2

5.7K 224 24
                                        

Super dzisiaj idę już do szkoły. W chuj sie cieszę, a najbardziej z tego, że mam na 8:00. Nie przyzwyczaiłam się jeszcze do wczesnego wstawania. Tak to budziłam się około 10. No ale okej.

Wzięłam swoje ciuchy i poszłam do łazienki się ogarnąć.

Szybki prysznic potem ubrałam sie i zrobiłam makijaż no i zeszłam na dół. Tak jak przeczuwałam nikogo nie było. Zjadłam jabłko i pobiegłam po telefon i plecak.

Zamknęłam dom i szybko szłam w strone najbliższego przystanku. No nie, zajebiscie. Właśnie odjechał mój autobus a jest 7:47. Postanowiłam zadzwonić do mamy bo wiem że nie ma dzisiaj z rana tak dużo do roboty.

- Loren jestem w pracy. - tak się właśnie ze mną wita, rutyna.

-Mamo autobus mi uciekł, przyjedź po mnie tu na..

- Loren nie moja wina, że jesteś niezorganizowana, jestem w pracy zaraz mam ważne spotkanie. - stanowcza jak zazwyczaj

- Wiesz co?! Mam gdzieś twoją prace i te ważne spotkanka. Byłoby lepiej gdyby mnie nie bylo prawda? Prawda, idź na spotkanko bo się spóźnisz. - wykrzyknęłam i się rozłączyłam.

Byłam wkurwiona już tą całą ich pracą, myślą że pieniądze mi ich zastąpią. Usiadłam na ławce i nie wiedziałam co zrobić, wróciłabym do domu i pooglądała jakieś filmy.

Nagle podjechał ktoś dużym, czrwonym Jeep'em, otworzył szybe.

- Cześć, podwieźć Cię? - spytał, poznałam go, to ten brunet. Miałam mieszane uczucia.

- Yy, ugh. - zaczęłam się jąkać.

- Wsiadaj. - powiedział i otworzyły się drzwi.

- Ee, dzień dobry ?- niezręczna sytuacja.

- Cześć. - odpowiedział jego ojciec.

- Leo tak w ogóle. - odezwał się po czasie.

- Loren. - odpowiedziałam. Boże jak ja się dziwnie czuje.

- To to już wiem. - odpowiedział lekko poruszając brwiami i uśmiechnął się. Mimo wszystko był bardzo uroczy.

- Ślicznie wyglądasz. - szepnął i położył rękę na mojej nodze. - co za koleś.

- O jesteśmy! - wyrwałam sie szybko. - Dziękuję, dowidzenia. -wyszłam i chciałam sie jak najszybciej znaleźć w szkole. Zaraz, zaraz czemu ja sie tak boję? Szłam już spokojniejsza w stronę Jess.

- Kusisz mała. - szepnął mi do ucha ten cały Leo obejmując w talii.

- Nie poruchasz. - O kurde ale on ma świetne perfumy.

- Jeszcze się spotkamy. - powiedział odchodząc do swoich kumpli, którzy sie tylko śmiali.

- Tsa słynny Leo. - westchnęła Jess.
- Słynny? . - M ruknęłam.
- Olej go, poderwie, przeleci, zostawi. Każda laska w szkole ma kisiel w gaciach jak przejdzie obok. - powiedziała.

- No chyba nie każda. - westchnęłam i poszłyśmy na lekcje.

- Dzień dobry. - do klasy wszedł nauczyciel historii. I ta cisza..

- Dzisiaj bedziemy pracować w parach, i przy tym lepiej sie poznamy. - powiedział i zaczął tłumaczyć co będziemy dokładnie robić.
Większość już miała swoją parę.

- Leondre. - kiedy nauczyciel wypowiedział jego imię coś mnie skręciło w brzuchu. Nie miałam jeszcze pary i na pewno nie chciałam robić tego z nim.

Nauczyciel popatrzył na jakąś dziewczynę pod oknem z drugiej strony.

- Uff.- westchnęłam z ulgą, że to nie ja.

- Panna Beech? - zwrócił sie do mnie a ja zamarłam. - Zgłaszasz się? - spytał. - Znakomicie. - nawet nie dał mi odpowiedzieć a ja tylko oparłam głowę na ręce i zamknęłam oczy.

Wstałam jak pozostali aby przejść do swojej pary, Jess mnie poklepała tylko po ramieniu.

- No chodź kochana. - poruszał zabawnie brwiami.

- Wyhamuj koleś. - zapowiada się ciekawie.

- Grasz niedostępną. - mruknął.

- Odwal sie. - jego mina była bezcenna.

- Nie mogę, kochanie. - zlekceważyłam te słowa przywracając oczami.

Położyłam plecak na krześle a on złapał mnie w talii i przyciągną do siebie, wylądowałam na jego kolanach.

- Co ty robisz? - rzuciłam oschle. Nie było w klasie nauczyciela. Pech. Chciałam szybko wstać ale był silniejszy.

- Pożałujesz. - uniosłam głos.

- A co ty możesz mi zrobić dziewczynko?- zakpił uśmiechając się łobuzersko.

Udając, że chce wstać zaczęłam ruszać tyłkiem tak, że ocierałam o jego penisa. Już po chwili poczułam wybrzuszenie.

- Słaby jesteś. - prychnęłam puszczając oczko i wstałam, już bez żadnej blokady i poszłam prosto do Jess, która czekała obok drzwi.

Następne lekcję były po prostu super bo pojechał na zawody. Kiedy wróciłam do domu myślałam, że umrę na zawał..

Jest trzeci, taki z dupy troche Ale cóż.

🌟 i komentarze motywują.

Leondre Devries Bad Boy ? Maybe Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz