10:25 nieprzyjemny dźwięk budzika. Dzisiaj nie idziemy do szkoły bo jutro wycieczka.
Okazało się, że klasa 2e jedzie z nami. Jedzie i Katrin więc będzie zajebiście.
- Wstawiaj grubasie. - zaczęłam łaskotać Kat.
Tak dzisiaj też ze mną spała. A tak na marginesie dzisiaj się przeprowadzamy.
- Odwal się. - zaczęła coś mamrotać pod nosem więc uderzyłam ją poduszką.
- Za godzinę do galerii. - dzisiaj idziemy kupić jeszcze stroje.
- Galeria, strój, Charlie. - nagle przyjęła pozycję siedzącą. Zaraz! Czy ona powiedziała Charlie ?
- Czekaj, czekaj. Co? - to ostatnie zaakcentowałam, lekko się uśmiechając.
- A nie nic, po prostu wkurwił mnie wczoraj. - wstała i zaczęła wyciągać ciuchy.
- Czy. On. Ci..-przerwała mi.
- Nie! Coś ty! To zwykły palant. - wykrzyknęła i poszła do łazienki.
Pół godziny później
Ubrana byłam w to

Właśnie siedzieliśmy z Katrin i jadłyśmy musli.
- Pa dziewczyny. - puściła nam mama całusa i wyszła razem z tatą.
- Ja pieprze. - Kat sie zakrztusiła.
- O kurwa. - z ręki wypadła mi łyżka. Na schodach..
Z resztą sami zobaczcie.
Kris zeszła w czymś takim.
- No co sie tak patrzycie. - podeszła do nas a my siedziałyśmy jak wryte. - No wiem jestem taka seksi. - westchnęła i trzepnęła swoimi, tłustymi włosami.
- Ej nie chce mieć tłuszczu w płatkach. - Katrin odniosła swoją porcję do zlewu.
- Spieprzaj. - Kris podeszła do Kat. Ja pierdziele jak ona śmierdzi.
- Ey możesz się troszkę odsunąć bo wiesz.. - przerwała mi popychając mnie.
- Nie zapędzaj się koleżanko! - Kat uniosła głos.
- Ja przynajmniej mam jakieś okrągłości a nie to co wy. - krowa poszła do lodówki po parówki.
- Ja za takie okrągłości dziękuję. -poszłam ubrać buty.
Godzinę później
Jesteśmy już w galerii.
- Chodź tam jest zajebista bluzka. - i tak przez kolejne 2 godziny. Miałyśmy iść tylko po strój. W prawdzie też kupiłam sobie pare rzeczy.
- Jest. - pisnęła i wbiegła do Calzedonii. chodziło nam o dwa wyjątkowe.


Po dziesięciu minutach uzgodniłyśmy, że ja biore ten pierwszy.
- I co z tym Leo. - nagle się odezwała.
- A co ma być? - Popatrzyłam na nią marszcząc lekko brwi. - To był tylko zakład, komu pierwszemu sie znudzi druga osoba przegrywa, proste. - nie zależało mi na nim, nigdy. Może miałam chwilę słabości jak mnie przytulał ale to nic dla mnie nie znaczyło.
Dlaczego ja siebie tak oszukuje?
- Dobra chodź. - pociągnęła mnie i usiadłyśmy na ławce. - Jeśli będzie czegoś innego od ciebie chciał, przysięgam, że mu nogi z dupy powyrywam. - spoważniała. Nie myślałam, że tak się tym przejmuje.

CZYTASZ
Leondre Devries Bad Boy ? Maybe
FanfictionCzęść ✋ przed wami historia 15-letniej Loren, która rozpoczyna rok szkolny w nowej szkole. Poznaje tam Jess, stają się one przyjaciółkami poznaje też Leo.. zapewne kojarzycie. Co z tego wszystkiego będzie? Bądźcie na bieżąco a wszystko będzie jasne.