyłam jego dłonie na moich biodrach i doprowadzałam go do szału ocierając się o jego krocze. 

Stereo LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz