Rozdział 25

693 77 5
                                    

Chciałam, żeby wszystko się wyprostowało. Żeby wszystko wyglądało tak jak chcę. Żeby wszystko było dla mnie lekkie jak piórko.

Można powiedzieć, że w jakiejś części się spełniło.



Przyszłam do szkoły w swój najbardziej znienawidzony dzień - środę. Nie dość, że mamy w planie fizykę i chemię, to jeszcze sztukę. A nauczyciel z tego przedmiotu trochę się na mnie... uwziął? Tak, myślę, że to odpowiednie słowo, żeby określić zmuszenie nieutalentowanej i narzekającej uczennicy do malowania obrazków i klejenia modeli...

Choć pierwsze godziny minęły spokojnie, gdy nadeszła sztuka, moje życie chwilowo zawisło na włosku.

Przez cały dzień Haruna nie dawała mi się we znaki, nawet nie łapałyśmy kontaktu wzrokowego i zachowywałyśmy się jak przed naszym pierwszym pocałunkiem, czyli w rytm schematu ,,Jesteśmy sobie po prostu koleżankami z klasy, które muszą się tolerować". Ale wraz z nadejściem tej godziny, nie dało się, żebyśmy się tak ignorowały.

- Dzisiaj dobierzecie się w pary - mówił nauczyciel - I przez najbliższe lekcje będziecie pracowały nad obrazem dużego formatu. Temat: krajobraz. Szybko, dziewczęta, ustalajcie.

Jako, że siedziałam w ławce pod oknem, a rząd obok siedziała Nanako i Kimiko, musiałam odczekać chwilę, zanim udało mi się do którejś z nich podejść.

Mogłabym współpracować z obiema, ale niestety, trzeba było wybrać jedną osobę.

Zdecydowałam, że w pierwszej kolejności zapytam Nanako. Podeszłam do niej, obróconej do mnie plecami, pytając zwyczajnie:

- Nanako, będziemy w parze?

Odwróciła się i odpowiedziała z dość zawiedzioną miną:

- Przed sekundą właśnie się już z kimś dobrałam... Myślałam, że bez zastanowienia wybierzesz Kimiko. Przykro mi.

Mina mi zrzedła. Jednak zmusiłam się do uśmiechu i starałam się rzucić lekko zwykłe ,,No nic. Nie szkodzi.", ale nie wyszło to tak jak chciałam. W rzeczywistości mój głos zrobił się wyższy niż zazwyczaj.

Zerknęłam w stronę Kimiko. Właśnie rozmawiała z jedną z dziewczyn ze szczerym uśmiechem, a ja poczułam, że osoby, z którymi najszybciej się dobiorę, właśnie mnie zostawiły.

Czy przyjaciółki nie powinny się dobierać w pierwszej kolejności?

Rozglądnęłam się po całej klasie. Haruna również to robiła, ale z większym wyrazem paniki na twarzy.

Kiedy omiotłam całą salę wzrokiem, zrozumiałam dlaczego.

Wszystkie dziewczyny już się dobrały - te mądre, te utalentowane, te seksowne, te wysportowane, te wszechstronne, te pospolite... Nikt nie miał z tym problemu.

Tylko my dwie stałyśmy jak takie idiotki, rozglądając się za potencjalną partnerką. Haruna prawdopodobnie wiedziała, że też jestem bez pary i będzie na mnie skazana, więc coraz bardziej gorączkowo wypatrywała samotnej osoby.

Nie mogłam pozwolić na taki obrót spraw. Nie będę z nią pracowała.

Nagle poczułam, że ktoś dotknął mnie po ramieniu. Odwróciłam się i ujrzałam Kimiko.

- Masz parę? - zapytała.

- Nie.

- To dobrze! Już myślałam, że dobrałaś się z Nanako, ale tą myśl rozwiał mi fakt, że ciągle stoisz w jednym miejscu i wypatrujesz. Bałam się, że nie zamierzasz się mnie spytać, więc podeszłam.

- A ja myślałam, że ty już masz parę, bo wiesz... Zauważyłam jak z kimś rozmawiałaś - nie wiedziałam jak to dobrać.

- Daj spokój! Nie chciałabym pracować z nikim innym niż ty!

Te słowa podniosły mnie na duchu. Nie dość, że Kimiko swoim podejściem uratowała mnie, to jeszcze powiedziała coś tak ciepłego.

- Czyli jesteśmy oficjalnie parą, tak, Kimiko-chan? - zapytałam z uśmiechem.

Ale mój uśmiech starł moment, w którym zauważyłam drugie dno tego zdania.

- To znaczy, nie w tym sensie, oczywiście! - zaśmiałam się nerwowo.

- No przecież rozumiem - Kimiko przewróciła oczami i zaśmiała się lekko.

Usiadłam w ławce i zerknęłam w stronę Haruny. Miała chmurną twarz. Czyżby poszukiwanie partnerki do współpracy się nie powiodło? No proszę, nawet Kiyomi jej nie chciała.

- Czy wszystkie już jesteście dobrane? - zapytał nauczyciel.

Rozległo się chóralne potwierdzenie.

- W takim razie dyktujcie swoje nazwiska...

Gdy nauczyciel doszedł do Haruny, ona z niechęcią wyjawiła, że nie ma pary.

- W takim razie, czy któraś z par mogłaby utworzyć trójkę?

Kilka dziewczyn się zgodziło, więc Haruna miała w czym wybierać. Ostatecznie dołączyła do Kiyomi (z którą wymieniła dość znaczące spojrzenie) oraz Chieko.

Po wyjściu z klasy, rzuciłam się na szyję Kimiko.

- Dziękuję, dziękuję, dziękuję! - mówiłam z wielką wdzięcznością.

- Yuriko...! Duszisz...! - wysapała.

Kiedy ją puściłam, zapytała:

- Za co mi tak strasznie dziękujesz?

Wzięłam głęboki wdech i opowiedziałam całą historię spowodowaną brakiem partnerstwa Haruny - o moim lęku o tym, że musiałybyśmy się dobrać, o wielkiej uldze, gdy udało mi się znaleźć w mojej słuchaczce parę...

Nie kryłam wdzięczności. Można powiedzieć, że nawet uratowała mi w pewien sposób życie.

Zazwyczaj byłam spokojna i to Kimiko miała dość niezrównoważony charakter, ale teraz ona przy mnie wyglądała jak oaza spokoju. Słowo daję! Wydawało mi się, że każdy mój krok to tak jakby skok, odbicie od podłoża.

Ostatni raz przytuliłam Kimiko. I jak na ostatni przytulas pełen podziękowań przystało, był on mocny i długi.

Czyżby tak miała zaczynać się zmiana w moim życiu na upragniony kierunek?

Chciałabym, żebyś mnie pokochałaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz