Gwar, muzyka i piski dzieci, czego innego mogłabym się spodziewać w wesołym miasteczku. Nie przyszłam tutaj dla zabawy, lecz do pracy. Dzisiaj sprzedawałam watę cukrową. Właśnie zgrabnie nawijałam jedną z puchowych chmurek na patyk i podałam małej dziewczynce. Po chwili do maszyny podbiegł mały znany mi już chłopiec.
-Vanessa! - krzyknął Tommy
-Hej. - powiedziałam się i rozejrzałam dookoła, bo jeśli był tu Tommy to, gdzieś w pobliżu musiał być też Luke
Zauważyłam blondyna, który zmierzał w naszą stronę z szerokim uśmiechem na ustach.
-Hej Vanessa. - przywitał się
-Cześć. - odparłam
-Luke! Widzisz? Vanessa ma koszulkę z minionkami. - powiedział Tommy, a ja spojrzałam na swoją bluzkę
Faktycznie znajdowały się na niej te żółte urocze stworki.
-Co dla was? - wróciłam wzrokiem na Tommy'ego, a potem na Luke'a
-Chce watę. - krzyknął radośnie chłopiec, a ja wzięłam patyczek i zabrałam się za nawijanie waty na patyk
Gdy już wata miała odpowiednią wielkość podałam ją Tommy'emu. Spojrzała na Luke'a, a on cały czas się uśmiechał i patrzył na mnie.
-Co? - zapytałam
-Nic, nie spodziewałem się, że Cię tutaj spotkam. - odpowiedział
-Przypadek. - powiedziałam
-Chyba tak. - pokiwał głową
-Luke! Zobacz, tam są balony! Chodź! - Tommy zaczął ciagnąć blondyna za rękę
-Do jutra. - powiedział Luke do mnie
-Pa.- odpowiedziałam
△ △ △ △ △
hejka miśki!
ten rozdział krótki, ale następny będzie dłuuuuuugi...
co myślicie o tym rozdziale?
bardzo chętnie poczytam wasze opinie
![](https://img.wattpad.com/cover/79470506-288-k711339.jpg)
CZYTASZ
My jobs [l.h] ✔️
FanfictionVanessa jest studentką, która dorabia sobie przy rożnych pracach. Luke jest chłopakiem, który biega i jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności spotyka Vanesse praktycznie codziennie w innym miejscu pracy. Czy przez te przypadkowe spotkania spotkania...