- Nie zapomnijcie, - ostrzegł pan Park - w następnym tygodniu mamy wielki test. - Daniel i Louis, razem z całą klasą jęknęli.
- Historia zdecydowanie nie jest moją rzeczą - poskarżył Daniel.
- Jeśli chcesz, możemy, tak jakby, pouczyć się razem. Przejrzeć wszystkie materiały - zaoferował Louis.
Daniel dał upust westchnięciu na pomoc. - Naprawdę? Byłoby świetnie.
Louis uśmiechnął się. - Jasne.
Zaczęli podnosić swój dobytek.
- Duże plany na to Halloween? - Zapytał Daniel Louisa, gdy wyszli.
- Cóż, nie duże plany, ale ten gościu Kol wyprawia imprezę, więc idziemy.
- Nie żartuj? Mikaelson? - Daniel uniósł swe brwi.
- Tak, myślę że Mikaelson to jego ostatnie imię.
- Też idę na ta imprezę. - Odpowiedział szczęśliwie Daniel. - Powiesz mi w czym idziesz czy to niespodzianka?
Louis zaśmiał się. - Nie, wciąż nie mam kostiumu.
- Żadnych pasujących kostiumów z Harrym? - Zapytał Daniel, próbując być subtelnym.
- Nie, nie sądzę, że lubi takie rzeczy - Louis wzruszył ramionami. - Ale Niall tak, więc prawdopodobnie sprawi, iż wszyscy będziemy do siebie pasować. Jak z tobą?
- Umm, cóż, mogę być wilkołakiem - zachichotał. - Prawdopodobnie nudne, ale.
- Klasyczne Halloween - dodał Louis. To w porządku.
~*~
- Jeśli pójdę jako Alladyn, wtedy Niall przebiera się za Dzwoneczka - poskarżył Zayn.
- Nie będę żadnym Dzwoneczkiem - zadrwił - Postacie z Disneya nie wchodzą w rachubę, Harry.
Harry wytknął im swój język w odpowiedzi. - Cóż, myślę że twoja opcja jest trochę kiepska. Będziemy wyglądać jak kujoni, jeśli przebierzemy się za postacie z Marvela. Jeśli chcesz iść jako Iron Man, zrób to sam, Zayn.
- Nie, nie, nie. Musimy do siebie pasować. Jesteśmy częścią 'Świetny Irlandczyk i kilku Brytyjczyków' pamiętasz? - poskarżył Niall.
- Co jeśli wybierzemy coś prostego? - wkroczył Louis. - Jak, coś z filmu. Na przykład, kolesie z Kac Vegas.
Harry zachichotał. - Niall byłby tym pulchnym.
- Oh, tak? Co powiesz na to, że wyrwiemy ci jeden ząb, więc będziesz mógł być szczerbatym dentystą? - Warknął Niall.
- Albo zespół. Coś jak, wiecie no? - Louis przerwał im.
- Moglibyśmy być Kiss - powiedział nagle Zayn.
Każdy ustał prościej, myśląc o tej opcji.
- To nie jest zły pomysł - skomentował Harry.
- Tak - zgodził się Louis - I jest w miarę proste. Wystarczy pomalować twarze.
- I jest ich czwórka. - Niall podekscytowany uderzył w stół - To jest Zaynie, którego znam. - Poszedł go przytulić.
Zayn zachichotał.
- Więc zgaduję, że wszyscy mamy czarne ubrania. Potrzebujemy tylko farb do twarzy. Louis i ja możemy je zdobyć. - Zaoferował Harry.
- Ok, jasne. - Powiedział Zayn.
Harry odwrócił się do Louisa. - Możemy iść teraz? Co ty na to?
- Tak, chodźmy. - Odpowiedział, chwytając Harry'ego za rękę.
CZYTASZ
My Fairytale (tłumaczenie pl)
FanfikceKsiążę Louis William z Yorku jest zmęczony. Jest zmęczony formalnościami. Jest zmęczony uczestniczeniem w przyjęciach, ukazywaniem ładnego uśmiechu i udawaniem, że zna ludzi, o których nigdy nie słyszał. Cóż, prawdopodobnie słyszał, ale nie mógł się...