To tylko stan umysłu.

10.1K 517 39
                                    

            Kolejny dzień spędzony na gapieniu się w sufit... Nie sądziłam ,że będzie mi tak ciężko , dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo przywiązałam się do Luke.  Tęsknie za każdą chwilą spędzoną w jego towarzystwie , za każdym dotykiem i czułym słowem. Wiem , że użalam się  nad sobą.

Stoję właśnie przed salą gimnastyczną , gdzie za parę minut ma rozpocząć się najokropniejsza lekcja świata. To nie tak , że nie lubię ćwiczyć , po prostu nie lubię jak każdy się na mnie gapi. Do tego wszystkiego nie znam nikogo i będę stać po środku sali jak jakiś kołek. Nieszczęsny dzwonek uniemożliwił mi wewnętrzny monolog , przebrana usiadłam na ławce ,  dowiedziałam się , ze zajęcia odbywają się dzisiaj  na boisku szkolnym , więc przynajmniej tyle dobrego.  

- Wszyscy do mnie ! - wrzasnął męski i dobrze znany mi głos. Wszyscy ucichli i wpatrywali się w dostojną postać bruneta. Pospiesznie wstałam z ławki i pobiegłam do nauczyciela. Myślałam , że oczy zaraz mi wyskoczą , kiedy moim wuefistą okazał się Luke.

- Nazywam się Luke i od teraz będę uczył was wychowania fizycznego.  Na moich zajęciach nikt nie będzie się obijał. Zarówno chłopaki jak i dziewczyny. To wasz ostatni rok , więc nie róbcie problemów i zachowujcie się normalnie. -   nie mogłam uwierzyć jak on się tutaj znalazł. Z jednej strony cieszyłam się jak głupia,  w końcu będę mogła go widywać , ale z drugiej czarno to widzę...Luke nauczycielem , naprawdę ?

- Dobra a teraz zbierajcie się za rozgrzewkę , na początek kilka okrążeń wokół  boiska.  -każdy westchnął głośno po czym zaczęliśmy biegać.

Myślałam , że zwariuję , przez cały czas czułam na sobie wzrok Alfy , co wcale nie było przyjemne. Robiłam właśnie ostatnie kółko , kiedy na mojej drodze pojawiło się lekkie wzniesienie , nie  zauważyłam go i upadłam. Miałam lekko obdarte kolano , pospiesznie wstałam , miałam dość tego głupiego dnia , zrobiłam z siebie ofiarę losu... Zaczęłam lekko kuśtykać w stronę szatni , jednak nie na długo bo przede mną stanął zmartwiony Luka.

-  Kochanie nic ci nie jest ? -  zdezorientowana jego słowami przez chwilę wpatrywałam się w jego oczy. Zanim się spostrzegłam byłam niesiona na rękach przez samego '' wuefistę''.

- Co ty robisz ? -  zawstydzona do granic  możliwości , próbowałam wydostać się z jego ramion. Luke nic sobie z tego nie robił , że właśnie wszyscy  się na nas gapią.

- Muszę opatrzyć ci nogę , to takie dziwne ?-  mówił to tak normalnie jakbyśmy byli zupełnie sami i nikt nas nie widział.

- Tak dziwne , jesteś moim nauczycielem , nie powinieneś okazywać mi takich uczuć przy innych uczniach.-  wyszeptałam  na jednym wdechu , tak aby wszystko zrozumiał.
 Luke tylko zaśmiał się z moich słów , po czym posadził mnie na ławce w swoim biurze. Jedna z jego dłoni pogładziła mój w tej chwili czerwony policzek , natomiast drugą niepostrzeżenie odkaził  ranę , dopiero po chwili zauważyłam co robi i syknęłam z bólu jaki poczułam.

- Tęskniłem... - ciepłe usta Alfy musnęły płatek mojego ucha , zadrżałam na samą myśl o łączącej nas bliskości. Jego oddech otulał całe moje ciało , uwielbiałam sposób jaki na mnie działa.

- Luke... - słowa ugrzęzły mi w gardle , miałam nadzieje , że kiedyś o nim zaponę , ale jak mam to zrobić , kiedy on nie odpuszcza.

- Wiem. Po prostu chciałem żebyś wiedziała. -  ostatnie słowa wypowiadał bardzo czule wciąż nie odrywając ode mnie wzroku. 

Po kilku błogich chwilach rana została dokładnie opatrzona a ja zmierzałam do szatni.  Przebierając się wciąż słyszałam ciche szepty dziewczyn , ich tematem numer jeden byłam ja i Luke. Przez kolejne lekcje miałam cichą nadzieję spotkać Alfę jednak nic takiego się nie stało , każdą przerwę spędzałam sama. Po skończonych zajęciach w końcu mogłam odetchnąć , szłam właśnie przez parking , kiedy usłyszałam za sobą wołanie jakiś chłopaków. Postanowiłam nie wdawać się z nimi w dyskusję.

