Pojechałem do Lucy, która wróciła już z miasta. Wszedłem przez otwarte drzwi, zakradłem się za nią i przysłoniłem jej oczy na chwilę. Nastraszyła się i obróciła.
-Boże Jack co ty tutaj robisz? Miałeś być w pracy. - powiedziała przestraszona Lucy
-Tak się składa że już mam wolne
-Jak to? - zapytała zdzowiona
-Po prostu, zrobiłem co miałem zrobić i mam wolne
-Okey, przez ciebie kiedyś zawału dostanę - powiedziała kierując się na kanapę
-I co załatwiłaś? - zapytałem
Usiadłem na kanapie obok niej i przytuliłem ją.
-Tak bank jutro odbiera dom, pomożesz mi dziś zabrać rzeczy do ciebie?
-Okey
Zabraliśmy się do pakowania rzeczy. Lucy wkładała ubrania i dokumenty do dużych pudeł a ja miałem ten "zaszczyt" je transportować do mojego domu obok.
Spakowaliśmy co trzeba i poszliśmy do mnie. Otworzyłem drzwi i wpuściłem Lucy pierwszą.
-Witaj w domu - powiedziałem do swojej dziewczyny z uśmiechem
Lucy podeszła do mnie i zaczęła mnie całować, rzuciliśmy wszystie rzeczy i przenieśliśmy się na łóżko. Była nieziemska nigdy mnie tak namiętnie nie całowała, wiedziałem że jest miłością mojego życia.
Wieczorem rozpakowaliśmy wszystkie rzeczy i poukładaliśmy na półkach w mojej szafie.
Wyciągnąłem z lodówki 2 piwa, jedno dałem Lucy, wypiliśmy i poszliśmy spać.
CZYTASZ
Ostatnia Prosta
AçãoJack był mechanikiem samochodowym, właśnie przeprowadził się do Warszawy. Szuka domu z wielkim garażem dla swojego samochodu. Chce się uwolnić od starszych którzy tylko trują mu ile to wydaję na swój wóz. W Warszawie poznaje nowe życie, nowe możliwo...