Rozdział 6

1.5K 125 9
                                    

Już od kilku dni staram się przekonać Nanako i Kimiko do siebie. Subtelnie wpycham każdą z nich nawzajem do rozmów, bo zależy mi na obu. Na jednej pod względem przyjaźni, na drugiej pod względem miłości.

Nie wychodzi to co prawda jak w bajce, ale postępy już widać. Nanako chyba mnie rozumie i stara się odnosić mile do Kimiko. To mnie naprawdę cieszy!

Natomiast Kimiko zbiera się w sobie i trochę rzadziej decyduje się na ignorowanie mojej drugiej przyjaciółki.

Wszystko może się jeszcze ułożyć!

I pewnie by się dalej układało, gdyby nie nastąpił sztorm humorków...

Był właśnie piątek, przedostatnia przerwa, zbliżała się godzina piętnasta. Siedziałyśmy na ławkach na dachu szkoły, a przyjacielska rozmowa trwała w najlepsze. Aż się zdziwiłam, jak szybko może przemienić się w ostrą wymianę zdań przez jedno, niewłaściwe pytanie.

To długa historia, bardzo zawiła i pełna rozognionych emocji. Kimiko wypowiadała każde słowo tak, jakby mogło przemienić się w sztylet. Dosłownie ciskała nimi prosto w najwrażliwsze punkty Nanako. Nie spodobało mi się.

Choć ta druga próbowała bronić się najlepiej jak umiała, widziałam, że długo nie wytrzyma i zrobiło mi się przykro, gdy zabrakło jej argumentów.

- Dziewczyny, proszę was, uspokójcie się! - próbowałam interweniować.

- Yuriko, weź nie bądź głupia i nie wtrącaj się! - Kimiko uniosła się także na mnie - To nie twoja sprawa!

- Właśnie, że moja! - odpyskowałam jej, tym samym dołączając do kłótni.

Ale zostałam zignorowana. Nanako dalej była atakowana jadowitymi słowami. Skończyło się na tym, że zeszło na przekleństwa.

- Błagam was...! - westchnęłam z rezygnacją.

Ponownie usiłowałam złagodzić sytuację. Tym razem Nanako mi odradziła, posyłając znaczący wyraz twarzy. Takiej przybitej, pokaleczonej psychicznie i szczerze odradzającej.

- Mam tego dość... - Kimiko westchnęła ze złości - Nie mam pojęcia dlaczego dla takiej osoby jak ty staram się być miła, skoro dobrze wiem, jaka jesteś naprawdę!

- Taka byłam kiedyś! - powiedziała Nanako z wyraźną rezygnacją, bo mówiła to chyba setny raz - Ile razy mam ci powtarzać, że to już przeszłość?!

- Nieprawda, ja wiem, że ciągle będziesz taka sama. Przez wszystkie następne lata! - Kimiko aż przeklęła.

Chciałam jeszcze raz interweniować, bo zrobiło mi się żal Nanako. Lecz zostałam pociągnięta akurat przez jej wroga w stronę schodów.

- Chodźmy, Yuriko, tylko ty jesteś tutaj jedynym fajnym towarzystwem...

Obejrzałam się na moją przyjaciółkę. Wyglądała jakby miała za chwilę się rozpłakać. Nie dziwię się... Zrobiło mi się okropnie przykro.

Ale jeszcze bardziej zrobiło mi się przykro, gdy na dziedzińcu szkolnym, Kimiko zapytała mnie jakby nigdy nic:

- To co, może po szkole gdzieś wyskoczymy? Co powiesz na jakąś galerię handlową albo coś w tym stylu?

- Nie wiem... Chociaż nie mam konkretnych planów na dzisiejsze popołudnie, to chyba odmówię...

- Och, daj spokój. Nie odmawiaj tylko dlatego, że moja kłótnia z Nanako wytrąciła cię z równowagi. Nie daj się namawiać.

- Dobra - przystanęłam na to z pewnym pomysłem - Pójdziemy, ale powiedz mi o co ci chodzi.

- Z nią? Innym razem.

Chciałabym, żebyś mnie pokochałaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz