10

4.3K 186 17
                                        

Z domu, na przeciwko wyszedł Leondre. Nie wygląda to na przyjacielskie odwiedziny.

Jeśli on tu mieszka?

- Mamo! Tato! - zaczęłam krzyczeć na całe gardło żeby już wsiadali.
Naszczęście od razu przyszli i ruszyliśmy.

- Ej młoda. Co ty taka spięta? - Katrin zaczęła się śmiać przy czym zmarszczyła brwi nie wiedząc o co chodzi.

Nie chciałam jej jeszcze mówić o tym co mnie łączy z Leo. Na pewno nie tutaj, przy wszystkich.
Czy ja właśnie powiedziałam sobie w myślach, że coś mnie łączy z Devries'em.

To tylko wyzwanie, tak jakby zakład. Podobno ten kto przegra to Charlie przygotował dla niego ciężką kare.

- Nie po prostu jestem w szoku, że się przeprowadzamy i w ogóle to wszystko. - tak wiem nie umiem zmyślać..

**

Byliśmy już w domu. Od razu pobiegłam do swojego pokoju. Z jednej strony chciałabym się zacząć pakować żeby już tam być jak najszybciej ale z drugiej strony boje się co będzie jak on dowie się, że tam mieszkam.

- No to teraz mi mów o co chodzi. - do pokoju weszła Katrin i wskoczyła na łóżko.

- Nie wiem o co ci chodzi. - wyciągnęłam walizkę.

- Chodzi o tego chlopaka? Nawet przystojny. - popatrzyła sie na mnie.

Ona sobie żartuje? Nawet przystojny? On jest mega przystojny.

- Nie z resztą nie powinnaś się pakować? - przekręciła głową.

Co ja gadam? Ona dopiero co przyjechała, jeszcze nawet walizek nie ma na górze.

- No co z nim? - chyba mnie rozszyfrowała.

- No dobra.. Bo.. - musiałam jej to już powiedzieć. W końcu to moja siostra.

- Dostałam wyzwanie, że mam udawać parę z nim i na wycieczce mam z nim jeszcze spać w jednym łóżku. - kiedy jej to powiedziałam zaczęła się śmiać.

Nie na to liczyłam. Chociaż zawsze coś.

- No to wpakowałaś się w niezłe gówno. - po chwili się odezwała. No kurwa jakbym nie wiedziała!

- Dzięki siostra. - prychnęłam i zaczęłam pakować ubrania.

- Ale w ubraniach co nie? - powstrzymywała śmiech, raczej próbowała.

- No nie kuźwa w samej bieliźnie. - uniosłam głos bo to nie było śmieszne.

- Dobra, dobra nie pruj sie już tak. - wreszcie sie uspokoiła.

- Lepiej mi pomóż się spakować. - rzuciłam w nią jakąś koszulką.

Dwie godziny później

Trzy walizki ubrań. Super! Jeszcze jakieś dwie na pierdoły. Potrzebny mi tu Hulk.

- Dziewczynki dajcie swoje rzeczy. - zawołał tata.

- Hmm pomożesz? - zwróciłam sie do niego stając na pierwszym schodku z jak na razie trzema walizkami.

Po godzinie wszystko było zapakowane w samochód do przeprowadzek.

**

Budzik, łazienka, ubrania i śniadanie codzienna rutyna. Jeszcze jesteśmy w ,,starym" domu więc Katrin spała ze mną w pokoju.

Przez całą noc opowiadałam jej jak jest w szkole. Prawdopodobnie będzie chodziła do 2e, tam właśnie chodzi Charlie a on z tego co widze jest jak Devries więc jak zobaczy Katrin będzie miał spore powstanie.

Leondre Devries Bad Boy ? Maybe Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz