Rozdział 45

51 5 7
                                    

-NIE!!!!!- krzyknęłam zrywając się z posłania. Po chwili moje ciało przeszył niewyobrażalny ból spowodowany naruszeniem rany na brzuchu.
-Natalia?! Wszystko gra?- spytał Carlos patrząc się na mnie zaspanymi kocimi oczami.
-T...tak- wyjąkałam
-Ale na pewno?- spytał siadając. Poczułam jego silne ramie obejmujące mnie.
-Tak. To tylko zły sen i teraz w chuj boląca rana- odparłam.
-To wracaj tu do mnie- powiedział całując mnie w szyję i   położył z powrotem na posłanie. Wtuliłam się w niego i leżałam. Próbowałam wrócić do krainy morfeusza jednak na marne. Po chwili wsłuchiwałam się w miarowy oddech Carlosa. Szczęście w nieszczęściu już świtało więc nie musiałam czekać zbyt długo aż inni się obudzą.  W miarę biegnących minut coraz więcej dźwięków dobiegało mnie z dołu, gdzie spała reszta grupy.  Szturchnęłam lekko Carlosa by go zbudzić.

-Daj jeszcze pospać- mruknął obejmując mnie mocniej.

-Wstawaj leniu bo nas zostawią- zaśmiałam się całując go w policzek.

-Przekonałaś mnie. Ale jak dla mnie mogli by sobie pójść. Psują całą atmosferę- odparł.

-Nie wyobrażaj sobie za wiele. Dalej jestem zła za Widow- uśmiechnęłam się wyplątując się z jego objęć. Ostrożnie usiadłam i wzięłam głęboki oddech.

-Oj Lia kochanie. Nie gniewaj się na mnie- wymruczał przytulając mnie. Pocałował delikatnie moją szyję i objął w talii.

-Spadaj. Zaczynasz przeginać- zaśmiałam się odpychając go lekko. Wstałam i zeszłam z drzewa. Kilka osób jeszcze spało. Pewnie ci co dzisiaj mieli warty.

-I jak się czujesz Nitko?-spytała Agnieszka podchodząc

-Dobrze. Jednak wolała bym jak za dawnych czasów zwalić się na łóżko i leżeć aż mi tyłek zdrętwieje- odparłam

-Ach. Każdy za tym tęskni. Eleven przez sen gada tak jakby nagrywał- zachichotała

-O serio? A jakie gry? Bym go posłuchała- uśmiechnęłam się.

-E tam. Nic ciekawego. Non stop nawija o Isacu- przewróciła oczami Patrycja dołączając do rozmowy. 

-Hmmm...I tak bym posłuchała. A ty jak się czujesz?-spytałam

-Ehhhh...czasami mam wrażenie że Percy wciąż ze mną jest- powiedziała wbijając wzrok w ziemię. Razem z Agnieszką wymieniłyśmy spojrzenia i przytuliłyśmy Patrycję.

-Nie załamuj się. Przynajmniej nie musisz się bać że zjedzą go umarlaki- powiedziałam cicho.

-Albo że zachoruje na coś poważnego- dodała Agnieszka

-Macie racje...Zawsze mace rację- uśmiechnęła się blado dziewczyna

-A teraz Take a Smile i łaskoczemy chmurki- zaśmiałam się

-Co? Po chuj łaskotać chmury?-zdziwiła się Pyśka

-Hmmm....To było by cię rozbawić- stwierdziłam

-To ci się udało. Jak zwykle wariatko.- stwierdziła

-Dziewczyny tylko tymbarka brakuje i szklanek. - zaśmiała się Agnieszka

-Jeśli ktoś maluje sobie tarczę na własnej piersi, powinien się liczyć z tym, że prędzej czy później ktoś w nią wyceluje.*- wyrecytowałam z uśmiechem przypominając sobie minę Grześka gdy Patrycja go wykastrowała

-To mogłaś mówić. Bym dźgnęła tyle osób. Zwłaszcza tego pajaca w cyrku- stwierdziła Agnieszka

-Hyhy. Ja już jedna osobę dźgnęłam...albo i zabiłam...jeden chuj- zaśmiała się Patrycja

-Liaaaaaaaaa...Wracaj do mnie bo jakoś tu chłodno- powiedział Carlos podchodząc do nas i obejmując mnie w pasie.

-Skoro ci zimno to okryj się kocem. Co ja niby jestem?-spytałam 

-Ty jesteś moją osobistą kołderką którą kocham nad życie- wymruczał 

-Ooooo jak słodko. Ale... Spróbuj jeszcze raz zranić Nitkę to skończysz gorzej niż Grzesiek- pogroziła Patka

-Hmmm...Skończy jak Theon Greyjoy* po tym jak wpadł w łapy bękarta Boltona- odparłam

-Uuuu. Powiadasz że będzie twym służącym Fetorem?- ucieszyła się Agnieszka


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

* cytat i postać z książki Gra o tron. Serdecznie polecam serię ^^


Post ApokaliptoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz