Zazdrość

172 20 1
                                    

*VICTORIA*

To miały być wakacje. Miałam odpocząć, a czułam się jak na wyścigu. W codziennym grafiku miałam tonę spotkań z Taeyangiem, Harrym i jeszcze dziewczyny. Uwierzcie mi, że takie latanie jest męczące.
Właśnie jem obiad z Taeyangiem, Dragonem i Miley. Chyba mogę to nazwać podwójną randką. Coraz bardziej miałam wrażenie, że coraz trudniej mi funkcjonować bez niego. Ehh, ale czy on czuł to samo?

- Hej o czym tak rozmyślasz? - Poczułam na swoim ramieniu miły dotyk.

- Ona nie myśli. Zawiesiła się po prostu. - W tym momencie posłałam Miley zabójcze spojrzenie, ale po chwili zaczęłam się śmiać. Posłałam mojemu aniołowi o brązowych włosach ciepły uśmiech i zabrałam się za jedzenie.

Zanim się obejrzałam była już 18. Nienawidzę jak czas tak szybko leci. Zamówiliśmy jeszcze coś do picia i ustaliliśmy, że po tym każdy pójdzie w swoją stronę. W sensie Taeyang porywa gdzieś mnie, a Dragon robi to samo z Miley. Piłam sobie cole śmiejąc się przy tym z żartów mojego towarzysza. Po chwili zauważyłam, że tylko ja się śmieje. Dragon był zbyt zajęty odejmowaniem Miley. Widziałam jak na początku się speszyła, a potem zarumieniła. To znak, że jej się to podoba.

*
Cholera zwariuje. Dlaczego on mnie zawsze musi gdzieś mnie wywozić? Tym razem był jeden plus, a mianowicie taki, że jechaliśmy autem, więc nie musiałam się męczyć chodzeniem. Od wyjścia z restauracji minęło jakieś pół godziny. W tym właśnie czasie dojechaliśmy do wzgórza, położonego niedaleko miasta. Usiadłam na ławce i znów podziwiałam widoki. Budynki w mieście, które są ogromne, tak nagle stały się malutkie. Zachodzące słońce chowało się w morzu, a ja miałam wspaniałą okazję do podziwiania tego.
Między mną a Taeyangiem zapanowała dziwna cisza. Sama nie wiem dlaczego, ale jakoś nie umiałam się odezwać. Wstałam podchodząc kawałek do urwiska.

- To, ładnie tu...- Usłyszałam jąkający się głos.

- Ładnie!? Tu jest cudownie.

- Nie ty jesteś cudowniejsza.- Mówiąc to ustał przy mnie.

- Oh, czyli nie jestem krzykiem? - Wybuchłam śmiechem.

Co ty mówisz idiotko!?

W jednym momencie zrobiłam się czerwona jak burak. Zasłoniłam twarz z nadzieją, że nic nie zobaczy.

- Przepraszam, ja....to było głupie. - Tym razem to ja się jąkałam.

- Kocham gdy tak się rumienisz. - Poczułam jak jego dłonie owijają moją talię. Czując jego dotyk, wydałam z siebie cichy pisk. - Hej gwiazdko, spójrz na mnie.

Nadal nie odsłaniałam twarzy. Miałam świadomość tego, że po jego słowach jestem jeszcze bardziej czerwona. Niestety on nie dał za wygraną. Kiedy siłował się z moimi rękami, moja kieszeń zaczęła wibrować. Podskoczyłam, niestety przy tym odsłaniając twarz.

To tylko sms'm idiotko...

- Nie wiem kto do ciebie napisał, ale już go kocham. - Uśmiechnął się jednocześnie biorąc moja twarz w ręce. Przybliżyłam się do niego z lekkim uśmiechem. Czy to ma się stać teraz? Czy on mnie pocałuje? Gdy jego twarz zbliżała się do mojej, znów poczułam tonę wibracji w kieszeni. Zdenerwowana wyjęłam telefon.

Harry: Hej malutka :)

Harry: Masz czas?

Harry: Ej nie ignoruj mnie bejbe, tęsknię!

*TAEYANG*

Vix po przeczytaniu wiadomości od razu zaczęła odpisywać. Zdenerwował mnie jej uśmiech na twarzy. Dlaczego ona cieszy się z tego, że jakiś dupek do niej tak piszę!? Nie chciałem dać po sobie poznać, że jestem wściekły, bo ukradkiem przeczytałem wiadomości, dlatego usiadłem znów na ławkę.

- Kto napisał? - Spytałem gdy dziewczyna schowała telefon.

- A nikt ważny. - Powoli podchodziła do mnie. - Możemy za niedługo zacząć się zbierać?

- Możemy teraz już jechać. - Powiedziałem ostro kierując się w stronę auta.

- Emm, coś się stało?

Nie nic się nie stało. Oprócz tego, że jakiś fagas do Ciebie wypisuje, a ty się cieszysz jak głupia...to nic...

- Wsiadaj. - Otworzyłem jej drzwi przed nosem. - No dalej...

Przez całą drogę powrotną w ogóle się nie odzywałem. Ignorowałem wszystko co mówiła. To był efekt mojej zazdrości. Kiedy przyszedł czas rozstania, pożegnałem się chłodno, po czym wróciłem zdenerwowany do pokoju.

Spokojna PrzystańOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz