5

829 32 4
                                    

10.06.

Oboje przyglądali się sobie w ciszy. Zayn zauważył wszystkie wcześniej niewidoczne szczegóły jej twarzy. Leah zaś wpatrywała się w jego szyję, na której widniały dwie małe, ale do wykrycia blizny. Melanie siedziała na wysokości stołu i nazbyt cicha wbiła swój wzrok przed siebie.

-Bardzo dobra jest ta zapiekanka-szeroki uśmiech posłał obu dziewczynom.

-Dzięki, ale to głównie dzieło Leah-wzięła do ust ostatni kęs jedzenia i poczęła go przeżuwać.

Leah poczuła ciepło rozlewające się po jej policzkach. Głupia! -skarciła siebie w myślach. Melanie spojrzała na nią z boku i cicho się zaśmiała.

-Kiedy więc wyjeżdżacie? -szatynka podjęła nowy temat. Malik podniósł głowę do góry.

-Praktycznie za jakieś trzy tygodnie-wzruszył ramionami. -Mój brat... -napił się wina. -A raczej jego narzeczona chce zrobić huczne wesele. Wiecie, drużby, kolorowe kwiaty, ogólny przepych. -wzruszył ramionami, a następnie cicho westchnął.

-O cholera, zabierzcie mnie tam ze sobą-cała trójka zachichotała.-Będzie w tym mieście? -brunet pokręcił tylko głową. -Musimy wybrać się na zakupy, Leah! -tym razem podekscytowana dziewczyna zwróciła się do przyjaciółki. Ta tylko przytaknęła.

-A teraz, kim był ten facet? -zapytał na poważnie. Blondynka zacisnęła szczękę. Dalej się nie otrząsnęła po tym najściu. Nie sądziła, że jeszcze kiedykolwiek stanie twarzą w twarz z Joe. Melanie burknęła tylko, że idzie się przejść i szybko wyszła z mieszkania. -No więc? -ponaglił ją.

-Joe

-Joe, kto

-Mój były -odchrząknęła cicho.

-Po co tutaj przyszedł? -obruszył się Malik.

-Nie mam pojęcia

-Kłamstwo. Na pewno wiesz  -zapadła cisza. -Słuchaj, jakoby że jestem lekarzem i twoim przyjacielem, to możemy to uznać jako tajemnicę lekarską.

-Wydaje mi się, że chce do mnie wrócić  -stwierdziła w końcu. Brunet, zaskoczony, zmarszczył swoje czoło.

-Po co miałby to robić?

-Nie wiem. -odpowiedziała po prostu. -Wiesz, jacy są faceci. W końcu sam nim jesteś! -zaśmiała się pod nosem. Malik zachował spokój na swojej twarzy.

-W razie potrzeby, możesz przyjść do mnie. -wzruszył ramionami. -Niall się wyprowadził. Znalazł sobie jakieś mieszkanie i zaprasza nas na przyjęcie z tej okazji.

-Nas?

-Jestem pewien, że po tym jak ostatnio się bawiliście, na pewno będzie chciał, byś przyszła.

-W takim razie przyjdę.

Rozmowa toczyła się dalej. Tematów im nie brakowało. Wszystko było zalewane kieliszkami czerwonego wina. Na twarzy blondynki pojawiły się rumieńce, a ona sama cieszyła się każdym wypowiadanym zdaniem, swojego towarzysza.

-Nie możesz dużo pić na tym weselu. -dziewczyna tylko się uśmiechnęła, kiwając głową.

-Nie mogę, masz rację. Zbyt szybko się upijam.

Wtem zabrzmiał odgłos komórki Leah. Wyciągnęła telefon z kieszeni i po kilku przesunięciach palcami, czytała wiadomość od Melanie.

-Chcesz zostać, mam wolny pokój? -wypaliła nagle blondynka. Zaskoczony Zayn, zachłysnął się swoim winem.

-Zadzwonię po taksówkę.

-Mel pojechała do swojego mieszkania, by sprawdzić jak się mają sprawy. Jakiś idiota zalał jej dom.

spotted | malik ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz