03.07.
-Jakie mamy plany na dzisiaj? -zapytała, taszcząc walizkę w stronę pokoju.
-Daj, pomogę ci. -podszedł do niej i sam zaczął ją wnosić po schodach. -Idziemy rozwieszać ozdoby tam, gdzie będzie festyn, a wieczorem, co powiesz na filmy i jedzenie? -pokiwała głową. Brakowało jej rodziców, Aidena i całego klimatu tego miasteczka. Już nie mogła się doczekać, by zobaczyć dawnych sąsiadów czy innych mieszkańców.
Kiedy weszli do jej dawnego pokoju przez okna wdarło się jasne światło. Pomieszczenie nie było duże. Naprzeciw drzwi były dwa okna, po prawej łóżko, a po lewej biurko, obok niego stała szafa. Po drugiej stronie regał z książkami. Kiedyś uwielbiała czytać. Pochłaniała wszelkiego rodzaju serie. Dlatego też, wiedziona wspomnieniami z innych światów, podeszła do niej i rękami objęła półki. Aiden zaczął się śmiać z siostry. Mało kto, kogo znał, miał tak ogromną obsesję na punkcie książek.
-Nie będę ci przeszkadzać w tym kulcie. Przyjdź za chwilę na dół. -blondynka jedynie wystawiła w jego kierunku kciuka i zaczęła macać swoje książki. Zaczęła je przeglądać, wspominając różne historie z nimi związane. Wtem trafiła na jedną z wielostronicowych. Doskonale wiedziała o czym opowiada. Usiadła na łóżku i otworzyła na pierwszej stronie. Przeczytała zaledwie jeden rozdział i zbiegła do kuchni. Książka opowiadała o miłości w magicznym, ale niebezpiecznym świecie.
-Aiden! -uśmiech wpłynął na jej twarz. Wymachiwała książką, jednak widząc z kim rozmawia jej brat, zatrzymała się w miejscu. Szatyn stał w drzwiach i rozmawiał z rudą dziewczyną.
-Hej, Leah! -rzuciła, przepychając się obok Aidena.
-Summer! -blondynka zaczęła skakać w radości. Objęła kobietę, śmiejąc się sama z siebie.
-To miała być niespodzianka. -mruknął naburmuszony Green. Westchnął i poszedł w stronę kuchni.
Obie dziewczyny znały się od najmłodszych lat. Summer mieszkała w domu obok. Jej rodzina przeprowadziła się do Downey kiedy miała pięć lat. Wtedy też poznała Leah. Szybko się zaprzyjaźniły. Chodziły do tej samej szkoły podstawowej i brnęły razem przez edukację aż do jej ukończenia. Ich drogi rozeszły się dopiero po liceum, kiedy Leah wyjechała do Los Angeles, a Summer postawiła na Europę. Ich kontak się urwał, ale co roku spotykały się na obchodach dnia niepodległości.
Po chwili oderwały się od siebie i przyjęły od Aidena szklanki z sokiem. Leah wpatrywała się w przyjaciółkę z uśmiechem na ustach. Według niej, nie zmieniła się ani o odrobinę. Jej rude włosy wciąż mocno się kręciły, na twarzy widniały piegi, a z ust nie schodził szeroki uśmiech.
-Skąd wiedziałaś, że przyjechałam? -blondynka uniosła brew do góry.
-Jak to skąd! Mama wciąż nie zawiesiła nowych firanek. Zresztą, miałam nadzieję, że przyjedziesz. W końcu jesteś co roku! -wypiła kilka sporych łyków soku i uśmiechnęła się lekko.
Bez słowa przeszły do kuchni, gdzie odłożyły naczynia. Obie doskonale wiedziały, że muszą iść na rynek, by pomóc w przygotowaniach do festynu. Zabrały pudełka z blatu i ruszyły za Aidenem w stronę samochodu. Włożyły ozdoby do bagażnika i wsiadły do pojazdu. Młody Green za kierownicą, Leah obok niego, zaś Ruda wylądowała z tyłu.
-Więc jak ci się wiedzie w Londynie? -zapytała, spoglądając w lusterko.
-W sumie to dobrze. Pracuję na stanowisku architekta w dobrze płatnej firmie... -i zaczęła opowiadać. Summer była naprawdę gadatliwą osobą. Z jednego wątku swojej opowieści przechodziła w drugi, pamiętając o czym opowiada i wracała do podstawowego, kontynuując swoją historię. Nim skończyła mówić, zaparkowali. -Więc tak mi się żyje! -dokończyła, a następnie wysiadła z auta. -A u ciebie? -cała trójka podeszła w stronę bagażnika, skąd wyciągnęli po jednym pudełku. Aiden zatrzasnął klapę i zaczęli iść w stronę rynku, gdzie powoli gromadzili się ludzie.

CZYTASZ
spotted | malik ✔️
Fanfiction"Leah jak prawdziwy zawodowiec wskoczyła na biodra Malika, a swoje nogi owinęła wokół jego pasa. Zayn jakby na tą reakcję, swoje dłonie ułożył na pośladkach blondynki, by w razie potrzeby mógł ją bez problemu podnieść nieco wyżej. Po sekundzie jej n...