Rozdział 32

722 71 10
                                    

Kimiko wróciła trzy dni po naszych odwiedzinach do szkoły. Miała jeszcze lekki katar i kaszel, ale powiedziała, że za kilka dni całkowicie się wyleczy. Oby.

Wszystko było tak jak wcześniej. No, poza tym, że zbliżałyśmy się do dnia rozpoczęcia ostatniego semestru. Niektórych to cieszyło, innych mniej. Szczególnie, że pod koniec niektórzy nauczyciele nie okazywali litości - zadawali więcej prac, żeby ostatecznie podnieść nam oceny. Szkoda, że to nie działa tak jak chcą...

No i jeszcze ten dzień byłby spełnieniem moich marzeń, gdyby na przerwie obiadowej nie padł jako pierwszy mój znienawidzony temat.

- A właśnie, Yuriko - zaczęła Nanako - Jak tam twoje sprawy z Haruną? Pogodziłyście się już?

Miałam ochotę rzucić jej w twarz sałatką z mojego talerza.

- Nie. Właściwie nasze relacje wciąż stoją w miejscu - odparłam niewzruszenie.

- A masz w planach się z nią w ogóle pogodzić? - zapytała Kimiko, chyba z czystej ciekawości.

- Może kiedyś... W nieokreślonej przyszłości... - starałam się wymigać od tematu.

Nagle Nanako nachyliła się i szepnęła mi do ucha:

- Czyli najprawdopodobniej już do siebie nie wrócicie?

Przełknęłam ślinę. Raczej nie. W głębi serca wciąż coś czułam do Haruny, ale były to resztki zauroczenia i tylko pospolite lubienie kogoś. Z czasem pewnie przez ta kłótnie moje nastawienie do niej zmieni się na negatywne i zacznę jej nie lubić.

Więc odparłam:

- Na pewno nie.

Nanako była trochę zawiedziona, Kimiko zainteresowana o czym takim wymieniłyśmy szepty. Ale jak mogłybyśmy jej zdradzić takie coś? Ja zdecydowanie jej bym tego nie powiedziała, to by ją tylko przestraszyło, a w obecnej sytuacji i przy obecnych uczuciach tego nie chcę. Ale Nanako... Nanako może zmienić się w paplę w każdej chwili, więc muszę ją przypilnować.

- Nieważne... - westchnęłam i zaczęłam jeść.

Chwilę siedziałyśmy w ciszy, aż Kimiko podjęła nowy temat:

- Wiecie co? Ostatnio gdzieś przeczytałam, że niektórzy uczniowie mają sny, które są spełnieniem ich marzeń, właśnie w noc rozpoczęcia trzeciego semestru - mówiła - Sytuacja z czymś takim, co określili jak paranormalne, skojarzyła mi się z sytuacją z Another

Przeszły mnie ciarki po plecach.

- W takim razie obstawiam, że Kiyomi będzie tą co skończy z parasolką w gardle - rzuciłam.

- Czy ty mnie w ogóle słuchałaś? To nie jest kropka w kropkę sytuacja z tego anime! To nawet tego w ogóle nie przypomina pod żadnych względem - widać, że złapałam kilka minusów u Kimiko.

- Słuchałam - odpowiedziałam na spokojnie - Tylko żartowałam. Poza tym... Gdyby Kiyomi w moim śnie tak skończyła, nie miałabym żadnych pretensji.

- Serio aż tak jej nienawidzisz? - spytała Nanako.

Szczerze...? Nawet nic do niej nie ma... Nawet nie wiem dlaczego o niej pomyślałam i umiejscowiłam w takiej sytuacji. Może dlatego, że kiedyś dotknęła szanownego tyłka mojej Kimiko, zna moją orientację i jest gotowa mnie tym szantażować oraz dobierała mi się pod spódnicę na ulicy podczas pokojowej rozmowy?

- Nie, po prostu... - starałam się z tego wybrnąć - Ech, ja naprawdę nic do niej nie mam. Tak tylko pomyślałam.

temat się urwał. Całe szczęście! Musze bardziej uważać na to co mówię pod wpływem chwili czy emocji, bo mogę ugrzęznąć w niezłym bagnie.

- To... co jeszcze słyszałaś o tych snach w tę noc...? - starałam się podtrzymać jakiś ciekawy, niekrępujący temat, w którym nie będę za dużo mówić i jednocześnie przerwać ciszę, która by mnie dobijała.

Na całe szczęście, Kimiko zaczęła więcej o tym opowiadać, jakby nic się nie stało. Ulżyło mi.

***

Mówiłam, że zaciekawiło mnie to o czym mówiła moja najlepsza przyjaciółka? No więc, zgłębiłam temat i wydaje się to być strasznie fajne i ciekawe. Niektórzy opisuję, że tak naprawdę było i pamiętają swój sen nawet wtedy, kiedy nie został przerwany. Inni artykuły o tym komentowali określeniami typu kłamstwo i bullshit.

Jednak ja w to po części uwierzyłam. Ale tylko z ciekawości.

I właśnie dzisiaj jest ostatni dzień drugiego semestru, czyli noc rozpoczęcia trzeciego. A co za tym idzie - realizacja moich planów, żeby przyśniły mi się moje marzenia.

Tej nocy wyśpię się spokojnie, będę spać głęboko i wygodnie. Pójdę do łóżka trochę wcześniej, może to mi pomoże. Ale pamiętajmy tylko o tym, że to coś na wzór eksperymentu...

- Dziwne, nigdy nie szłaś tak wcześnie spać - zaczepiła mnie mama, kiedy o szóstej wieczorem wyszłam z łazienki w piżamie.

- Jestem... konkretnie zmęczona - wysapałam, żeby to podkreślić - I oczy mi się kleją.  Postanowiłam położyć się wcześniej, a nuż szybciej zasnę. Także... Dobranoc!

I uciekłam do swojego pokoju.

Weszłam pod kołdrę, ułożyłam głowę na poduszce, zamknęłam oczy i myślałam o głupotach. Długo czekałam, aż usnę, ale w końcu odpłynęłam w objęcia Morfeusza. Ciekawe, co takiego mi się przyśni? Oby to wszystko faktycznie nie okazało się kłamstwem i nie śniły mi się te głupoty, o których przed chwila myślałam!

Chciałabym, żebyś mnie pokochałaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz