Ten rozdział odpowiada jako 2 rozdziały Miśki bo ma prawie 1000 słów
To koniec Maratonu------------------------------------------------------------------------------
Nie mogłam dodzwonić się do Aidena , chłopacy mnie uspokajali że wszystko jest dobrze że może nie ma przy sobie telefonu ale ja wiedziałam że coś jest nie tak. On zawsze ode mnie odbierał telefon i zawsze go przy sobie miał, po 10 próbie zrezygnowałam i zaczęłam chodzić w kółko po korytarzu. Nagle mój telefon zadzwonił i to był jakiś nieznany , ale i tak odebrałam.( zwykłe Isabell grube nieznany )
- Halo ?
- Isabell ? - zapytał głos po drugiej stronie , był to męski i gruby głos w którym można było wyczuć rozpacz ?
- Tak to ja - odpowiedziałam a na korytarzu zebrali się wszyscy chłopacy i mi się uważnie przyglądali .
- Słuchaj bo byliśmy na misji - zaczął mówić coraz szybciej - Fabian nam nie kazałam tam jechać ale mi chcieliśmy i .... - i dalej nic nie zrozumiałam ale wiedziałam że coś złego się stało.
- Mów powoli bo cie nie rozumiem - krzyknęłam już lekko roztrzęsiona i zdenerwowana- co się stało ?
- Byliśmy na misji i.... - tu chwile przerwał - Aiden nie żyje - gdy wypowiedział to ostatnie zdanie "Aiden nie żyje" moje życie w jednej sekundzie straciło sens .
Rzuciłam telefonem o ścianę i upadłam z hukiem na kolana a zaraz po tym zaczęły mi spływać łzy. Luke ( mój brat ) zaczął coś krzyczeć ale ja go nie rozumiałam , zaraz po nim Aron , Daniel i inni.... Ale ja nic nie zrozumiałam bo wszystko działo się w zwolnionym tępię , chciałam krzyczeć najmocniej jak się da ale cóż ... Nie mogłam i po prostu płakałam . Luke i Aron co chwila mną potrząsali i coś krzyczeli jedyne co zrozumiałam to " Co się stało ? " lub " Bella słyszysz nas ? "
Ja w głowie miałam tylko jedno zdanie a mianowicie " Aiden nie żyje " i to zdanie cały czas krążyło w mojej głowie ... .
* Kilka dni później *
Chłopacy już wiedzą że Aiden nie żyje i dlaczego cały czas płacze znają już całą prawdę o mnie bo Fabian im powiedział ale nie wiedzą jaka jestem w sumie sama nie wiem jaka jestem czy silna czy po prostu słaba ale jedno wiem że mam siłę walki. Ja cały czas siedzę na parapecie przy oknie a łzy nieustannie płyną , patrze na zdjęcie Aidena i przypominam sobie jak to wszystko było , jak się poznaliśmy śmialiśmy i wygłupialiśmy .
Mieliśmy wtedy 14 lat a byliśmy zwariowani jak nie jeden nastolatek jak wracaliśmy ze szkoły zobaczyliśmy po drodze ścigacze, od razu w głowie mieliśmy ten sam plan by do nich podejść i obejrzeć . Ale niestety odjechały i mogliśmy tylko popatrzeć , weszliśmy do kawiarenki i zamówiliśmy po lodach i wyszliśmy z nimi na zewnątrz kierując się do domu gdzie Aiden miał u mnie w pokoju spać . Jak już zjadłam swoje lody to zaczęłam podbierać Aidenowi po czym zaczęliśmy się śmiać z tego jak nie normalni a ludzie przechodzący obok się na nas patrzyli jak na idiotów . Jak nie mogłam dosięgnąć to wskoczyłam mu na plecy po czym on wyrzucił opakowanie po swoich lodach do kosza i zaczął mnie nosić na barana co chwila próbując mi coś zrobić jak nie w drzewo to w krzaki i tak dalej . W tamtym dniu ostatni raz się tak śmiałam bo on następnego dnia niespodziewanie wyjechał i nawet się ze mną nie pożegnał , zerwał ze mną kontakt i się nie odzywał załamałam się bo tylko jego miałam ale po kilku miesiącach spotkałam Fabiana który mi pomógł lecz on też wyjechał i zostałam sama z bratem ale brat się nie interesował więc jeździłam na nielegalne wyścigi .
Na to wspomnienie samotna łza spłynęła mi po policzku ale też się uśmiechnęłam . Chłopacy przynoszą mi tylko jedzenie i picie nie raz próbowali zagadać ale ja im nie odpowiadałam jedynie Fabianowi który wiedział co powiedzieć bo już byłam w tej sytuacji .
* Tydzień później jest październik *
Dzisiaj normalnie jem ale rozmawiać nie rozmawiam cały czas jestem smutna i przybita , właśnie siedzę przed telewizorem ale nie mogę się skupić . A ja ? ja nic nie wiedziałam co robić zawsze się śmiałam i byłam pogodna ale gdy Aiden umarł wszystko się zmieniło ja się zmieniłam i było mi wszystko jedno czy umrę czy też nie . W pewnej chwili po prostu chwyciłam za kluczki od auta i wybiegłam z domu a za mną chłopacy , zostawiłam im kilka wskazówek dlaczego to zrobię i kilka wyjaśnień . Po czym wsiadłam do swojego auta i ruszyłam spod domu.
Aron P.O.V
Gdy Isabel dowiedziała się o śmierci Aidena załamała się , może nie byłem jej chłopakiem ale w tamtej chwili to się nie liczyło bo nie potrafiłem z nią rozmawiać jedyny kto z nią gadał to Fabian. W pewnej chwili wybiegła z domu zapłakana i wsiadła do auta po czum ruszyła , chwyciłem obojętnie jakie kluczki i ruszyliśmy za nią . Wiedziałem że chce zrobić głupotę ale nie wiedziałem jaką . Jedyne co wiedziałam to to że to nie skończy się dobrze dla nie jak i dla mnie.
Ja ją cały czas kochałem i chciałem by była bezpieczna i silna jak nie dla mnie to dla brata lub przyjaciół którzy ją kochali . Cały czas jechaliśmy za nią i to dosyć szybko bo 200 km/h w tamtej chwili nie miałem pojęcia co chciała zrobić ale powoli się domyślałem.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział w którym będzie wyjaśnione co zrobiła Isabel będzie 1 dzień przed sylwestrem.
Gwiazdkujcie <3
CZYTASZ
Nie ma miłości, jest tylko smutek
Fiksi RemajaROZDZIAŁY ZOSTANĄ POPRAWIONE DO KOŃCA 2019 ROKU Isabel to nastolatka która ma nieciekawą przeszłość i także swój gang a raczej 2 gangi które się połączą, bierze udział w wyścigach motocyklowych i wygrywa. Pewnego dnia zakochuje się w Aronie i zosta...