Piątek, 8 godzin w pracy i weekend - pomyślałem po przebudzeniu. Lucy leżała obok mnie na mojej ręce, zabrałem ją delikatnie, ubrałem spodnie, koszulkę i wyszedłem.
Dzień w pracy minął szybko, było co robić, mieliśmy z Rose ręce pełne roboty. Na koniec wysprzątaliśmy warsztat i rozjechaliśmy się do domów.
Wieczorem siedziałem sam w domu ponieważ Lucy miała drugą zmianę. Znudzony oglądałem TV. Jak zwykle na weekend nic nie było ciekawego... Nagle usłyszałem meledyjkę z mojego telefonu. Ktoś dzwonił nie wiedziałem kto ponieważ numer był zastrzeżony.
Dziwne, o tej porze ktoś do mnie dzwoni, dobra odbiorę.
-Hallo?
Słyszałem tylko jakaś głośna muzykę, pomyślałem że to pewnie jakiś głupi żart i już miałem się rozłączyć gdy nagle usłyszałem jakiś znajomy głos.
-Jaaack ale się napiłam, mówię ci! - powiedziała rozbawiona dziewczyna
-Kto mówi?
-A jak myślisz misiaczku? - nadal mówiła roześmiana
Domysliłem się że to pewnie Rose, tylko skąd do cholery ona ma mój numer telefonu.
-Czego chcesz? - zapytałem lekko zdenerwowany
-Jeszcze jednego proszę - powiedziała dziewczyna chyba do barmana.
-Słuchaj Jack pamiętasz że nie ma nic za darmo? - z trudem powiedziała Rose, słychać było że dużo juz wypiła.
-Pamiętam, a co masz na myśli? - zapytałem
-Jestem kompletnie pijana, przyjedziesz po mnie?
-Dobra gdzie jesteś?
-W Bazie na Słowackiego czekam paaa
Rozłaczyła się, ubrałem koszulkę i wyjechałem po nią.
Wjechałem na parking przy klubie. Nie było jej więc musiałem wejść do klubu. Zapłaciłem wejściówkę i wszedłem. Leciała głośna muzyka, ludzie się bawili, jak to w klubach. Przy barze była Rose. Ubrana w krótkie jeansowe spodenki i jasną koszulkę. Była oparta na blacie. Podszedłem do niej i spróbowałem ją zabrać. Jako że nie mogła stać na nogach musiałem ją wynieść z klubu ma rękach.
Gdy dojechaliśmy pod jej dom, poprosiłem ją o klucze. Po chwili gdy zakontaktowała wyciągnęła z kieszeni pęk kluczy. Trochę mi to zajęło zanim znalazłem te właściwe. Otworzyłem furtkę oraz drzwi i zaniosłem ją do jej pokoju. Położyłem ją na dużym 2 osobowym łóżku i zapytałem:
-Skąd masz mój numer?
Rose popatrzyła się na mnie zobawiona nic nie mówiąc.
-No mów do cholery - powiedziałem poddenerwowany
-Jesteś taki słodki jak się złościsz - powiedziała
-Powiesz?
-Wygrzebałam w papierach ojca
-Nie łatwiej było zapytać?
-Nie - odpowiedziała a uśmiech nie schodził jej z twarzy, rozciągnęła się na łóżku
-Twojego ojca nie ma? - zapytałem bo dziwne było że jeszcze nie przyszedł
-Wyjechał po pracy, ma coś ważnego do załatwienia.
-Dobra ja już spadam pa - już miałem wychodzić gdy usłyszałem Rose
-Chyba mnie tak nie zostawisz? Pamiętaj nie ma nic za darmo, zalatwiłam ci pracę teraz ty zostań na noc.
Kurde, jak Lucy się dowie to chyba ze mną zerwie. Ostatnio już płakała. Zależy jej na mnie.
Pomyślałem chwilę i odpowiedziałem.-Pierwszy i ostatni raz, nikomu ani słowa!
-Ok umowa stoi! - powiedziała Rose i zrobiła mi miejsce na łóżku
-To gdzie ja śpię?
-Obok mnie głuptasie, przecież nie będziesz spał w pokoju mojego ojca.
-Coo? Wolę na kanapie w salonie
-Nie wyglupiaj się przystojniaku, chodź tu, nie gryzę
-Ok ale ręce z dala ode mnie.
-Tak jest -odpowiedziała Rose
Zgasiłem światło, położyłem się obok Rose i zasnąłem.

CZYTASZ
Ostatnia Prosta
AçãoJack był mechanikiem samochodowym, właśnie przeprowadził się do Warszawy. Szuka domu z wielkim garażem dla swojego samochodu. Chce się uwolnić od starszych którzy tylko trują mu ile to wydaję na swój wóz. W Warszawie poznaje nowe życie, nowe możliwo...