Wróciłam do hotelu po zwiedzaniu przez cały dzień. Nogi mi odpadają.
Nikt nie dzwonił. Ani Leondre, ani Katrin, ani mama. Z jednej strony się cieszę z drugiej chce z nim porozmawiać.
Kretynka ze mnie.
- Obsługa. - rozległego się pukanie do drzwi. Bez zastanowienia poszłam otworzyć.
- Obsługa powiadasz? - uśmiechnęłam się na widok Jack'a.
- Mogę wejść?
- Coś się stało? - zamknął za sobą drzwi i mnie przytulił.
- Nie, czemu pytasz? - usiadłam na sofie.
- Taka zmarnowana się wydajesz. - usiadł obok.
- Nie wydaje, cały dzień zwiedzałam. - uśmiechnęłam się przywracając oczami.
- Czekaj, zamówię coś do jedzenia. - jak powiedział tak zrobił.
- Ale nie wiem... - uniosłam brwi.
- Jesteś głodna, dobrze ci to zrobi. - uśmiechnął się. - A rano basen, sauna. - zaczął wymachiwać zabawnie rękami.
- Skoro nalegasz. - policzki zaczęły mnie palić.
**
- Cholera. - jest już za dwadzieścia dziesiąta a o dziesiątej piętnaście jestem umówiona z Jack'em.
Wstałam z łóżka jak poparzona i pobiegłam prosto do łazienki. Wzięłam szybki prysznic.
Nie nakładałam makijażu bo tak bardzo nie potrzebuje a zresztą idziemy na basen.
Spakowałam do małego plecaka telefon, klapki i sięgnęłam po hotelowy ręcznik.
Zamknęłam drzwi i pobiegłem do windy.
- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się do pokojówki.
Dzisiejszy dzień zapowiada się super.
- Hej. - przytuliłam go kiedy winda otworzyła się na parterze.
- No cześć. - odwzajemnił gest.
Nie wiem czy dobrze robię ale to jest tylko kolega. Dotrzymujemy sobie nawzajem towarzystwa w tak dużym mieście gdzie jesteśmy sami, znaczy ja.
- Jaack? - przyciągnęłam trochę.
- No co tam ?
- Nie wiem czy powinnam się interesować ale. - popatrzył mi prosto w oczy. Kolego nie pomagasz, kurde. - Jesteś tu sam? Czy może rodzina, albo dziewczyna? - przygryzłam wewnętrzną część policzka.
Nie patrz tak na mnie.
- Jestem tu sam. - uśmiechnął się. - Przyjechałem odpocząć.
No fajnie.
- Ciekawe. - pewnie byłam cała czerwona. - Gdzie idziemy ? - zmarszczyłam brwi stojąc przed hotelem. - Przecież..
- Idziemy na plaże.
- No okej.
- Chyba, że chcesz iść na basen. - nagle się zatrzymał i stanął przede mną.
Moje serce zaraz wyskoczy. Jezu.
- No co ty, obojętne mi to. - rzuciłam.
**
Plaża jest ogromna. Piasek taki milutkim, chociaż gdzie nie gdzie gorący co sprawia, że podskakuje jak idiotka a Jack się śmieje ze mnie.
Wszędzie pełno ludzi. Wzdłuż brzegu siedzą małe dzieci i lepią jakieś babki a inne się tarzają w błocie. Obok nich oczywiście rodzice, niektórzy pełni energii, niektórzy chyba chętnie porobiliby coś innego.
W wodzie bliżej brzegu pływają większe dzieciaki, ktoś uczy się pływać lub ktoś udaje, że pływa suwając kolanami po dnie.
Trochę dalej grają w siatkówkę lub odbijają po prostu piłkę. Gdzieś z boku starsze osoby na materacach ale też i młode.Na plaży jest dużo małych stolików z pojedynczymi parasolami. Dalej budki z jedzeniem, gofry, hod-dogi, lody i inne. Znajdą się też stoiska z pamiątkami albo gokarty.
- To gdzie idziemy? - Jack zaczął się rozglądać perzysłaniając oczy ręką.
- Tylko nie blisko brzegu bo tam są dzieci.
- No i co ? - zaczął się śmiać a ja go skarciłam wzrokiem. - Okej wiem, chodź. - nie przestawał się dalej śmiać tylko ruszył w głąb ludzi.
- Jack proszę Cię. - zmarszczyłam brwi jak ten przyprowadził mnie prawie na sam brzeg.
- Patrz jaka słodka. - jakaś dziewczynka szła w naszą stronę.
- Chcesz? - miała taki przesłodzony głos. W ręce trzymała babkę z piasku, w sumie bardziej z błota.
- Niee, dzięki. - zmarszczyłam brwi.
- Masz. - rzuciła tym we mnie.
- Bardzo przepraszam. - jakaś kobieta podbiegła i zabrała tą małą gówniare.
- Nie odzywaj się. - skarciłam Jack'a wzrokiem, który cały czas się śmiał.
- Idę się umyć a ty rozłóż koce.
Zrzuciłam z siebie sukienkę i poszłam do wody. Czułam na sobie jego wzrok.Woda była cieplutka. Popływałam jakieś piętnaście minut i wróciłam do mojego towarzysza.
- Ktoś dzwonił. - podał mi mój telefon. Zmarszczyłam brwi i szybko gotowy od niego wzięłam.
Katrin
Dziesięć razy.
- Halo? - odebrała dość szybko.
- Oo nasza szanowna księżniczka odebrała.
- Co ty chcesz ? - zmarszczyłam brwi nie widząc o co chodzi.
POWRACAMM
Macie jakieś plany na wakacje? ;)
CZYTASZ
Leondre Devries Bad Boy ? Maybe
FanfictionCzęść ✋ przed wami historia 15-letniej Loren, która rozpoczyna rok szkolny w nowej szkole. Poznaje tam Jess, stają się one przyjaciółkami poznaje też Leo.. zapewne kojarzycie. Co z tego wszystkiego będzie? Bądźcie na bieżąco a wszystko będzie jasne.