Kolejny miesiąc powoli chylił się ku końcowi. Początek tego roku był dziwny - chaotyczny, pokręcony... Zdziwię się, jeśli ktoś nazwie go fajnym, porywającym i ciekawym. Nie potrafię dobrze opisać co dzieje się w danych momentach, więc byłabym zdziwiona, gdyby po moim kiepskim przedstawieniu sytuacji, ktoś powiedział, że mu się podoba.
Jak to możliwe? Tego nie potrafię stwierdzić...
To jest tak kosmiczne jak trwająca od końca kwietnia, ewentualnie początku maja, moja przyjaźń z Kimiko i Nanako. W ogóle nie wyglądałoby na to, że się dogadamy, szczególnie, że te dwie mają swoje problemy z przeszłości. Na szczęście po pewnej mocnej kłótni i rozmowach, których autorką byłam ja, te dwie skłócone dziewczyny postanowiły już na długo żyć w zgodzie.
Jestem tym niezwykle ucieszona, bo chciałam - i nawet robiłam tak - żeby były z nas trzy udane przyjaciółki.
I nawet nie dochodzę i nie będę dochodzić do tego, czy ostatnie wydarzenie było ukrytą sprawką Kimiko. Miałam za dobry humor.
- Gdzie Nanako? - spytałam pod salą.
- Nie mówiła ci? - moja przyjaciółka popatrzyła na mnie, jakby było to doskonale znane od tygodni - Dziś miała umówioną wizytę u lekarza.
- Ach, no tak... Przecież ma problemy zdrowotne... - lekko zawiodłam się jej nieobecnością.
- Z płucami... - dokończyła niepotrzebnie.
Początkowo straciłam chęć do rozmów. Klasyczny entuzjazm Kimiko jakoś mi się nie udzielał. Zachodziłam w głowę, czy faktycznie tego nie wiedziałam, czy zapomniałam, czy to jakaś jej sprawka, a może zwyczajnie nie zostałam poinformowana?
- O czym tak myślisz? - zapytała mnie szybko Kimiko.
Obudzona z rozmyśleń, równie szybko udzieliłam jej odpowiedzi. A właściwie to ją wypaliłam:
- Zastanawiam się, czy Nanako coś mi mówiła odnośnie swojej dzisiejszej wizyty.
- No weź... - chyba była zmęczona moją osobą - Jeśli ja wiedziałam to tobie na pewno mówiła. Poza tym, jesteś dla niej ważniejsza. Serio. Najwyraźniej rzeczywiście zapomniałaś.
Zapominanie było do mnie niepodobne. Jednak nie chciałam tego mówić. Chciałam za to skupić się na tym, żeby być wesołą w otoczeniu Kimiko. Bo dlaczego miałabym być smutna spędzając cały dzień sam na sam z osobą, którą kocham?
***
- Rany, ta sałatka jest taka ohydna - Kimiko zrobiła kwaśną minę nad breją jarzyn i kilku innych zmielonych warzyw, których nie mogłam rozpoznać w tej formie.
- Popieram. Kucharka się nie postarała - z wyraźnie zdegustowaną miną podniosłam na widelcu kawałek niedogotowanego makaronu.
- To chyba jeden z tych obiadów, przed którymi łykała tabletki na depresję.
- Kucharka ma depresję? - uniosłam brwi ze zdziwienia.
Jedząc marny posiłek, obgadywałyśmy personel stołówki. Jak Kimiko zasłyszała od mamy, to kucharka naprawdę chorowała na depresję. Ba, nawet kupowała u jej matki leki!
Postanowiłam dłużej zagłębić się w temacie ostatnich ludzi, których mama Kimiko leczyła, żeby odpłynąć i móc przemyśleć pewną sprawę...
Między drugą a trzecią lekcją wysłałam do Nanako SMS-a odnośnie jej nieobecności. Miałam rację z tym wyjazdem do lekarza. Moja przyjaciółka wcale u niego nie była, tylko sprawdzała dla mnie kilka informacji. Nie wiedziałam o co chodzi, ale prosiła, żebym przedpremierowo nie wypytywała o szczegóły, tylko trzymała się wersji wizytacji - jak mówiła Kimiko.
CZYTASZ
Chciałabym, żebyś mnie pokochała
RomansaCzy miłość może zaistnieć między dziewczyną heteroseksualną i homoseksualną? Delikatna opowieść yuri, w której pierwsze skrzypce grają uczucia, gdzie przyjaźń trzeba traktować z dystansem, a miłość jest za bardzo delikatna... Yuriko ukończyła poprze...