*MILEY*
- No chodź!
- Nie, nie. Nie ma mowy. Nie wejdę do wody! - Robiłam co tylko mogłam, żeby dał mi spokój. Czerwonowłosy uparł się, że nauczy mnie pływać.
- Skoro po dobroci nie chcesz. - Po tych słowach znalazłam się w wodzie. Nie ma to jak wepchnąć dziewczynę do wody. Z ręką ma sercu, mówię wam, że naprawdę próbowałam nie lampić się na jego klatę.
- Tu mam twarz. - Mówiąc to podpłyną do mnie. Tak, tak, jebnęłam buraka....
*DRAGON*
- Tu mam twarz. - Nie przeszkadzało mi to, że pożera mnie wzrokiem. Ja sam nie mogłem oderwać od niej wzroku. Jej ładne ciało, zgrabna pupa i może nie za duże piersi, ale dla mnie wystarczające.
Miley na początku nie chciała współpracować. Na szczęście w końcu się przełamała. Myślałem, że będzie gorzej, ale z moją małą pomocą szło jej coraz lepiej. Uczyłem jej podstawowych rzeczy powoli przechodząc do tych trudniejszych. Niestety kiedy na basenie zaczęło się pojawiać coraz więcej ludzi zaczęła się krępować. Na chwilę przestałem skupiać na nią uwagę, rozglądałem się w poszukiwaniu paparazzi. Na szczęście nie było ich tutaj. Odwróciłem głowę w jej stronę, zobaczyłem jak znów bacznie mi się przygląda.
- Masz piękne tatuaże. - Podpłynąłem bliżej, żeby lepiej ją słyszeć. - Też chcę sobie jakieś zrobić.
- Nie. Nie rób. Masz piękne ciało, nie szpeć go. - Zawsze mnie irytowało jak dziewczyna po takich słowach się rumieniła i nie wie gdzie podziać wzrok. Z nią było zupełnie co innego. Była naprawę kochana, gdy tak się rozpromieniała.
*
Gdy odprowadzałem ją do pokoju zadzwonił jej telefon. Dziewczyna niechętnie odebrała go. Po chwili rozmowy znów na jej twarzy pojawił się piękny uśmiech. Cieszyła się...nie to za mało powiedziane, po tym telefonie była wniebowzięta.
- Co jest?
- Mamy pieniądze. Rozumiesz!? Ktoś wpłacił brakujące kwotę. Boże, szykują go do operacji.
Na taki widok czekałem. Czekałem na to, aż dowie się o tym. Wiedziałem, że to sprawi, że cały świat będzie dla niej piękniejszy. Jak zahipnotyzowany patrzyłem na jej cudowny uśmiech, słuchałem jej śmiechu.
- Hej, co się tak patrzysz?
W jednej sekundzie wróciłem do żywych.
- Cieszę się. Bardzo..- Podszedłem bliżej. Bardzo chciałem powiedzieć jej prawdę, ale powstrzymałem się. Zamiast tego zbliżyłem swoją twarz do jej promiennej buzi. Pocałowałem ja. Wiem, że to oklepane i głupie, ale jak nigdy wcześniej poczułem motylki w brzuchu. Czekałem aż odwzajemni pocałunek. Kiedy już myślałem, że to się nie stanie, ona w końcu go odwzajemniła. Wtedy pogłębiłem go jeszcze bardziej.
--------
Krótki, ale mam nadzieję, że się podoba :)
CZYTASZ
Spokojna Przystań
Teen Fiction- Rzeczywiście ci się podoba! - Camila rzuciła się na mnie jak debilka. Normalnie bym ją odetchnęła, ale byłam jeszcze w,, transie''. - Daj spokój...Tylko na niego wpadłam. - Tak, a ten burak i banan nie schodzi ci z ryja przez te widoki. - Camila...