Od godziny siedziałam zamknięta w łazience, układając w głowie zebrane fakty. Starałam się zapanować nad własnymi emocjami , wiedziałam , że z Lukiem jest coś nie tak , ale myślałam raczej o czymś przyziemnym, normalnym. To co dzisiaj zobaczyłam , jest nadzwyczajne , nieprawdopodobne i niewyobrażalne. Niesamowite jest to jak jedna osoba odmienia nasze życie. Wszystko ma swój początek , historię , przeszłość i przyszłość. Żałuję , że nie mogę wybrać życia takiego o jakim marze , że pewne sprawy nie potoczyły się po mojej myśli , że popełniłam tak oczywiste błędy. Jestem słabym człowiekiem , boje się przyznać , że pragnę czegoś fascynującego jakim jest poznanie Luke.
- Keira , wiem , że nie tego się spodziewałaś, że w ogóle nie spodziewałaś się czegoś podobnego , ale zamierzałem stopniowo oswajać cie z prawdą , z tym... kim jestem.
- Słuchałam głosu Luke i starałam się wyjść , wyjść nie tylko w dosłownym sensie tego słowa , ale także w tym przenośnym. Wyjść z własnej skorupy , nigdy nie oceniałam innych , starałam się wszystkich zrozumieć i pomoc jeżeli była taka potrzeba a teraz siedzę zamknięta i przerażona tym co się stało. A stało się tak naprawdę to , że zostałam uratowana i powinnam być raczej wdzięczna , że los postawił na mojej drodze czarnego wilka , a tym czasem boje się mu powiedzieć zwykle dziękuję.
Niepewnie pociągnęłam za klamkę pozwalając na otwarcie drzwi. Stał tam w całej okazałości , jego piękne oczy były smutne , straciły dawny blask , straciły radość z dzisiejszego poranka.- Dziękuję Luke. - mój głos był cichy i niepewny , ale prawdziwy , naprawdę byłam wdzięczna , że żyje. Zanim się zorientowałam stałam w objęciach bruneta chłonąc jego cudowny zapach.
- Jak się czujesz ? czy on cię skrzywdził ? - ostatnie słowa sprawiły mu wielki ból. Jest tak obcą mi osoba , a jednak martwi się o mnie jak o kogoś ważnego , najważniejszego.
- Luke spójrz na mnie. - delikatnie dotknęłam dłonią jego twarzy. Jego kilku dniowy zarost łaskotał moje palce.
- Tylko dzięki tobie jeszcze żyje , i nigdy nie czułam się lepiej. Przy tobie czuje... coś czego nie mogę teraz opisać słowami. Ale wiem , że jest mi dobrze jak nigdy dotąd - odważyłam się spojrzeć w górę. Luke krótko wpatrywał się w moje usta , żeby następnie je pocałować. Całował namiętnie , zachłannie. Kiedy oderwał się , żeby złapać oddech oparł swoje czoło o moje i lekko się uśmiechnął.
- Myślałem , że będziesz się mnie bać...- nie chciałam go w jakikolwiek sposób skrzywdzić , ale myślę , że zasługuje na prawdę.
- Nie mówię , że tak nie jest , nie chcę cię okłamywać , ale jestem zwyczajnym człowiekiem , może kiedy zrozumiem parę rzeczy w tedy mój strach minie.
- Rozumiem. - w jego głosie było pełno żalu , jednak próbował zakryć go uśmiechem.
- Jestem przywódcą wilków , moja wataha jest najpotężniejsza. Wszyscy nazywają mnie Alfą , to wyraża szacunek i pokorę. Jesteś moją Mate , bratnią duszą, czyli moja przeznaczoną , najważniejszą osobą w moim życiu. - próbowałam zrozumieć każde słowo jakie wypowiadał Luke , jednak to było trudniejsze niż się spodziewałam.
- Dlaczego mówisz , że jestem twoja bratnią duszą , skąd to możesz wiedzieć ? - Luke chwilę patrzył przed siebie , jak gdyby tam była odpowiedź na moje pytanie.
- Czuję to , przez całe życie szukałem właśnie ciebie. Widzisz , wilki to stworzenia , które kochają tylko raz , ale do końca życia. Zespajają się ze swoją luną i są jej oddani już na zawsze. - twarz bruneta rozjaśniała kiedy mówił o swojej Lunie. Jednak nie sądzę , że to ja nią jestem.
- Ale ja nie jestem wilkiem , czy to uczucie może być w ogóle prawdziwe ? - przełknęłam głośno ślinę i starałam się spojrzeć w oczy Alfie.
- Wiem ,że nim nie jesteś , ale miłości nie można wybrać , od pierwszej chwili , kiedy cię zobaczyłem wiedziałem , że jesteś wyjątkowa , jesteś moja Skarbie. - ostatnie słowo zahuczało w mojej głowie , chciałam mu powiedzieć , że nie jestem jego.
- Myślę , że wystarczy ci na dzisiaj wrażeń. Powinnaś odpocząć, jeśli chcesz zostań w moim pokoju , ja muszę załatwić kilka spraw. - on naprawdę myśli , że jestem jego bratnia duszą , nie chcę go rozczarować , wole zostać sama i nie myśleć co przyniesie następny dzień.
- Myślę , że wrócę do swojego pokoju. Nie będę ci przeszkadzać. - pospiesznie wyszłam z sypialni Luka zostawiając go samego. Wiem ,że nie tego się spodziewał , powinien mieć tą swoja Lunę , która jest taka jak on , silna , odważna i przede wszystkim , która nie jest tylko człowiekiem.
CZYTASZ
Likaon
WerewolfJak można kochać bestie? Które są okrutne, niszczycielskie, które zabijają wszystko co spotkają na swojej drodze... 19 letnia Keira do niedawna prowadziła normalne życie , jednak jak wiadomo nic nie trwa wiecznie a los potrafi być nieprzewidywalny.