Rozdział 11

911 106 13
                                    

Minęła dopiero godzina od rozpoczęcia naszej zabawy podczas nocowania, a już miałam wrażenie, że mama przeklina nas setny raz w duchu.

- Jak myślisz, będę mieć przechlapane jutrzejszego ranka? - spojrzałam na Kimiko.

- Na pewno - powiedziała współczującym tonem.

- Może spróbujmy się trochę ograniczyć? Mniej śmiać i ciszej mówić? - zaproponowałam - Tak, żeby zanadto się nie roznosiło.

Zaraz jak to powiedziałam, obie roześmiałyśmy się na cały głos, jakby to był najlepszy żart.

- Oczywiście, bo nas na to stać - powiedziała Kimiko, ocierając łzę radości spod oka.

Znów zaniosłyśmy się śmiechem. Nie mam pojęcia jak długo to panowało, ale pewnie pobiłyśmy rekord śmiania się pod rząd. I to bez użycia gazu rozśmieszającego.

- Au, mój brzuch - wypowiedziałam to zdanie między kolejnymi spazmami.

- Może... faktycznie przestańmy? - powiedziała Kimiko.

Po jakimś czasie udało nam się uspokoić.

Postanowiłyśmy, że będziemy oglądać filmy do czasu, aż nie poczujemy się senne. Włączyłam więc na swoim telefonie dostęp do Internetu oraz YouTube i kłóciłyśmy się długo co powinnyśmy oglądnąć. Koniec końców stanęło na jakimś youtuberze, którego zbytnio nie lubiłam, ale filmiki jakie wstawiał miał wciągającego.

Następnie ja zadecydowałam o wyborze filmu mojego faworyta z tego portalu i także znalazły się momenty do wspólnego komentowania. Szczególnie, że większość rzeczy jakie nagrywał były grami horrorami. Nie uśmiałyśmy się, ale groza jaka wisiała w powietrzu, gdy zrobiło się już ciemniej, przypomniała mi, że nie musiałam tego włączać, żeby się dobrze bawić.

- Skorzystajmy jeszcze z ostatnich promieni światła - powiedziała Kimiko i sięgnęła po swoją komórkę.

- Po co? - zadałam to pytanie ze szczerym zainteresowaniem.

- Nakręćmy amatorski film - jej oczka rozjaśniły się pod wpływem spontanicznego pomysłu.

- Jeśli po oglądaniu youtuberów - zaczęłam - zbytnio ci odbiło i teraz chcesz utworzyć tam kanał, lepiej wybij to sobie z głowy. Nie lubię pokazywać swojej twarzy w Internecie.

- Daj spokój. Film byłby tylko w mojej prywatnej galerii, poza tym, nigdy nie myślałam o założeniu kanału na YouTube.

Wzruszyłam ramionami i mimo wszystko zgodziłam się wejść w ten pomysł.

Temat filmu przyszedł stosunkowo szybko, a improwizowany scenariusz był nietypowo zakręcony.

Kimiko zrobiła ze mnie morderczynię, która zabiła własnego męża. A mężem okazała się jej poduszka. Wolałabym mieć żonę, ale nie odważyłam się powiedzieć tego na głos. A nawet gdybym tak zrobiła, pewnie straciłabym ją jako swoją najlepszą przyjaciółkę...

- Dobra, zacznijmy! - powiedziała Kimiko ustawiając telefon na kołdrze i opierając go o butelki z napojami.

Nacisnęła przycisk nagrywania.

Wzięłam swojego ,,męża" i rzuciłam nim na drugi koniec namiotu, czyli stosunkowo blisko. Po czym powiedziałam:

- Nienawidzę cię, mężu! Jesteś głupi i w ogóle... Nie umiesz piec ciast! Upiekłeś ciasto bez mąki! Co za idiota piecze ciasto bez mąki?!

Siedząca poza kadrem Kimiko zaniosła się śmiechem. Nacisnęła przycisk pauzy i ustaliłyśmy, że teraz akcja będzie rozgrywać się w szopie, gdzie go zabiję.

Chciałabym, żebyś mnie pokochałaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz