26

540 24 4
                                    

13.07

Został zaledwie dzień do zaślubin Carina i Crystall. Wszyscy albo krzątali się po domu, albo nie było kompletnie nikogo. Ewentualnie babcia Malik, siedziała na kanapie w salonie i sama ze sobą grała w Scrabble. Wydawało się, że wszystko jest gotowe, a tak naprawdę większość było w katastrofalnej rozsypce. Przyszła małżonka biegała od sklepu do sklepu, starając się dopiąć wszystko na ostatni guzik, a za nią biegał Carin, który starał się jej pomóc.

Uroczystość miała odbyć się na wolnym powietrzu, gdzieś na uboczu Lizbony, pośród zieleni, ale z białymi dodatkami i uśmiechniętym pastorem. Carin od dwóch dni przygotowywał swoją mowę, a starszy Malik starał się mu pomóc.

-No wykrześ coś z siebie, stary. -po raz kolejny podał mu długopis i czystą kartkę. -Napisz coś romantycznego, żeby się wzruszyła. -podpowiedział mu. Brunet złapał się za głowę i zaczął myśleć.

-Kocham cię. Mimo tego że masz mnóstwo wad...-zaczął, jednak zostało mu to przerwane przez śmiech, dochodzący za nimi. Leah zamknęła za sobą drzwi, po czym podeszła do braci. Usiadła na kolanach Zayna i spojrzała na młodszego Malika.

-Nie pisz o jej wadach, bo się obrazi. -poradziła, lepiej sadowiąc się na kolanach. Oparła plecy o klatkę piersiową mężczyzny i przez chwilę się zastanowiła. -Napisz o tym jak bardzo ją kochasz i za co. Powiedz co ci się w niej najbardziej podoba. Praw komplementy i użyj typowego, amerykańskiego: To Bóg zesłał mi ciebie z niebios. I będzie zaczarowana tobą jeszcze bardziej. -rzuciła, spoglądając na Carina, który szybko zapisywał w notatkach, to co mówiła.

-Powiedz, że ma piękny uśmiech. -dodał Zayn.

Blondynka zgromiła go wzrokiem, na co wywrócił tylko oczami. Byli ze sobą zaledwie tydzień, a już zdążyli się conajmniej dwa razy pokłócić. Na szczęście były to zwykłe, błahe sprawy. Leah bardzo chciała zadzwonić do swojej przyjaciółki, by z piskiem móc jej powiedzieć, że ma chłopaka. Jednak Melanie już wiedziała, że Zayn jest jej chłopakiem, przez ten cały żart, który przerodził się w kłamstwo, aż do prawdy.

Obserwowała jak Carin pisze szybko swoją mowę. Miał coraz mniej czasu, a to był ostatni dzwonek na robienie takich rzeczy. Za trzydzieści minut wraz z Malikiem jechał odebrać garnitur, a potem zabierali Leah i jechali na próbę generalną. Green nie musiała tam być i szczerze wolała zostać z babcią Malik, ale Zayn uparcie prosił, by udała się wraz z nimi. Przez ten tydzień starała się jak najlepiej unikać zarówno Sam jak i Crystall. Nie chciała mieć z nimi styczności. Fakt jednak, że Sam była siostrą Zayna, a Crystall przyszłą żoną Carina, to ciągle na nie napotykała. Często z opresji ratowała ją Babcia Gina, która wpadała w odpowiednich momentach i ciągnęła ją w stronę salonu, gdzie przez chwilę opowiadała o.swoich ciekawych podróżach. Kiedy głosy cichły, ona też nagle przestawała mówić, więc Leah kroczyła do kuchni, gdzie jadła kanapki.

-Mam coś! Mam! -uśmiechnął się szeroko.

-Świetnie. Teraz zbieraj się. Trzeba jechać po garnitur. -powiedział Zayn, spychając ze swoich kolan blondynkę.

-Muszę to komuś przeczytać! -wykrzyknął uradowany.

-Musimy iść. -powiedział stanowczo.

-Leah, zostawię tą mowę tobie. Przeczytaj ją i daj znać co sądzisz. -powiedział, wychodząc z pokoju. Brunet pocałował dziewczynę w usta, na co ta się tylko uśmiechnęła.

-Napisz smsa, gdy będziecie wracać. -powiedziała. Mężczyzna pogładził jej włosy, zatrzymując dłoń na policzku. Spojrzał w jej niebieskie oczy, po czym szybko złożył jeszcze jeden pocałunek na jej ustach i ruszył w stronę wyjścia.

spotted | malik ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz