01.07.
Siedziała sama w mieszkaniu, choć tak naprawdę nie była samotna. Bez przerwy ktoś kręcił się po jej domu. Niczym złodziej na palcach skradali się i zaglądali do Leah, przykazując jej, gdzie jest jedzenie. Marnowało się. Green nie chciała jeść, pełnić swoich żywot. Traktowali ją jak dziecko, które pierwszy raz zostawiono samego. Żegnali się pocałunkiem na czole, pocieszającym uśmiechem, po czym wychodzili, krzycząc "Zjedz coś w końcu". Zostawiali ją i po jakimś czasie przychodzili następni. Obowiązek odwiedzania spadł na Melanie, Nicholasa i Horana, który przypadkiem dowiedział się, co wydarzyło się. Malik jak makiem zasiał nagle zniknął. Przestał się pokazywać gdziekolwiek. Melanie próbowała się do niego dodzwonić wiele razy, ale po tym jak widzieli się w szpitalu, zniknął i ślad po nim zaginął. Gdzieś w środku Forest czuła, że Leah potrzebuje Malika. W końcu byli razem. Przynajmniej w jej oczach.
Tym razem to był czas, kiedy Leah siedziała sama, wyczekując kolejnego gościa. Przed południem zjawił się u niej Niall, teraz mogła tylko zgadywać, kto zjawi się na jego miejscu. Drzwi się otworzyły, a ona ociężale wstała z krzesła. Widząc ciemną czuprynę przestraszona złapała za drewnianą łyżkę i czekała. Przynajmniej takie były jej początkowe zamiary, ponieważ po chwili wysunęła się do przodu i zaczęła łyżką okładać gościa.
-Hej Leah! To ja! -nagle narzędzie zostało zatrzymane, a nadgarstki Leah uwięzione w silnych rękach.
-Zayn. -powiedziała ze smutkiem, wyrywając swoje dłonie. -Gdzie... Gdzie byłeś? -zawahała się i zaczęła kręcić głową. -Znaczy, przepraszam. Nie chciałam. -i zaczęła płakać. Malik przyciągnął ją do siebie i objął swoimi ramionami.
-To czas, by odstawić te wszystkie gówna, którymi się karmisz. -cicho westchnął. -Musiałem pojechać do Karima. On... To długa historia. -z łatwością podniósł dziewczynę i przeniósł ją do kuchni. -Nie płacz. -poklepał ją po ramieniu, po czym wyłożył na stół torby, które były zapełnione jedzeniem. -Wstąpiłem do McDonalda i wziąłem coś na wynos. -podsunął jej papierową torebkę. Blondynka podniosła głowę do góry i przejechała wzrokiem po jego twarzy. -No co? Martwię się, okej? Melanie wspominała, że nie chcesz jeść jej obiadków. Rozumiem, że mogą nie być smaczne, dlatego tym razem załatwiłem trochę fast fooda. -posłał w jej kierunku delikatny uśmiech.
Green wyciągnęła frytki i cheeseburgera, po czym odsunęła od siebie pustą torebkę. Malik wziął pierwszego gryza swojego hamburgera i z zaciekawieniem obserwował poczynania dziewczyny. Oparła brodę na ręce i zaczęła bawić się jedzeniem, maczając frytkę w keczupie po kilka razy.
-Hej! To przecież nie jest żarcie Melanie. -rzucił, śmiejąc się.
-Po prostu nie mam ochoty, okej? -brunet odłożył swoją kanapkę i przysunął swoje krzesło do Leah. -Nie jestem głodna. -wydęła policzki powietrzem.
-Weź mi nie wmawiaj głupot. -parsknął pod nosem. -Byłaś zdolna zjeść dwa takie za jednym razem! Ceniłem! I cenię cię za to! -zapanowała cisza. Blondynka z nietęgą miną patrzyła na blat stołu, a mężczyzna obok zaczął ją szturchać. -Dawaj, chociaż frytki. -uniósł kącik ust do góry. Dziewczyna głośno westchnęła, po czym wzięła nową frytkę i zanurzyła ją w sosie pomidorowym, a następnie włożyła do ust i zaczęła ją żuć.
(...)
03.07
-Na pewno wszystko masz? -zapytał po raz kolejny, a ona znów przytaknęła głową.
Za niecałe piętnaście minut wyjeżdżała do rodzinnego miasta, gdzie miała spędzić kilka następnych dni, świętując czwartego lipca. Tam, skąd pochodziła obchodziło się to święto niesamowicie hucznie. Przez poprzedzające dwa tygodnie, ludzie przygotowują jedzenie, fajerwerki, kolorowe ozdoby i organizują wieczorny festyn, gdzie zawsze był organizowany grill. Wszystko było kolorowe, świecące, pełne szczęśliwych mieszkańców.
CZYTASZ
spotted | malik ✔️
Fanfiction"Leah jak prawdziwy zawodowiec wskoczyła na biodra Malika, a swoje nogi owinęła wokół jego pasa. Zayn jakby na tą reakcję, swoje dłonie ułożył na pośladkach blondynki, by w razie potrzeby mógł ją bez problemu podnieść nieco wyżej. Po sekundzie jej n...