1.Wszystko od nowa

5.6K 209 7
                                    

Dziś dzień wyprowadzki z Anglii, zostawienie tego wszystkiego za sobą jest dobre lecz z drugiej strony przed przeszłością się nie ucieknie.

8:30 dzwoni budzik, próbowałam go wyłączyć, lecz niestety spadł z hukiem i rozsypał się na kawałki, trudno będę musiała kupić nowy . Ociężali zwlekłam się z łóżka i poszłam pod prysznic ówcześnie zrzucając ubrania i włączając ciepłą wodę, niestety to był błąd bo moje rany się do końca nie zagoiły i zaczęły strasznie szczypać. Wyłączyłam wodę i poszłam się ubrać, założyłam bandaże na nadgarstki a następnie ubrania czyli krótkie czarne przedarte spodenki dlatego iż na zewnątrz temperatura dawała o sobie znaki i długą czarną bluzę z napisem " życie jest niesprawiedliwe " by ukryć rany. Zrobiłam także ciemny makijaż i byłam gotowa. Wzięłam telefon z biurka i sprawdziłam Facebooka. Spojrzałam jeszcze raz na zegarek który wskazywał 10.00 zeszłam po schodach do kuchni gdzie był już mój brat robiący śniadania w samych bokserkach. Fuj, to było okropne.

- Ubrałbyś się za chwile tata przyjedzie- powiedziałam zdenerwowana 

- Spokojnie zdążę- odparł - zjesz jajecznice ? 

- Nie dzięki, nie jestem głodna 

- Ale Mika... - zaczął 

- Nie nazywaj mnie tak! - krzyknęłam 

- Dobra, spokojnie - odpowiedział smutno

Poszłam do salonu i włączyłam telewizor, skacząc po kanałach nic ciekawego nie rzuciło mi się w oczy więc wyłączyłam telewizor i skierowałam się do pokoju po telefon. Sprawdziłam godzinę, miałam jeszcze ok. 2 godzin na przyjazd ojca. Schodząc na dół uznałam że pójdę się przejść.

- Wychdzę ! - krzyknęłam tak, żeby mój brat usłyszał 

- Dobra, ale się nie spóźnij bo niedługo ojciec przyjedzie..- odpowiedział

 Dalej coś tam mówił ale wyszłam i zamknęłam drzwi, skierowałam się w stronę lasu który był kilka ulic dalej po drugiej stronie. Szłam sobie leśną dróżką rozglądając się dookoła by zapamiętać to co niedługo miałam opuścić. Obróciłam się i przewróciłam o jakiś korzeń. Szlag by to trafił. Spadając z górki lekko się skaleczyłam o kamienie i wystające korzenie. Wstałam i otrzepałam się z ziemi, sprawdziłam i spostrzegłam że zgubiłam wisiorek który bym dla mnie bardzo ważny.

- Kurwa - szepnęłam - gdzie on jest 

Zaczęłam go szukać wszędzie lecz nie mogłam go znaleźć, więc usiadłam na kamieniu i wyciągnęłam z kieszeni papierosy LM miętowe były ostatnie 2.

- Kurwa jeszcze tego brakowała by mi się fajki skończyły- powiedziałam 

Nagle coś zabłyszczało w suchych zaroślach

- Jest ! - krzyknęłam

Wzięłam wisiorek i założyłam go na szyje sprawdziłam godzinę była 12:48 o 13 miał być tata wszystko pozbierałam zgasiłam papierosa i biegiem ruszyłam w stronę domu. Dotarłam 5 minut przed czasem, weszłam do domu i od razu usłyszałam krzyki mojego braciszka

- gdzieś ty była ? wiesz jak ja się o ciebie martwiłem ?!- krzyczał 

- ta, ta jasne - mruknęłam 

- ech.., dobra nie ważne idź sprawdź czy wszystko masz zaraz przyjedzie ojciec 

Weszłam po schodach na górę sprawdziłam walizkę i inne rzeczy wszystko było, wzięłam jeszcze mała skrzyneczkę z kłódką i otworzyłam ją by sprawdzić czy wszystko mam. Na szczęście była tam jeszcze jedna paczka papierosów LM miętowych i 2 żyletki. Zamknęłam skrzyneczkę i włożyłam ją na sam spód walizki, zniosłam wszystko na dół gdzie był już tata.

- Cześć córeczko-powiedział 

-Od kiedy ? -powiedziałam z nutką sarkazmu

- Bell - wtrącił się mój Brat

- No co ? 

- Odpuść 

Zaniosłam z bratem i ojcem walizki do auta i jeszcze raz spojrzałam na dom. Zostawiłam za sobą stary świat i wspomnienia. 

------------------------------------------------------------------------------------------------------- 


Hejka to kolejna części, części mają się pojawiać raz w tygodniu lub codziennie zależy od mojej weny <3. Gwiazdkujcie i komentujcie Miśki :3 


Nie ma miłości, jest tylko smutekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz