Rozdział 21

870 85 2
                                    

- Plan wygląda tak - zaczęłam, kiedy na najbliższej przerwie zatrzymałyśmy się w cichym kącie w damskiej toalecie - Prosimy przewodniczącą, by osobiście pogadała z Kiyomi albo same wkraczamy do akcji. Rozmawiamy z nią tylko o tym, żeby tak zaczepiała dziewczyny, którym wyłącznie się to podoba. Jeśli będą małe szanse na posłuchanie, powiemy jej, że powiadomimy o tym wychowawczynię.

- I tylko tyle? - zapytała sceptycznie Kimiko - Opracowywałaś to tak długo i wpadłaś tylko na coś tak mało taktycznego i niemalże pospolitego?

Stłumiłam westchnięcie i tylko odwróciłam w jej stronę kartkę z zeszytu, na której miałam pomazane czarnym długopisem poprzednie wersje. Było ich dość sporo.

- Powiedzmy, że na tle pozostałych, jest to plan idealny, OK? - spojrzałam na nią.

Przytaknęła bez słowa.

- To kiedy się za nią weźmiemy? - zapytała Nanako.

Cała nasza czwórka wymieniła spojrzenia. Nietrudno było odgadnąć, że każda z nas chciała powiedzieć ,,Jak najprędzej", ale żadna nie odważyła się tego powiedzieć. A może nie to chodziło im po głowie?

Tak czy inaczej, pierwsza powiedziałam, kiedy najlepiej będzie o tym z nią porozmawiać. Oczywiście nie puściłam czegoś w stylu ,,Już", ,,Natychmiast", tylko zaproponowałam przerwę obiadową lub zaraz po szkole.

- Po szkole byłoby najodpowiedniej - wtrąciła się Haruna - Wprawdzie w obu sytuacjach będziemy we czwórkę, jednak wtedy obejdzie się bez świadków. Chyba żadna z nas nie chciałaby o tym z nią rozmawiać wśród jej przyjaciółeczek?

- Zdecydowanie nie - Nanako pokręciła głową - Popieram więc pomysł Haruny.

- Ja też - przyznałam szybko.

Haruna spojrzała na mnie i uśmiechnęła się serdecznie. Posłałam jej równie ciepły uśmiech.

- No dobra... - Kimiko westchnęła - Tylko ja chcę załatwić to jak najszybciej?

- Przykro mi, Kimiko, że nie idzie zgodnie z Twoją myślą. Ale na chwilę obecną nie żyw urazy z powodu pojedynczego, małe incydentu - uświadomiła jej Nanako.

- Nanako ma rację - poparłam przyjaciółkę - To zdarzyło się pierwszy raz i pewnie szybko się nie powtórzy. Poza tym, w naszej klasie jest dużo dziewczyn, zanim do ciebie ponownie wróci, minie trochę czasu.

Nanako położyła jej jedną rękę na ramieniu, a ja powtórzyłam ten gest. Kimiko uśmiechnęła się do nas, jednak bez przekonania.

Przewróciłam oczami.

- Daj spokój. Nie bocz się!

Natychmiast ją przytuliłam, żeby w końcu się uspokoiła. To naprawdę był jeden raz i wątpię, żeby szybko to powtórzyła. Tym przytuleniem chciałam przekazać jej te myśli.

Kiedy poluzowałam objęcia i usłyszałam, że się zaśmiała, zdecydowałam się od niej odkleić. Wróciłam do pozycji trzymania dłoni na ramieniu i zerknęłam szybko na Harunę.

Na jej twarzy odbijało się trochę zazdrości. Jako jedyna została w tej samym miejscu od czasu, gdy tu przyszłyśmy. Nanako i ja stałyśmy teraz przy Kimiko, czyli naprzeciwko niej. Najbardziej jednak obawiam się tego, co sobie w tej chwili pomyśli. Czy potraktuje przytulenie jej jako coś w rodzaju zdrady? Ale przecież nie jesteśmy jeszcze razem...! 

Dzwonek przerwał moje rozmyślenia na ten temat, jak to miał w zwyczaju.

- Chodźmy, jeszcze spóźnimy się na naszą ukochaną lekcję matematyki! - zażartowała Nanako.

Chciałabym, żebyś mnie pokochałaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz