Ciepłe promienie słońca wtargnęły do mojego pokoju , próbowałam w jakiś sposób zignorować dochodzący do moich uszu dźwięk budzika , jednak w tej walce poniosłam porażkę. Przegrana wyłączyłam wkurzające o tej porze urządzenie i poszłam do łazienki. Po porannej toalecie ubrałam dżinsy z przetarciami i biały crop top. Moje brązowe włosy zostawiłam dzisiaj rozpuszczone. Nie wiem czemu , ale miałam ochotę ładnie wyglądać , może to ze względu na Luke , w końcu mam cichą nadzieje , go dzisiaj zobaczyć i podziękować za to co dla mnie zrobił.
W dobrym nastroju zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły. Dzisiaj nawet ten przytłaczający budynek nie psuł mi humoru. Uśmiechnięta przemierzałam korytarze. Weszłam do sali , w której miałam mieć pierwsze zajęcia , po czym usiadłam w ostatniej ławce. Rozpakowana i gotowa do lekcji czekałam na nauczyciela. Od 10 minut powinna trwać lekcja , ale nadal nikogo nie ma. Było mi to na rękę , ponieważ nie przepadam za matematyką. Nagle cała klasa ucichła a kolo biurka nauczycielskiego stanął sam Luk. Wyglądał tak inaczej , podejrzanie wesoło. Jego piękne błękitne tęczówki zetknęły się z moimi brązowymi , czułam jak odpływam. Wiem , że miałam dać sobie z nim spokój , ale kiedy jest tak blisko odbiera mi resztki świadomości...
- Dzisiaj mam z wami zastępstwo. Pani Braun źle się czuje i nie może przyjechać , tak więc jesteście na mnie skazani. -chyba mam dzisiaj dobry dzień. Uśmiechnięta wciąż wpatrywałam się w zadowolonego bruneta.
- Macie do wyboru siedzieć tutaj całkiem cicho , lub trochę się poruszać na boisku. Co wybieracie ? - wszyscy jednogłośnie wykrzyczeli, że chcą iść na boisko , tak więc teraz siedzę sama na trybunach oglądając jak chłopaki grają w piłkę a dziewczyny z mojej klasy im dopingują.- Hej , mogę usiąść obok ciebie ? - z rozmyśleń wybił mnie nieznajomy męski głos. Uniosłam głowę i zobaczyłam dość przystojnego szatyna.
- Hej , proszę . - posłałam mu uśmiech i sama zdziwiłam się swoją reakcją.
- Jestem Mark. - chwile zastanawiam się co powinnam zrobić, ale odpowiedź była dość prosta.
- Keira. - odwzajemniłam uśmiech i wpatrywałam się w ciąż grających chłopaków. Nie daleko trybun zauważyłam wpatrującego się we mnie Luke. Było mi trochę dziwne , wolałabym porozmawiać z nim , ale nie można mieć wszystkiego.
- Masz ochotę wyjść dzisiaj ze mną do kina. - kolejny raz moje rozmyślanie przerwał Mark.
- Słucham ? Proponujesz mi randkę ? - przełknęłam głośno ślinę i czułam jak się czerwienie , nie sądziłam , że można tak po prostu podejść do kogoś , przedstawić się i zaprosić na spotkanie..
- Czemu nie ? Z tego co widzę jesteś ładna i mądra , wiec tylko głupek by nie zaryzykował . - kolejny raz byłam w szoku.
- Czemu uważasz , że jestem mądra ? - lekko zawstydzona spojrzałam w jego piwne oczy.
- Niech pomyślę , każda laska skaczę w tej chwili kolo tych frajerów, a ty siedzisz tutaj. Sama sobie odpowiedz czemu tak myślę. - Mark wyszczerzył się , a ja jakoś polubiłam go za tą otwartość.
- Dobrze. - odpowiedziałam po chwili namysłu.
- Słucham ? - zdezorientowana mina szatyna trochę mnie rozbawiła.
- Pójdę z tobą do tego... - moja wypowiedź przerwał zdenerwowany Luke.
- Keira mogę cię prosić na chwilę ? - Posłałam przepraszający uśmiech Markowi i poszłam za brunetem do jego biura.
- Nigdzie nie idziesz ! - warknął wściekły , kiedy tylko weszliśmy do biura.
- Słucham ? gdzie mam nie iść ? - dziwny grymas pojawił się na jego twarzy, co sugerowało, że jest czymś obrzydzony.
- Nie masz prawa iść z tym gówniarzem do kina. - czy byłam zdenerwowana , nie nie byłam. Było mi przykro , że Luke potraktował mnie jak jakaś rzecz.- Mam prawo i pójdę z nim dokąd będę chciała. Nie rozumiem Cię , nie jesteśmy razem , mówiłam już, że nic do ciebie nie czuję , wiec daj mi spo...- Nie mogłam dokończyć, ponieważ Luka gwałtownie wbił się w moje usta. Tym razem nie odwzajemniłam pocałunku. Lekko odepchnęłam bruneta na co ten cicho zawarczał.
