Część ✋ przed wami historia 15-letniej Loren, która rozpoczyna rok szkolny w nowej szkole. Poznaje tam Jess, stają się one przyjaciółkami poznaje też Leo.. zapewne kojarzycie. Co z tego wszystkiego będzie? Bądźcie na bieżąco a wszystko będzie jasne.
- Chyba ty.. - prychnęłam. Pewnie już nie było jej w pokoju. - O co tu chodzi? - szybko podeszłam do Leo.
- No wieesz.. to taka mała zabawa. - uśmiechnął się cwaniacko.
- Co?! A dlaczego mnie tu Charlie zaciągnął.. i w ogóle?
- Żebyś mnie nie poznała i miała dreszczyk emocji. - przyznam wyszło im to.
- Idioci. - wyszłam wkurzona trzaskając drzwiami.
Byłam mega zła ale z drugiej strony też spokojna, że to tylko oni.
- Japierdole. - obok mnie znalazła sie moja siostra.
- Ale trzeba przyznać. - westchnęłam.
- Nieźle to rozegrali.
- Słuchaj a może by tak.. - i tu mi zdradziła swój plan żeby się odegrać.
- Jesteś genialna. - przytuliłam ją śmiejąc się.
- Wieem.. ale musimy ich unikać i szybko wsiąść do samolotu.
- Wiadomo.
Kilka godzin później
- Nie jesteś zła?
- A mam być? - leżę teraz z Leo w pokoju i oglądamy jakieś włoskie telenowele.
- Zmieńmy temat. - A może..
- No pewnie. - momentalnie znalazłam się na nim.
- Ale.. - nie chodzi mi o to.
- Cii.. - zaczął mnie całować.
Oczywiście oddawałam pocałunki. Tak go kocham, że czasami chciałabym sie w niego wtulić na zawsze.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jest 6:14 więc jedziemy już na lotnisko.
- Pamiętasz co i jak? - siedze z Katrin.
- Jasne.
- Dobra wychodzimy.
Szybko położyłyśmy woreczki z glutowatą zawartością, która strasznie brudzi i śmierdzi pod nakryciami foteli naszych chłopaków i udałyśmy się na swoje miejsca.
- Jest! - Katrin podskoczyła kiedy zobaczyła, że usiedli.
- Mamy to! - zaczęłam się śmiać.
- Dobrze, że to nie strzela czy coś. Kilka minut później.
- O kurwa idzie tu. - szturchnęłam moją siostre.
- Japierdole Leo każe mu się wrócić.
- Udawaj, że śpimy. - szybko odwróciłam sie w drugą stronę i zamknęłam oczy.