Rozdział 9

2.5K 216 187
                                    

Następnego ranka, kiedy Louis wstał, Niall już miał zrobione śniadanie. Jadł miskę płatków i oglądał poranne wiadomości.

- Cześć Niall. Będziesz używał prysznica? - zapytał Louis.

Niall skinął głową. - Ale możesz iść pierwszy.

Louis umył się i przygotował. Jadł na śniadanie to samo co Niall, gdy Harry wszedł do mieszkania. Nim zaczął się kręcić po kuchni, trzy razy walnął w drzwi Zayna.

- Wstawaj, wstawaj - zaśpiewał wysokim głosem.

- Ma poranne zajęcia dzisiaj? - Louis zapytał Harry'ego.

- Niee, po prostu chcę go wkurzyć - uśmiechnął się, ukazując dołeczki. - Gotowy na zabawę?

- Jaką zabawę? - zapytał Louis.

- Siejemy dzisiaj - wyjaśnił Harry.

- Oh, tak, jasne. Chodźmy.

Pożegnali się z Niallem i wyszli.

~*~

- Więc, sądzisz że powinniśmy iść do klasy czy na podwórko? - zapytał Louis.

- Najpierw zobaczmy w klasie.

Kiedy dostali się do sali, była pusta.

- A teraz się spóźnimy - stwierdził Louis.

Kiedy dotarli na podwórko, każdy już pracował.

- Pani Styles, Panie Tomlinson, dziękuję że do nas dołączyliście - powiedział im Dr Miller.

- Przepraszamy profesorze - przeprosił Louis.

- Wasza grządka jest tam - wskazał na jedyne puste pole w odległym kącie - do pracy.

~*~

- Co robisz Louis? Nie możesz po prostu rozsiewać nasion - Harry powiedział Louisowi, zabierając od niego paczuszkę.

- Więc mówisz, że co powinniśmy zrobić? - Louis zapytał ze skrzyżowanymi rękami.

- Zakopiemy je - Harry chwycił małą ogrodniczą łopatkę i zaczął kopać.

Louis nie mógł przestać gapić się na biceps Harry'ego. - Co ty kopiesz? Otwór na skarby?

Nasiona będą rosnąć całą wieczność! - poskarżył się Louis, kiedy zobaczył dziurę jaką wykopał Harry.

- Zrób to sam w takim razie.

Louis chwycił garść ziemi, przysypał nią dziurę, wziął kilka nasion i rozsiał je, potem przysypał je, jeszcze większą ilością ziemi. - Proszę bardzo - powiedział, uśmiechając się, dumny ze swojej pracy.

Harry roześmiał się. - Ok,ok, zakończmy to.

Teraz, kiedy to obwieścili, szło łatwo. Rozmawiali i śmiali się.

- Jak myślisz, w którą stronę rośliny urosną? - zapytał Louis.

- Co masz na myśli 'w którą stronę'? Rozwijają się i wydostają z gleby.

- Tak, ale skoro są całe otoczone glebą, skąd wiedzą gdzie jest góra, a gdzie dół? Co jeśli roślina urośnie w lewo i nigdy nie wyjdzie? Harry, to mnie martwi.

Harry roześmiał się. - Nie wiem, Louis, po prostu rosną - kochał spontaniczność Louisa.

Skończyli sadzić i zaczęli nawadniać.

- Nie tęsknisz za domem? - zapytał ciekawy Harry.

- Będąc szczerym, nie - Louis wzruszył ramionami.

My Fairytale (tłumaczenie pl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz