Rozdział 18

2.7K 190 383
                                    

Harry i Louis oglądali telewizję przytulając się na kanapie. Harry łyżeczkował Louisa i Louis czuł się niezmiernie spokojny. Louis lubił oglądać telewizję z Harrym, lubił wychodzić z nim na kolację, na imprezy, uczyć się, przytulać, ocierać, więcej niż ocierać, rozmawiać, spać w jego łóżku. Korzystał z każdej jednej chwili spędzonej z Harrym. I, na końcu to, jak w miłości powinno być; nie martwienie się o nic, dopóki jesteś z kochaną osobą.

Więc Louis szczęśliwie oglądał Przyjaciół z Harrym, kiedy ktoś do niego zadzwonił. Obydwoje musieli się trochę poruszyć, by Louis mógł wyjąć telefon. Wyglądał na lekko zaskoczonego, gdy odebrał.

- Cześć?... Tak... teraz? - Louis nagle wstał, strącając Harry'ego. - Dobrze, będę tam.

- Co się stało? - Zapytał Harry.

- Muszę iść załatwić parę rzeczy, to nie zajmie długo. Niedługo wrócę, kochanie - odpowiedział Louis w pośpiechu.

- Chcesz żebym poszedł z tobą? - Zaoferował Harry.

Louis uśmiechnął się. - Nie, dam radę. Zostań, to będziesz mógł mi powiedzieć jak przebiegło przyjęcie-niespodzianaka Rachel.

- Nigdy tego nie widziałeś?

Louis tylko schylił się, by ucałować wargi Harry'ego. - To zajmie góra dziesięć minut, obiecuję. Kocham cię - powiedział, nim wybiegł.

Harry został i cierpliwie czekał na swojego chłopaka.

Tak jak Louis powiedział, nie zajęło mu długo, nim wrócił.

- Było mi zimno bez ciebie - poskarżył Harry.

Louis zachichotał i ponownie wpadł w jego ramiona.

- Patrz, Phoebe ma imprezę wypełnioną pucharkami lodów. - Wyjaśnił Harry, zarabiając śmiech od Louisa.

- Chcesz gdzieś wyjść? - Zapytał Louis, kiedy odcinek dobiegł końca. - Kupić trochę lodów albo czegokolwiek.

- Ale jest trochę za chłodno na lody. - Odpowiedział Harry, ciaśniej przytulając Louisa.

- Albo po prostu na spacer? Czuje, że moje nogi całe ścierpły - nalegał Louis.

Harry westchnął w geście poddania, jak mógł powiedzieć nie na cokolwiek czego zażądał Louis?

- Powinienem pójść po kluczyki do samochodu? - Zapytał Harry.

- Nie, nie będziemy ich potrzebować - odpowiedział Louis z uśmiechem.

- Co? - Zapytał zmieszany Harry.

Louis zaśmiał się. - To tylko spacer, Haz, nie potrzebujemy niczego.

Harry paplał i wyjaśniał odcinek, który Louis właściwie widział wcześniej, kiedy szli na parking, na którym Zayn, a teraz i Harrym parkowali swoje samochody.

- ...ale Ben i Joey nie wyglądali podobnie, więc zadecydowali... - Harry nagle przestał mówić, kiedy zauważył motocykl zaparkowany obok samochodu Zayna.

- Aaw, Louis - zagruchał Harry. - Nie musiałeś! - zażartował.

Następnie odwrócił się i zaczął oglądać motocykl z rękami na swojej talii.

- Ale zastanawiam się czyj jest tak naprawdę. Nigdy wcześniej go nie widziałem. Szczęśliwy bogaty dzieciak - prychnął Harry.

Louis cicho zachichotał. Przeczyścił swe gardło. - Umm, Hazza? - Złapał jego uwagę.

Harry odwrócił się, by spojrzeć na Louisa. Jego oczy prawie wypadły mu z orbit, kiedy zauważył, że Louis trzyma pęczek kluczy.

- Motocykl jest twój? - Wykrztusił Harry.

My Fairytale (tłumaczenie pl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz