1

1.8K 44 2
                                    

01.06.

Leah pośpiesznie wyszła z oszklonego budynku i zaczęła iść w kierunku swojego domu. Przed spotkaniem z owym Zaynem chciała się przebrać w coś lżejszego. Nie miała ochoty stanąć przed chwilowym partnerem w czarnej ołówkowej spódnicy i białej bluzce pozapominanej po samą szyję.

Był początek czerwca, więc słońce co dzień świeciło bardziej oraz dłużej. Dziewczyna spojrzała na zegarek, który widniał na jej nadgarstku. Miała zaledwie chwilę, aby wejść do domu, przebrać się i dotrzeć na miejsce docelowe. Głośno westchnęła, po czym ściągnęła z nóg swoje czarne, wysokie buty i poczęła biec w kierunku swojego bloku mieszkalnego.

Zatrzymała się dopiero przed klatką schodową. Wzięła głęboki oddech. Cieszyła się, że od pewnego czasu codzienne poranki poświęcała na bieganie. Czasami dobra kondycja przydawała się w najmniej spodziewanych momentach. Otworzyła drzwi i zaczęła przeskakiwać schody co dwa stopnie, aby szybciej dostać się do mieszkania. Niestety, mieszkała na ostatnim piętrze, co często utrudniało życie.

Kiedy otworzyła mieszkanie odpowiednim kluczem, rzuciła swoją torebkę na podłogę i pomaszerowała do pomieszczenia, w którym była ogromna, utrzymana w kredowych kolorach szafa z ubraniami. Otworzyła ją, rozpinając swoją białą bluzkę. Spojrzała jeszcze na duże okno, by upewnić się, czy pogoda się nie zmienia. Cóż, wyglądało na to, że nie miała takiego zamiaru. Blondynka wydęła swoje policzki powietrzem i zaczęła szybko przewracać ubrania w poszukiwaniu odpowiedniego. Zmarszczyła brwi, wyrzucając z niego kolejną jasną bluzkę. W końcu po zastanowieniu ubrała białą sukienkę. Stojąc przed dużym lustrem odwróciła się do niego tyłem, by zapiąć zamek, następnie krótkie poszukiwania jasnych butów, torebka kremowego koloru, pieniądze, telefon, klucze. Przed zamknięciem drzwi jeszcze raz sprawdziła, czy na pewno wszystko zabrała, po czym zamknęła je i ruszyła schodami na dół. Musiała jak najszybciej dostać się na miejsce spotkania. Leah nie cierpiała się spóźniać i nie lubiła, kiedy ktoś się spóźniał.

Stanęła na chodniku, po czym po raz kolejny ściągnęła buty, czując, że podłoże jest ciepłe zaczęła szybkim krokiem iść w kierunku Bonito. Widząc, że do godziny czwartej pozostało zaledwie siedem minut, zamieniła chód w bieg. Co prawda mogła wziąć taxi. Wiedziała jednak, że rozpoczął się czas, kiedy ulice są zakorkowane, więc taki pomysł nawet nie wchodził w grę.

Blondynka stanęła przed restauracją minutę przed czasem. Wzięła głęboki oddech, przeczesała włosy palcami, założyła buty i weszła do środka. Zaczęła przyglądać się stolikom, aby odnaleźć przystojnego mężczyznę.

-W czymś mogę pomóc? -zapytał, podchodzący do niej kelner. Posłała mu lekki, wyćwiczony uśmiech.

-Poszukuję mężczyzny. Powinien już tutaj być -ponownie rozejrzała się po pomieszczeniu i tym razem ujrzała swojego partnera. -Och, widzę już go -wzięła głęboki oddech i podążyła w stronę stolika, przy którym siedział chłopak. W jego dłoniach widniał telefon, a on sam szybko coś na nim pisał. Dziewczyna odchrząknęła na tyle głośno, aby brunet z jasnymi kosmykami włosów uniósł makówkę do góry.

Tak jak się spodziewała, był szalenie przystojny. Podszedł do niej i wystawił w jej kierunku swoją dłoń

-Leah? -w jego głosie zabrzmiał typowy akcent Anglika.

-Więc ty musisz być Zayn -chłopak uśmiechnął się lekko. Blondynka podała mu swoją dłoń, a ten ją potrząsnął, a następnie odsunął jej krzesło, tak aby mogła usiąść. Chłopak miał na sobie białą koszulę, która była lekko rozpięta. Dziewczyna przeklęła siebie w myślach, myśląc że jednak mogła zostać w tej białej bluzce z kołnierzami.

spotted | malik ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz