Z domu, na przeciwko wyszedł Leondre. Nie wygląda to na przyjacielskie odwiedziny.
Jeśli on tu mieszka?
- Mamo! Tato! - zaczęłam krzyczeć na całe gardło żeby już wsiadali.
Naszczęście od razu przyszli i ruszyliśmy.- Ej młoda. Co ty taka spięta? - Katrin zaczęła się śmiać przy czym zmarszczyła brwi nie wiedząc o co chodzi.
Nie chciałam jej jeszcze mówić o tym co mnie łączy z Leo. Na pewno nie tutaj, przy wszystkich.
Czy ja właśnie powiedziałam sobie w myślach, że coś mnie łączy z Devries'em.To tylko wyzwanie, tak jakby zakład. Podobno ten kto przegra to Charlie przygotował dla niego ciężką kare.
- Nie po prostu jestem w szoku, że się przeprowadzamy i w ogóle to wszystko. - tak wiem nie umiem zmyślać..
**
Byliśmy już w domu. Od razu pobiegłam do swojego pokoju. Z jednej strony chciałabym się zacząć pakować żeby już tam być jak najszybciej ale z drugiej strony boje się co będzie jak on dowie się, że tam mieszkam.
- No to teraz mi mów o co chodzi. - do pokoju weszła Katrin i wskoczyła na łóżko.
- Nie wiem o co ci chodzi. - wyciągnęłam walizkę.
- Chodzi o tego chlopaka? Nawet przystojny. - popatrzyła sie na mnie.
Ona sobie żartuje? Nawet przystojny? On jest mega przystojny.
- Nie z resztą nie powinnaś się pakować? - przekręciła głową.
Co ja gadam? Ona dopiero co przyjechała, jeszcze nawet walizek nie ma na górze.
- No co z nim? - chyba mnie rozszyfrowała.
- No dobra.. Bo.. - musiałam jej to już powiedzieć. W końcu to moja siostra.
- Dostałam wyzwanie, że mam udawać parę z nim i na wycieczce mam z nim jeszcze spać w jednym łóżku. - kiedy jej to powiedziałam zaczęła się śmiać.
Nie na to liczyłam. Chociaż zawsze coś.
- No to wpakowałaś się w niezłe gówno. - po chwili się odezwała. No kurwa jakbym nie wiedziała!
- Dzięki siostra. - prychnęłam i zaczęłam pakować ubrania.
- Ale w ubraniach co nie? - powstrzymywała śmiech, raczej próbowała.
- No nie kuźwa w samej bieliźnie. - uniosłam głos bo to nie było śmieszne.
- Dobra, dobra nie pruj sie już tak. - wreszcie sie uspokoiła.
- Lepiej mi pomóż się spakować. - rzuciłam w nią jakąś koszulką.
Dwie godziny później
Trzy walizki ubrań. Super! Jeszcze jakieś dwie na pierdoły. Potrzebny mi tu Hulk.
- Dziewczynki dajcie swoje rzeczy. - zawołał tata.
- Hmm pomożesz? - zwróciłam sie do niego stając na pierwszym schodku z jak na razie trzema walizkami.
Po godzinie wszystko było zapakowane w samochód do przeprowadzek.
**
Budzik, łazienka, ubrania i śniadanie codzienna rutyna. Jeszcze jesteśmy w ,,starym" domu więc Katrin spała ze mną w pokoju.
Przez całą noc opowiadałam jej jak jest w szkole. Prawdopodobnie będzie chodziła do 2e, tam właśnie chodzi Charlie a on z tego co widze jest jak Devries więc jak zobaczy Katrin będzie miał spore powstanie.

CZYTASZ
Leondre Devries Bad Boy ? Maybe
FanfictionCzęść ✋ przed wami historia 15-letniej Loren, która rozpoczyna rok szkolny w nowej szkole. Poznaje tam Jess, stają się one przyjaciółkami poznaje też Leo.. zapewne kojarzycie. Co z tego wszystkiego będzie? Bądźcie na bieżąco a wszystko będzie jasne.