*DRAGON*
- Zabije cię, po prostu cię zabi.. - Oczywiście nie zdążyłem dokończyć, bo Miley pocałowała mnie lekko w usta, a zaraz po tym kolejka ruszyła.
Na początku jechaliśmy dość wolno. To bardzo mnie cieszyło, nie to żebym się bał, ale nigdy nie lubiłem rozrywek tego typu. Zgodziłem się na to tylko dlatego, że chciałem mieć Miley przy sobie. Siedziałem ściśniety pomiędzy Miley a Daesungiem i podziwiałem ludzi, którzy wyglądali jak mrówki. Po chwili kolejka niebezpiecznie przyśpieszyła, a ja wydałem z siebie przerażony jęk.Tak to ja się nie bawię....
Zanim zdążyłem pomyśleć o czymś jeszcze kolejka jeszcze bardziej przyśpieszyła, a ja byłem zdziwiony zachwyconymi minami moich towarzyszy....za to ja czułem przerażający wiatr we włosach. Po dwudziestu minutach kolejka zatrzymała się na miejscu w którym wsiadaliśmy.
- Nigdy więcej.
- Zi-Di przyznaj się, że srałeś w gacie.
- Ty chory jesteś! - Nie zamierzałem się przyznawać do niczego, a zwłaszcza przed sobą. Wkurzony wziąłem Miley pod rękę i ruszyłem w stronę pobliskich ławek.
- No nie dąsaj się tak. - Powiedziała siadając przodem do mnie na moich kolanach. Czy mi się wydaje czy ona robi się coraz odważniejsza?- Nie donsam się. - Powiedziałem z udawanym fochem. Miley coś jeszcze mówiła, ale prawda jest taka, że nie mogłem skupić się na niczym innym niż na jej oczach.
Cholera przecież to głupie, bezsensowne. Ja i ona? Przecież to nie wypali, prawda? A może jednak? Wiedziałam jedno, muszę powiedzieć jej prawe o sobie i o moich uczuciach.- Chodź. - Zepchnąłem dziewczynę z kolan i złapałem za nadgarstek. Prowadziłem ją w stronę wyjścia z placu na którym odbywał się festyn.
- Ej gdzie idziemy? Wrócimy jeszcze? Proszę no....
Gdzie mogę ją zabrać? Najbliżej jest plaża, molo? Myśl, myśl! Przystań!? Jest daleko, ale to magiczne miejsce.
Po dłuższym czasie stanęliśmy przez zaroślami, które odgradzały nas od celu. Zanim jednak postawiłem krok do przodu zakryłem jej oczy. Powoli prowadziłem ją na koniec przystani i szybko zabrałem swoje ręce. Miley przymrużyła oczy i rozglądała się przez chwilę.
Wahałem się, naprawdę się wahałem...ale od czegoś trzeba zacząć....albo będzie mnie chciała albo i nie.- Miley - Zacząłem patrząc się w stronę morza. - Miley. Ja, ja cię... - Kurwa powiedz to! - Cię kocham cię.
Trochę nieporadnie, ale lepsze to niż nic Dragon.
Nic nie powiedziała. Rzuciła się w moje objęcia chowając głowę w moją klatkę piersiową. Co chwilę lekko pociągała nosem. To łzy szczęście? Mam nadzieję, że tak. Szybko złapałem jej małą główkę i uniosłem do góry. Przełamałem pierwsze lody, teraz czas na resztę. Chyba czas na wyznanie prawdy....
- Miley ja naprawdę... - Chciałem dokończyć swój monolog, ale nagle jaki pacan zasypał mnie smsami i telefonami.
Taeyang zabije cię za to! Psujesz mi tą chwilę.
-------
Przepraszam za jakiekolwiek błędy. Piszę na telefonie i nie widzę wszystkich błędów. Jak będę miała okazję napewno poprawię.
Miłego czytania
CZYTASZ
Spokojna Przystań
Teen Fiction- Rzeczywiście ci się podoba! - Camila rzuciła się na mnie jak debilka. Normalnie bym ją odetchnęła, ale byłam jeszcze w,, transie''. - Daj spokój...Tylko na niego wpadłam. - Tak, a ten burak i banan nie schodzi ci z ryja przez te widoki. - Camila...