- Hej nowa , no zaczekaj. - jakiś wysoki blondyn zagrodził mi drogę przez co musiałam się zatrzymać , kiedy chciałam go jakoś wyminąć chwycił mnie za rękę co w cale nie było przyjemne.

- Puszczaj ! - krzyknęłam zdenerwowana , ale on tylko zaczął się śmiać.

- Nie rób z siebie takiej cnotki. - chciał coś jeszcze powiedzieć , ale uniemożliwiła mu to silnie zaciśnięta dłoń Luka na jego ramieniu.

-  Radzę ci zabrać te wstrętne łapy ! chyba , że mam ci je połamać. -  wściekły głos bruneta odbił się echem , widziałam jak parę osób zatrzymuje się i patrzy na nie małe '' przedstawienie'', w którym niestety brałam udział.

- Już , już , spokojnie  trenerze wystarczy dla nas obu. - blondyn zaczął się śmiać jak głupi , a ja wiedziałam , że Luke jest na skraju wytrzymałości.

- Posłuchaj uważnie , bo nie będę powtarzał , raz jeszcze ją tchniesz a cię zabiję ! -  głośny ryk wydobył się z jego ust.Wiedziałam , że mówi poważnie , dlatego szybko chwyciłam jego dłoń i odciągnęłam od tej bandy idiotów. Szliśmy w ciszy , aż Luke nie zatrzymał się przy swoim czarnym bmw.

- Odwiozę cię. - nie chciałam , żeby ktoś widział nas razem , dlatego zatrzasnęłam otwarte dla mnie drzwi.

- Nie , dam sobie radę. - oczy Luke pociemniały , jeszcze raz otworzył drzwi i prawie popchnął mnie na siedzenie.

- Keira nie wkurwiaj mnie i wsiadaj ! - lekko wystraszona jego zachowaniem zajęłam miejsce pasażera.
  Przez całą drogę nic nie mówiłam. Był na mnie zły , że jakiś dupek mnie zaczepił ? przecież to nie była moja wina ! Kiedy samochód zatrzymał się  przed moim domem chwyciłam torbę i wyszłam z pojazdu.

- Zaczekaj. - Luke chwycił mnie delikatnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.

- Przepraszam , byłem zdenerwowany. - już miałam mu wybaczyć , jednak kolejne słowa mi na to nie pozwoliły.

-Nikt oprócz mnie nie ma prawa cie dotykać. -   Alfa spokojnie pogładził mój policzek  i już zamierzał  mnie pocałować , jednak w porę się otrząsnęłam , zrzuciłam jego rękę przez co poczułam niewytłumaczalną  pustkę.

- Dlaczego zostałeś moim nauczycielem- to pytanie nie dawało mi spokoju. Przecież mówił , że jestem wolna , że mogę odejść a teraz nagle zostaje moim wuefistą ?

-  Chciałem być bliżej ciebie , nie mogę z ciebie zrezygnować. Chciałaś wrócić  do domu , więc ci na to pozwoliłem , ale nie zamierzam pozwolić ci odejść. -  wiem , że to co zamierzam mu powiedzieć bardzo go zrani , ale naprawdę nie mam innego wyjścia. Luke musi znaleźć sobie inna Lunę dla swojego stada.

- Nie rozumiesz , że ja nic do ciebie nie czuję ? -  wyszeptałam nawet na niego nie patrząc , nie zniosłabym widoku jego smutnych oczu , jego żalu wypisanego na twarzy...

- Kogo próbujesz oszukać , chyba tylko samą siebie. Do zobaczenia w szkole Iskierko. - Luke ucałował wewnętrzny kącik moich ust i odszedł zostawiając mnie samą.

Oszołomiona weszłam do domu, zdjęłam buty i poszłam do kuchni w której słyszałam czyjeś  głosy.

-  O matko ! Kris...  Co ty tutaj robisz ? - zanim mój przyjaciel zdążył cokolwiek odpowiedzieć ja już byłam w jego ramionach. Cieszyłam się , że znowu mogę go zobaczyć.

-  Też się cieszę , ale zaraz mnie udusisz. - Kris śmiał się ze mnie a ja nawet nie potrafiłam być na niego zła. Bardzo go teraz potrzebuje.

- Kochani zrobiłam kolację , chodźcie bo wystygnie. - czuły głos mojej mamy przerwał nasze przytulanie.  W końcu było jak dawniej , ja Kris i moi rodzice, wspólna kolacja i długie rozmowy z przyjacielem , właśnie tego mi brakowało.


Mam nadzieję , że się spodoba :)

Miłego czytania :)

LikaonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz