21

1.8K 84 17
                                    

Wróciłam do hotelu po zwiedzaniu przez cały dzień. Nogi mi odpadają.

Nikt nie dzwonił. Ani Leondre, ani Katrin, ani mama. Z jednej strony się cieszę z drugiej chce z nim porozmawiać.

Kretynka ze mnie.

- Obsługa. - rozległego się pukanie do drzwi. Bez zastanowienia poszłam otworzyć.

- Obsługa powiadasz? - uśmiechnęłam się na widok Jack'a.

- Mogę wejść?

- Coś się stało? - zamknął za sobą drzwi i mnie przytulił.

- Nie, czemu pytasz? - usiadłam na sofie.

- Taka zmarnowana się wydajesz. - usiadł obok.

- Nie wydaje, cały dzień zwiedzałam. - uśmiechnęłam się przywracając oczami.

- Czekaj, zamówię coś do jedzenia. - jak powiedział tak zrobił.

- Ale nie wiem... - uniosłam brwi.

- Jesteś głodna, dobrze ci to zrobi. - uśmiechnął się. - A rano basen, sauna. - zaczął wymachiwać zabawnie rękami.

- Skoro nalegasz. - policzki zaczęły mnie palić.

**

- Cholera. - jest już za dwadzieścia dziesiąta a o dziesiątej piętnaście jestem umówiona z Jack'em.

Wstałam z łóżka jak poparzona i pobiegłam prosto do łazienki. Wzięłam szybki prysznic.

Nie nakładałam makijażu bo tak bardzo nie potrzebuje a zresztą idziemy na basen.

Spakowałam do małego plecaka telefon, klapki i sięgnęłam po hotelowy ręcznik.

Zamknęłam drzwi i pobiegłem do windy.

- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się do pokojówki.

Dzisiejszy dzień zapowiada się super.

- Hej. - przytuliłam go kiedy winda otworzyła się na parterze.

- No cześć. - odwzajemnił gest.

Nie wiem czy dobrze robię ale to jest tylko kolega. Dotrzymujemy sobie nawzajem towarzystwa w tak dużym mieście gdzie jesteśmy sami, znaczy ja.

- Jaack? - przyciągnęłam trochę.

- No co tam ?

- Nie wiem czy powinnam się interesować ale. - popatrzył mi prosto w oczy. Kolego nie pomagasz, kurde. - Jesteś tu sam? Czy może rodzina, albo dziewczyna? - przygryzłam wewnętrzną część policzka.

Nie patrz tak na mnie.

- Jestem tu sam. - uśmiechnął się. - Przyjechałem odpocząć.

No fajnie.

- Ciekawe. - pewnie byłam cała czerwona. - Gdzie idziemy ? - zmarszczyłam brwi stojąc przed hotelem. - Przecież..

- Idziemy na plaże.

- No okej.

- Chyba, że chcesz iść na basen. - nagle się zatrzymał i stanął przede mną.

Moje serce zaraz wyskoczy. Jezu.

- No co ty, obojętne mi to. - rzuciłam.

**

Plaża jest ogromna. Piasek taki milutkim, chociaż gdzie nie gdzie gorący co sprawia, że podskakuje jak idiotka a Jack się śmieje ze mnie.

Wszędzie pełno ludzi. Wzdłuż brzegu siedzą małe dzieci i lepią jakieś babki a inne się tarzają w błocie. Obok nich oczywiście rodzice, niektórzy pełni energii, niektórzy chyba chętnie porobiliby coś innego.

W wodzie bliżej brzegu pływają większe dzieciaki, ktoś uczy się pływać lub ktoś udaje, że pływa suwając kolanami po dnie.
Trochę dalej grają w siatkówkę lub odbijają po prostu piłkę. Gdzieś z boku starsze osoby na materacach ale też i młode.

Na plaży jest dużo małych stolików z pojedynczymi parasolami. Dalej budki z jedzeniem, gofry, hod-dogi, lody i inne. Znajdą się też stoiska z pamiątkami albo gokarty.

- To gdzie idziemy? - Jack zaczął się rozglądać perzysłaniając oczy ręką.

- Tylko nie blisko brzegu bo tam są dzieci.

- No i co ? - zaczął się śmiać a ja go skarciłam wzrokiem. - Okej wiem, chodź. - nie przestawał się dalej śmiać tylko ruszył w głąb ludzi.

- Jack proszę Cię. - zmarszczyłam brwi jak ten przyprowadził mnie prawie na sam brzeg.

- Patrz jaka słodka. - jakaś dziewczynka szła w naszą stronę.

- Chcesz? - miała taki przesłodzony głos. W ręce trzymała babkę z piasku, w sumie bardziej z błota.

- Niee, dzięki. - zmarszczyłam brwi.

- Masz. - rzuciła tym we mnie.

- Bardzo przepraszam. - jakaś kobieta podbiegła i zabrała tą małą gówniare.

- Nie odzywaj się. - skarciłam Jack'a wzrokiem, który cały czas się śmiał.

- Idę się umyć a ty rozłóż koce.
Zrzuciłam z siebie sukienkę i poszłam do wody. Czułam na sobie jego wzrok.

Woda była cieplutka. Popływałam jakieś piętnaście minut i wróciłam do mojego towarzysza.

- Ktoś dzwonił. - podał mi mój telefon. Zmarszczyłam brwi i szybko gotowy od niego wzięłam.

Katrin

Dziesięć razy.

- Halo? - odebrała dość szybko.

- Oo nasza szanowna księżniczka odebrała.

- Co ty chcesz ? - zmarszczyłam brwi nie widząc o co chodzi.










POWRACAMM

Macie jakieś plany na wakacje? ;)

Leondre Devries Bad Boy ? Maybe Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz