*TAEYANG*
- No dalej chodź! Jejku co ty taki sztywny? - Dreptałem nerwowo wśród ludzi z opuszczoną głową. Dziś był zorganizowany jakiś wielki festyn. Podobno są tu takie imprezy co parę dni w okres wakacji. Ja i moja banda musiała iść dziś tutaj z dziewczynami. Oczywiście, że podobał mi się ten pomysł. Vix była szczęśliwa, dobrze się bawiła, ja również mogłem się zabawić. Tylko jedyne czego się bałem, to oczywiście fanek i paparazzi. Dlatego staraliśmy się nie rzucać tak w oczy.
- Zi-Di chodź ze mną na tą wielką kolejkę! - Dlaczego zawsze mnie rozwalało jak Daesung mówił tak na Dragona?
- Możesz pomarzyć..
- Ja z tobą pójdę. - Miley uśmiechnęła się i rzuciła uśmiech w stronę chłopaka. Oczywiście, że wiedziałem, że to podstęp. Dragon nie lubi taki rzeczy, ale wiedziałem też, że nie puści Miley samej z nim.
- Dobra idę. - Warknął łapiąc Miley za rękę i przyciągając do siebie. Gdy zobaczyłem jak posyła Daesungowi wrogie spojrzenie myślałem, że nie wytrzymam.
- Dobra, a my co robimy?
- Ja bym opierdolił kebsa.
- Ty to tylko o żarciu... - Słuchałem jakże tej ciekawej dyskusji. - Ja to bym się czegoś napił.
- To chodź Topusiu. Pójdziemy w kolejkę. A wy coś chcecie?
- Seungri kup mi zapiekankę. - Spojrzałem na zachwyconą Vix. - Dobra, to dwie zapiekanki.
- Camila, a może pójdziesz im pomóc? - Vix niewinnie zwróciła się do przyjaciółki. - No idź!
- Dobra, morda kapciu.
Myślę, że tak jak ja, moja towarzyszka chciała po prostu skorzystać z okazji i pobyć chwilkę że mną sam ma sam. Niestety Camila nie odstępowała nas na krok. Wszystko przez to, że dowiedziała się całej prawdy. Rozumiem to, że przestała nam ufać i że boi się o dziewczyny, ale my nie chcemy ich skrzywdzić.
- W końcu sobie poszła. Ja nie wiem co jej jest ostatnio.
Mógłbym słuchać jej głosu godzinami. Czaruje każdym dźwiękiem i choć ostatnio byłem na nią zły, to już mi przeszło. Wziąłem sobie do serca słowa Topa i uznałem, że ten cały Harry to na pewno tylko kolega. Oglądałem jej zgrabne ciało, które dziś tak pięknie wyglądało w pudrowej sukience. Przesunąłem się bliżej niej. Otaczało nas multum ludzi, muzyka grała głośno, wszędzie było słychać krzyki, piski i śmiechy, a całe to miejsce rozjaśniały reflektory o różnych kolorach...ale, ale swoją uwagę skupiałem tylko na niej.
- Boję się. - Z tego transu wyrwały mnie jej słowa. - A jeśli znów uciekniesz tak jak jak ostatnio na wzgórzu. Byłeś taki dziwny, zimny... - Złapałem jej podbródek i uniosłem do góry.
Taeyang nie zepsuj tego teraz!
Byłem pewien, że chce to zrobić właśnie teraz. Uniosłem ją lekko do góry, ponieważ byłem od niej dużo wyższy i przyciągnąłem do siebie. Po chwili nasze usta przyległy do sobie w powolnym pocałunku. Czułem na swojej skórze jak Vix się rumieni, czułem jej ciepło. W jednej chwili uświadomiłem sobie, że znaczy dla mnie bardzo dużo. Nawet się nie zastanawiając pogłębiłem nasz pocałunek. Sam nie wiem co mnie pokusiło, ale złapałem jedną ręką jej pośladek powoli go masując. Po paru minutach tej pieszczoty rozłączyłem nasze usta. Na jej buzi znów pojawił się wielki uśmiech. Pełen energii przytuliłem ją do siebie i jednocześnie zacząłem gładzić po włosach. Kiedy to zrobiłem, w oddali zobaczyłem zbliżających się do nas przyjaciół z prowiantem. Pomyślałem, że zanim jednak dotrą do nas, muszę jej coś powiedzieć. Coś bardzo ważnego. Spojrzałem na nią poważnym wzrokiem, a gdy już miałem zamiar wypowiedzieć pierwsze słowa przed moją twarzą stanęła Camila. Na pewno myślała, że zamierzam znów ją pocałować i nie chciała na to pozwolić.
- Wasze zapiekanki! - Powiedziała wpychając mi na chama jedzenie z wredną miną.
- Cami, co tobie?!
- No nic...przecież okres mam, nie? - Odwróciła głowę w stronę przyjaciółki. - Oh, zapomniałam picia. Vix pójdziesz, proszę.
- Pójdę.
Skąd ja wiedziałem, że ona coś kombinuje? No skąd ja się pytam? Gdy tylko moja perełka zniknęła z pola widzenia Camila zaczęła swój monolog.
- Dziś, punkt dwudziesta, ogród hotelowy, fontanna. Będę czekać. Chcę tam widzieć ciebie i smoka albo im powiem, jasne!?
--------
Wiem trochę krótkie, ale mam nadzieje, że się spodoba. :)
ps. dodałam nowe rozdziały do A więc tak się umiera.
Miłego czytania i dnia.
Zostawcie ślad po sobie, uwierzcie, że to motywuje.
CZYTASZ
Spokojna Przystań
Teen Fiction- Rzeczywiście ci się podoba! - Camila rzuciła się na mnie jak debilka. Normalnie bym ją odetchnęła, ale byłam jeszcze w,, transie''. - Daj spokój...Tylko na niego wpadłam. - Tak, a ten burak i banan nie schodzi ci z ryja przez te widoki. - Camila...