- Nie możesz mnie tak traktować. Mam uczucia , czuje i to co mi robisz mnie boli... - powiedziałam wciąż na niego nie patrząc.
- Czemu traktujesz mnie jak jakaś rzecz ? - Luke odgarnął z mojej twarzy zagubiony kosmyk i po prostu pocałował mnie w czoło.
- Nie wiem co mam zrobić , żebyś dala mi szansę. Pogubiłem się, chce cię tylko dla siebie , nie chce żebyś chodziła z jakimś głupkiem do kina , to ja chcę Cię tam móc zabierać. To takie dziwne , że jestem o ciebie zazdrosny? - smutna twarz Luke przyglądała mi się beznamiętnie.
- Nie możemy być razem , chce , żebyś był szczęśliwy, ale z odpowiednią dla ciebie osobą. - nie czekałam na jego odpowiedź po prostu wyszłam z biura delikatnie zatrzaskując za sobą drzwi.
Cały dzień w szkole minął dość szybko, byłam wdzięczna Lukowi za to , że nie chodził za mną i nie prosił o rozmowę.
Teraz siedzę w kuchni przygotowując kolację. Nie poszłam z Markiem do kina , postanowiłam , że ten dzień powinnam spędzić trochę inaczej. Moi rodzice byli poza domem , więc skorzystałam z okazji. Wyjęłam telefon z tylnej kieszeni moich spodni i napisałam do Luke.
- Proszę przyjdź dzisiaj do mnie , to ważne.Wysłałam wiadomość i poszłam się przebrać. Ubrana w czarną przylegająca sukienkę czekałam na pojawienie się bruneta. Po około 20 minutach w domu nastał głuchy dźwięk dzwonka.
- Hej. - Przywitałam się z Lukiem i zaprosiła go do środka. Widziałam nie małe zaskoczenie na jego twarzy z czego się ucieszyłam. Salon spowijał półmrok, na szafkach porozstawiane były świece. Chciałam jakoś odwdzięczyć się za to co zrobił dla mnie i dla Caroline. Nie wiem co by się stało gdyby się nie pojawił.
- To w ramach podziękowania, za to , że przy mnie jesteś. - stanęłam na palcach lekko opierając dłonie na klatce piersiowej Luke i pocałowałam go w policzek.
- Iskierko , Kocham cie , nie masz mi za co dziękować. - fala gorąca oblała moje policzki , nadal nie przywykłam do uczuć jakie okazywał mi Luke.
- Mam nadzieje , że jesteś głodny. - odpowiedziałam po chwili i trzymając go za rękę zaprowadziłam nas do salonu. Widziałam , że ten mały gest z mojej strony bardzo go ucieszył. To nie tak ,że chciałam mu podziękować wyłącznie za to co zrobił dla siostry Krisa i dla mnie , ale również za wszystkie chwile spędzone w jego obecności. To co powiedział dzisiaj w szkole sprawiło , że poczułam się źle , bo kiedy go potrzebuję on zawsze jest obok , a ja tego nie doceniam i nie dopuszczam go do siebie. Nadal chce żebyśmy zostali tylko przyjaciółmi , ponieważ nie jestem dla niego odpowiednia , ale chcę żeby stał się częściom mojego życia , bo tylko on wnosi w nie jakikolwiek sens.
Cały wieczór był bardzo miły , nie sądziłam , że może być tak... zwyczajnie i wyjątkowo.
Teraz leżymy na moim łóżku i oglądamy komedię.- O czym myślisz iskierko ?- Luke zamiast oglądać to co sam puścił przygląda się mojej twarzy.
- Myślę , że to najmilszy wieczór jaki spędziłam z chłopakiem. - spojrzałam na uśmiechniętą obok siebie twarz i mimowolnie się zaczerwieniłam.
Luke tylko pogłaskał mnie po policzku i wtulił się w mój brzuch, jak małe dziecko. Uśmiechnęłam się na ten czuły gest i pogłaskałam Alfę po głowię. Przez cały film moje ręce bawiły się jego , miękkimi włosami. Czułam jak oddech Lukea się uspokoił co oznaczało , że zasnął , chciałam go obudzić , ale on tylko mocniej mnie przytulił mrucząc pod nosem jak mu dobrze. Po mimo sprzecznych emocji moje oczy same się zamknęły a ja odpłynęłam w błogi sen mając przy sobie mojego czarnego wilczka.Mam nadzieję , że się spodoba :) Miłego czytania ;)
CZYTASZ
Likaon
WerewolfJak można kochać bestie? Które są okrutne, niszczycielskie, które zabijają wszystko co spotkają na swojej drodze... 19 letnia Keira do niedawna prowadziła normalne życie , jednak jak wiadomo nic nie trwa wiecznie a los potrafi być nieprzewidywalny.